Kazimierz. Miejsce magiczne dla wielu osób na tyle, że chcą tu mieszkać, tu się budować. I powstają domy nowe – duże i małe, ładne i brzydkie, często co najmniej dyskusyjne. Jaka powinna być architektura Kazimierza? O tym na przykładzie nowego centrum turystycznego w Kazimierzu mówili goście Towarzystwa Przyjaciół Kazimierza.
- Stary Kazimierz niespecjalnie przyjmuje swoją unikalną urodą pejzażu nową współczesną architekturę. Najchętniej byśmy zatrzymali czas w Kazimierzu i pozostawili wszystko niezmienione, jak jest. Łatwe jest – bezpieczne dla architekta – dodawanie tutaj elementów historyzujących, eklektycznych, nazywanych – w dobrym znaczeniu tego słowa – kazimierskimi. Wystarczy kamień, drewno i gont. Większość obiektów, które tu powstają broni krajobrazu Kazimierza właśnie w ten sposób. Każdy nowy obiekt, każdy nowy przybysz jest tu bardzo bacznie obserwowany. Nowy, czyli wnoszący te wątki, które są obecnie modne w architekturze – mówił podczas spotkania "Najnowsze w Starym Kazimierzu" zorganizowanego w Kazimerskim Ośrodku Kultury Promocji i Turystyki prof. Konrad Kucza Kuczyński.
I podawał przykłady tej nowej architektury: dom Kuryłowiczów na Szkolnej łączący nowe technologie i nowe detale z kazimierskim drewnem i kamieniem, budynek nowej toalety przy wale stosujący ażurową koszulę na betonowe kostki poszczególnych pomieszczeń, Willa Faktoria przy Krakowskiej modernizująca wg projektu Jerzego Bogusławskiego stary spichlerz tzw. Faktorii Angielskiej oraz także przy Krakowskiej projekt nowego centrum turystycznego, który stał się głównym tematem spotkania.
Projekt tego centrum autorstwa lubelskiego architekta Bogusława Stelmacha w zasadzie trudno nazwać budynkiem, chociaż jego powierzchnia użytkowa na dwóch kondygnacjach przewidziana jest … aż na 16 tysięcy metrów kwadratowych! To trzy razy tyle co obecny hotel Król Kazimierz przy ul. Puławskiej! Aż trudno uwierzyć, że taki… kolos nie będzie ingerować w krajobraz! A nie będzie! Całość mieszcząca między innymi hotel na 60 miejsc, centrum medical SPA na 80 łóżek, salę widowiskową na 500 osób, basen i winiarnię wkomponowaną w fundamenty dawnego Spichlerza pod Bożą Męką mieścić się będzie pod ziemią – pod zielonym dachem porośniętym roślinnością endemiczną, czyli taką, jaka jest obecna w Kazimierzu. A to oznacza, że widok z ulicy na zbocze pozostanie w zasadzie niezmieniony. W zasadzie, ponieważ planowane jest obsadzenie wzgórza w nawiązaniu do tradycji średniowiecznych winoroślą odporną na lokalne warunki klimatyczne i – także w nawiązaniu do tradycji – sadem jabłoniowym, który powoli znika z kazimierskiego krajobrazu.
- Dwie kondygnacje w zasadzie ukryte są pod ziemią – mówi prof. Konrad Kucza Kuczyński.- Trzecia to tylko malutka kubatura po dwóch bokach działki w formie lekkiej drewnianej ażurowej loggietty. Teren zielonego dachu jest zaprojektowany jako ogólnodostępny ogród krajobrazowy.
Centrum, którego inwestorem jest lubelska firma ZANAHOUSE, wyceniono na 60 mln zł. Projekt powstał jako efekt konsultacji ze środowiskiem medycznym, bo w ramach medical SPA można by realizować tutaj zabiegi poprawiające nie tylko urodę, ale także zdrowie – chodzi tu o bezinwazyjne, szybkie zabiegi ortopedyczne kolan czy stawów. Zabiegi wykonywano by w centrum, natomiast noclegi pacjenci wybieraliby z obecnej bazy noclegowej Kazimierza. Także konsultowano się ze środowiskiem filmowym nie tylko z kręgu Festiwalu Dwa Brzegi, ale także z łódzkiej szkoły filmowej, dla której – o ile byłaby baza – można by tutaj realizować profesjonalne warsztaty filmowe. To pozwoliłoby przedłużyć sezon w Kazimierzu na cały rok.
- To jest sprawdzone, koszty są zbilansowane, ale czy obiekt powstanie – to już w najmniejszym stopniu od architekta nie zależy – powiedział dr Bolesław Stelmach.
- Kazimierz ma dwie drogi – albo w sposób łatwy historyczno – eklektyczny odbudować spichlerz pod Bożą Męką dostawiając kilka willi typu kazimierskiego, albo wg filozofii tego miejsca, gdzie nie było nic, pozostawić to nic, czyli… zielony dach. To jest różnica – albo spojrzenie nieco wstecz, co prowadzi Kazimierz donikąd, albo zrobić coś nowego, ale tak, żeby nie było tego widać– podsumował prof. Kucza Kuczyński. – Zanosi się na wielkie wydarzenie w Kazimierzu.
Skomentuj
Dodane komentarze (72)
-
W Kazimierzu potrzeba nowyh inwestycji, ludzie chca tu normalnie żyć a nie jak w skansenie...
-
Pijany dom wariatów trwa tu 25 lat był czas się przyzwyczaić ,a załatwiła to jedna kreska
-
"Najgorzej jest tam, gdzie widać rękę Jarosława Gowina. Opowiadanie o ustawie, która wprowadzenie nowej regulacji uzależnia od zniesienia „tak samo istotnej, już istniejącej” - jest dobre w kabarecie, ale nie w programie szanującej się partii. A uchwalanie przepisów na 5 lat to pomysł kompletnie chory.
Dla gospodarki najważniejsza jest trwałość regulacji. Co to jest pięć lat, gdy mowa o poważnej inwestycji? Uchwalicie prawo, ktoś według niego skalkuluje swoją inwestycję, zbierze pieniądze, przygotuje projekty, zbuduje fabrykę albo cokolwiek innego - i już 3-4 lata prysły. A wtedy wy zaczniecie zmieniać prawo. Przecież to dom wariatów.
Irlandia według poważnych analiz zawdzięczała swój sukces temu, że dała inwestorom gwarancję niezmienności warunków działania przez 20 lat. To jest horyzont poważnych przedsięwzięć w gospodarce. A nie jedna prezydencka kadencja. Proszę poprosić Gowina, żeby trochę poczytał, zanim zacznie uszczęśliwiać biznes, bo przy takim obłędzie żadne podatkowe ulgi nas nie uratują."
/z tekstu Jacka Żakowskiego./ -
Pijany znad Grodarza ależ oczywiscie ze powinni mieszkać jak Tamci ,w domach z gustem i smakiem a nie robić z Kazimierza ''kolorowe jarmarki'' .Wielu przyjeżdża tu tylko zbijać kasę i nie wiedzieć dlaczego stara się na siłę byc bardziej kazimierscy niż Kazimierzacy .Od pokoleń były tu domy zwane pensjonatami ,bez wody bieżącej czasami z ubikacją w ogrodzie a bywały w nich osobistości wielkiego kalibru których pamięta sie do dzisiaj i wspomina .No i klasa gospodarzy była inna, nikt nie przypierał bidaków do ściany by strzelić sobie fotkę na FB ,krąży w ostatnich dniach pośród miejscowych taki news z salwą śmiechu .Pijany zna Grodarza buduj co chcesz byle to było z gustem i nie zajmowało trzy czwarte powierzchni miasta .
-
@ Jerzy Czwartosz.
Jesli wiesz o co chodzi to opisz, bo rzecz naprawdę NIEBYWAŁA. -
Jak na razie to faktoria przy krakowskiej wygląda niczym wilczy szaniec lub obiekt OTK.
Konserwator swoje a inwestor cierpliwy swoje.
Pozdrawiam
Sabinka -
@ Dybuk.
Moim zamiarem nie było pomniejszenie roli ś.p. Pana Suzina w odkrywaniu piękna Kazimierza, ale " posluzyłem sie " Nim, bo " padło Jego nazwisko. Podobnych p. Suzinowi bylo i jest wielu. Moją intencja jest zwrócenie uwagi, że KAŻDA z nich chcialaby ODKRYWAĆ Kazimierz np. przez 2 tygodnie, ale
stali mieszkańcy przebywaja w nim 365 dni/ 366/ i chcą mieszkać w podobnych warunkach, jak Tamci. Turystą się bywa. Mieszkańcem sie jest. -
Pijany znad Grodarza ,Jan Suzin miał tu wielu znajomych ,Jego znajomość Kazimierza nie ograniczała się tylko do Rynku (nie wiem skąd ten pomysł ) Nie wymagam śledzenia VIPów ,nie muszą pisać i opowiadać o tym co robią prywatnie ,wyobraż sobie ze w SARPie też o tym mówił żadna tajemnica. Wszystkie ścieżki nieznane masowemu turyście znał lepiej niż.
-
Dyżurny komentator, prawa ręka prezesa nie śpi. Cały czas czuwa trzymając rękę na pulsie. A nuż czymś jeszcze paru kumatych ludzi zaskoczy grupę prezesa.
-
@ Dybuk.
To właśnie Ci OBCY.
"
zobacz więcej zdjęć (16)
Dziewiątka zamknęła, dziesiątka otworzy (video) (2015-08-09) Autor: As
A A
Zobacz również
Festiwal Filmu i Sztuki DWA BRZEGI
Festiwal Filmu i Sztuki DWA BRZEGI
Zakończył się 9. Festiwal Filmu i Sztuki Dwa Brzegi. Dziewiątka kończy pewną historię, dziesiątka - zaczyna nową! Do zobaczenia za rok!
W tym roku polskie i zagraniczne propozycje filmowe Festiwalu Filmu i Sztuki Dwa Brzegi obejrzało aż 25 tysięcy widzów. To rekordowa liczba, jak podkreślała dyrektor artystyczna festiwalu Grażyna Torbicka. Nic dziwnego, skoro imprezie sprzyjała życzliwość boska, ludzka i pogoda!" -
"Natomiast w przypadku działki dla pana Bromskiego to Rada Gminy nie podjęła uchwały w sprawie dzierżawy czy też innej formy udostępnienia na cele budowlane. Jeżeli tak w rzeczywistości było to nie wygląda na jakieś działanie zorganizowanej grupy, ale wygląda na to, że to życie zweryfikowało te procesy. "
Jak to dobrze, że glos rozsadku przemawia. Szkoda jedynie, ze to głos z zewnątrz, bo aż z Kielc. -
@Myślący. Tak trochę z nudów przed chwilą sprawdziłem w necie info o historii kamieniołomów. I wygląda na to że nikt nie blokował sprzedaży działki w kamieniołomie. Co więcej została wystawiona na sprzedaż i to na zasadzie przetargu publicznego, ale nikt się nie zgłosił i nie było żadnego zainteresowania(nawet nikt nie wpłacił wadium przetargowego). Co do sprawy podziału działek na mniejsze to chyba chodziło o to, że po fiasku sprzedaży działki w kamieniołomach władze Gminy doszły do wniosku, że będzie łatwiej pozyskać inwestorów na mniejsze działki. Natomiast w przypadku działki dla pana Bromskiego to Rada Gminy nie podjęła uchwały w sprawie dzierżawy czy też innej formy udostępnienia na cele budowlane. Jeżeli tak w rzeczywistości było to nie wygląda na jakieś działanie zorganizowanej grupy, ale wygląda na to, że to życie zweryfikowało te procesy.
-
@Myślący Co do historii prac nad działką w kamieniołomie to nie znam szczegółów i nie znam żadnych dokumentów ani faktów świadczących o celowym blokowaniu czy też nie. Zatem nie mogę się w tej sprawie wypowiadać i bezpodstawnie kogokolwiek oskarżać czy pomawiać.
-
@Myślący. Nie wiem jak wpłynie ta inwestycja na wartość działki w kamieniłomie. Ale Z reguły każda inwestycja podnosi wartość sąsiednich działek. Jak będzie to tego nie wiemy. O atrakcyjności danej działki decyduje w głównej mierze jej przeznaczenie w planie zagospodarowania. Z tego co wiem przeznaczenie działki w kamieniołomie to głównie funkcje związane z kulturą turystyką (ale bez możliwości budowy hoteli czy miejsc noclegowych) czy edukacją, sportem i rekreacją. Zatem żaden inwestor prywatny tym nie będzie zainteresowany. Co więcej Gmina też nie zdecyduje się na sprzedaż. Już kilka razy próbowała. Natomiast jak piszesz w ostatnich zdaniach, że powodem ewentualnych działań (blokowania) będzie potencjalny spadek wartości działki w kamieniołomach i brak zainteresowania ze strony potencjalnych kupujących to oczywiście takie działania nie są zgodne z prawem.
-
@Janie oczywiście masz rację że nic nam do tego co inwestor robi na prywatnej działcie o ile jest to zgodne z prawem. Ale przyznasz rację, że dziwnym zbiegiem okoliczności te same osoby, które obecnie na lewo i prawo wyrażają ochy i achy nad mega inwestycja o której mówisz najpierw zablokowały sprzedaż gminnej działki kamieniołomów, następnie wymogły na burmistrzu podział kamieniołomów na pięć mniejszych działek, następnie wraz z burmistrzem Dunią robiły wszystko aby zablokować panu Bromskiemu budowę Centrum Sztuki Audiowizualnej. Przecież to jest nic innego jak celowa blokada mając na celu pozbycie się niepożądanej konkurencji, a jeśli tak, to nikt cicho nie będzie siedział, kiedy traci na tym interes publiczny. Jak myślisz drogi Janie, jak wybudowanie mega kolosa na Krakowskiej wpłynie na wartość działki w kamieniołomach? Czy ktokolwiek będzie jeszcze zainteresowany jej kupnem?
-
@Malkontent. Ta inwestycja nigdy nie została zablokowana, ponieważ poza ogólnym pomysłem nic więcej nie było. Nie było nawet inwestora, który był właścicielem nieruchomości ani też taki inwestor nie dysponował nieruchomością na cele budowlane. Właścicielem nieruchomości (kamieniołom) jest gmina Kazimierz i ten właściciel nigdy nie występował o żadne pozwolenia czy uzgodnienia dla tej inwestycji do jakiegokolwiek organu administracji publicznej np. do Konserwatora. Gmina też nie przekazała tej nieruchomości na cele budowlane jakiemukolwiek inwestorowi (np. SFP). Nawet wirtualny Inwestor również o takie uzgodnienia nie występował. Potencjalna inwestycja w kamieniołomie to był jedynie wytwór wyobraźni. Jak się nie jest właścicielem nieruchomości, bądź jak się nawet jest właścicielem nieruchomości (tak jak np Gmina) a nie ma się niezbędnych środków na sfinansowanie takiej inwestycji to się jest jedynie zwykłym opowiadaczem. Ostatni konkurs na zagospodarowanie kamieniołomu to jest dopiero pierwszy krok. Trzeba jeszcze mieć ok 2 mln zł na przygotowanie koncepcji zgodnie z wymagania prawa administracyjnego dla uzyskania decyzji poprzedzającej uzyskanie pozwolenie na budowę (pozwolenie konserwatorskie, decyzja środowiskowa, pozytywna opinia Parku Krajobrazowego, badania archeologiczne, badania przyrodnicze i geologiczne no i przygotowanie samego projektu budowlanego i wykonawczego). Kamieniołom to własność gminy oraz sąsiedztwo wielu prywatnych właścicieli. Dlatego też jest o wiele więcej podmiotów mogących się wypowiadać przy takiej inwestycji.
-
@Jan.Idąc twoim..... tokiem rozumowania jak to się stało,że czerwoni....zablokowali inwestycje w kamieniołomie?
No jak?No jak to się stało -
@George. Nad czym mamy się zastanawiać? To jest prywatny inwestor i to jest jego prywatna sprawa co będzie robił na swojej działce. Ważne, aby to robił zgodnie z prawem. Wtrącanie się do prywatnych spraw jest zwykłym chamstwem. Ja też mam działkę i nie życzę sobie, aby ktoś decydował za mnie co mam na niej robić a czego mam nie robić. Co to znaczy czy inwestycja jest potrzebna Kazimierzowi? Od kiedy to prywatni inwestorzy mają świadczyć jakieś powinności na rzecz gminy czy państwa, ponad to co jest określone w ustawach. Od 25 lat mamy nowy system polityczny w Polsce, a jak się czyta te wcześniejsze wypowiedzi to się odnosi wrażenie, że niektórzy w głowach swoich mają głęboką mentalność komunistyczną.
-
Zastanówmy się nad jednym-czy ta inwestycja jest potrzebna Kazimierzowi, czy Kazimierz jej... Wielki inwestor robi nam łaskę, że chce coś takiego pobudować..? Tak jak Kazimierz zyskał w związku z budową stoku czy Króla Kazimierza, tak też zyska przy okazji tego molocha... Ale specjalista od plastikowego krzyża pozwolił... Drugi specjalista od blokowania wszystkiego też. Więc trzeba robić...
-
@ Dybuk
".Jan Suzin spiker ale przede wszystkim architekt i syn architekta przestał tu przyjeżdżać bo nie mógł już patrzeć na ukochany Kazimierz który zamienia się w architektonicznego cudaka i szkaradztwo .Podczas ostatniej tu bytności mówił o tym nie tylko mnie ale i innym osobom .Wolał zapamiętać Kazimierz a nie to targowisko próżności ...szkoda słów. "
A, gdzież On tak chodził w tym Kazimierzu i okolicy, a i ile dni w roku ?>.Chyba mialem pecha, bo widzialem Go jedynie, jak wychodził z Domu Architekta i przechodził Rynek na druga stronę. I jeszcze. Właśnie tacy chca widzieć Kazimierz z lat 60 tych. Ty rownież ?
Dla gospodarki najważniejsza jest trwałość regulacji. Co to jest pięć lat, gdy mowa o poważnej inwestycji? Uchwalicie prawo, ktoś według niego skalkuluje swoją inwestycję, zbierze pieniądze, przygotuje projekty, zbuduje fabrykę albo cokolwiek innego - i już 3-4 lata prysły. A wtedy wy zaczniecie zmieniać prawo. Przecież to dom wariatów.
Irlandia według poważnych analiz zawdzięczała swój sukces temu, że dała inwestorom gwarancję niezmienności warunków działania przez 20 lat. To jest horyzont poważnych przedsięwzięć w gospodarce. A nie jedna prezydencka kadencja. Proszę poprosić Gowina, żeby trochę poczytał, zanim zacznie uszczęśliwiać biznes, bo przy takim obłędzie żadne podatkowe ulgi nas nie uratują."
/z tekstu Jacka Żakowskiego./