- Kazimierz Dolny
- Aktualności
- Z miasta
- Porozumienie Zielonogórskie... w Kazimierzu (aktualizacja 7 stycznia)
Podobne
Komentarze
-
Nikt nie odbiera telefonów w ośrodku zdrowia czy ktoś wie czy można było dostać swoje dokumenty.Burmistrz powinien Panią Słotwińską odwołać z funkcji kierownika przychodni.O co na następnej radzie miasta będziemy się domagać odwołania Pani Słotwińskiej Pani Kuchta powinna sobie poszukać pracy lepiej za granicą .Drogie Panie a gdzie wasza przysięga,wstydu nie macie .
-
"Należymy do Porozumienia Zielonogórskiego - powiedziała dyrektor Słotwińska. - Żadnych informacji nie udzielam"- informacja Pani dyrektor odpowiedzialnej za stan bezpieczeństwa w Gminie Kazimierz Dolny- w imieniu Burmistrza Kazimierza Dolnego
-
POPIERAM!!! W Dup... się poprzewracało. Ja i moja rodzina jesteśmy w Puławach w 2 różnych przychodniach. W 1 jest ok (TYPOWO PRYWATNA Z UMOWĄ NFZ), zaś żona wybrała inną (WIEKSZA)i denerwuje się że ma na określoną godzinę i standardowo jest poślizg , nie ma przestrzegania numerków itd. :) MAMY WOLNY RYNEK I PROPONUJE WSZYSTKIM ZMIENIĆ PRZYCHODNIE A LOKAL W KAZIMIERZU ZAGOSPODAROWAĆ. NAPEWNO ZNAJDĄ SIĘ MĄDRZY-STALI KOMENTOWNICY I WYPOWIEDZĄ SIĘ NA FORUM CO MOGŁO BY TAM BYĆ :)
Wydawałoby się, ze Kazimierz leży na uboczu wielkiej polityki i mamy tu jedynie własne problemy. Nic jednak bardziej mylnego. Przekonali się o tym pacjenci, którzy w piątek 2 stycznia zmuszeni byli skorzystać z pomocy medycznej. Przychodnia zdrowia okazała się jednak… zamknięta.
Kazimierska przychodnia 2 stycznia była nieczynna. Na stronie Urzędu Miasta w Kazimierzu znaleźliśmy następujące wyjaśnienie tego stanu rzeczy:
- Z przykrością informujemy, że z powodu niepodpisania kontraktu na udzielanie świadczeń w zakresie podstawowej opieki zdrowotnej z Narodowym Funduszem Zdrowia w dniu 2 stycznia 2015 roku przychodnia w Kazimierzu Dolnym będzie nieczynna. Mamy nadzieję, że w ciągu najbliższych dni uda się wypracować stosowne porozumienie, które zapewni właściwą opiekę medyczną mieszkańcom i turystom przebywającym na terenie naszej gminy.
Okazało się, że personel tu zatrudniony wziął w tym dniu urlop – zgodnie z prawem – jak podkreśla Krzysztof Wawer z Urzędu Miasta w Kazimierzu Dolnym. Czy to oznacza, że przychodnia będzie czynna w poniedziałek? Po odpowiedź na to pytanie odesłano nas już do Ewy Słotwińskiej dyrektor Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej w Kazimierzu Dolnym.
- Należymy do Porozumienia Zielonogórskiego – powiedziała dyrektor Słotwińska. – Żadnych informacji nie udzielam.
Z pytaniem, czy kazimierska przychodnia będzie normalnie czynna w poniedziałek, zwracam się więc do Lubelskiego Związku Lekarzy Rodzinnych – Pracodawców.
- Przyznam szczerze, że trudno jest powiedzieć – słyszymy odpowiedź od Teresy Dobrzańskiej – Pielichowskiej prezes Lubelskiego Związku Lekarzy Rodzinnych – Pracodawców, która pełni również funkcję wiceprezes Federacji Związku Pracodawców Służby Zdrowia Porozumienie Zielonogórskie. – Liczymy, że minister odezwie się i wznowi negocjacje, które sam zerwał przed dniem 1 stycznia, i liczymy na to, że ta sytuacja nie będzie trwała długo. Nam nie zależy na tym, żeby walczyć z pacjentami. My chcemy zmusić ministra do rozmowy konstruktywnej z lekarzami i jak najszybciej wrócić do pracy. W związku z tym mamy nadzieję, że poniedziałek już będzie całkiem normalnym dniem dla pacjentów. I powtarzam raz jeszcze: nie chcemy szkodzić pacjentom.
A co, jeśli minister nie ustąpi wobec żądań lekarzy z Porozumienia Zielonogórskiego?
- Przychodnia, która nie podpisała umowy, nie może legalnie przyjmować pacjentów jako przychodnia ubezpieczenia zdrowotnego, czyli lekarze tam pracujący automatycznie nie są w tej chwili lekarzami ubezpieczenia zdrowotnego – mówi Teresa Dobrzańska – Pielichowska. – Sprawa musi wyjaśnić się jak najszybciej i liczymy na to, że minister pójdzie po rozum do głowy i faktycznie spowoduje to, że lekarze będą mogli te umowy podpisać. Liczymy, że ministerstwo się do nas odezwie i zakończymy to pozytywnie dla nas wszystkich. My naprawdę chcemy pracować jako lekarze. Nie po to kończyliśmy studia i nie po to pracujemy z naszymi pacjentami, żeby teraz powiedzieć, że nie chcemy tego robić. Trudno mi się wypowiedzieć, co będzie w poniedziałek, bo jeszcze jest sobota i niedziela. Dajmy sobie szansę.
Jaka jest istota sporu, o którym od pewnego czasu głośno jest w ogólnokrajowych mediach?
- Tu już nie chodzi nawet o pieniądze – mówi Teresa Dobrzańska – Pielichowska. – Co do pieniędzy z ministrem się dogadaliśmy. Chodzi o sposób podziału tych pieniędzy zabezpieczający wydolność pracy lekarza, a co za tym idzie jakość usług świadczonych dla pacjenta. Mówimy stop manipulacjom pana ministra, który manipuluje liczbami w mediach, gdyż te pieniądze, o których on mówi – z 96 na 136 zł – to są pieniądze na rok, które dostaje lekarz rodzinny za każdego pacjenta. Są to pieniądze, które już są w systemie, i tylko inaczej po prostu przeliczone. Na dodatkowe zadania, które minister nam narzucił ustawowo i rozporządzeniu koszykowym, i w zarządzeniu prezesa NFZ, my dodatkowych funduszy od ministra nie dostajemy, wbrew temu co on sam powtarza. Ale w toku negocjacji wypracowanych podczas dziewięciokrotnych spotkań – od września rozmawiamy na te tematy – wyglądało na to, że co do pieniędzy się dogadaliśmy. Prosimy tylko ministra o to, żeby sposób podziału tych finansów, które i tak przeznaczył na POZ, był z nami uzgodniony. A najważniejszą sprawą to jest to, że my walczymy o warunki pracy. W tej chwili minister proponuje nam takie warunki pracy, że w każdej chwili może nam narzucić takie warunki pracy – zmienić umowę zarządzeniem prezesa NFZ. W takich warunkach my lekarze jako pracodawcy, tak samo i publiczne ZOZ-y, których organem założycielskim jest burmistrz, wójt, gmina, nie możemy zaplanować żadnej polityki zdrowotnej, jeżeli w każdej chwili jednostronnie minister i prezes funduszu może zmienić warunki umowy. My protestujemy przeciwko takim zapisom prawnym, które uniemożliwiają partnerskie umówienie się obydwu stron na wykonywanie pewnych zasad pracy na świadczenie usług zdrowotnych dla pacjentów. Ciągle poruszamy się po niepewnym lodzie. To jest ciężkie do wytłumaczenia, ale jeżeli lekarz nie ma odpowiednich warunków pracy w tym kraju, to odbije się to prędzej czy później na pacjentach, co zresztą państwo sami widzicie, że w ochronie zdrowia jest coraz gorzej. My chcemy wreszcie powiedzieć stop takim manipulacjom. Chcemy rozmawiać na temat reformy ochrony zdrowia.
Kazimierska przychodnia jest zamknięta. To, czy będzie otwarta po niedzieli, zależeć będzie od wyniku negocjacji ogólnokrajowych.
Samodzielny Publiczny Zakład Opieki Zdrowotnej w Kazimierzu Dolnym jest jednym z ponad 200 ośrodków z całego woj. Lubelskiego, które nie podpisały umowy z NFZ.
W razie potrzeby można skorzystać z innych przychodni, które posiadają podpisane umowy na 2015 rok.
Lista SOR-ów, Izb Przyjęć oraz punktów Nocnej i świątecznej Opieki Zdrowotnej, w których pacjenci uzyskają opiekę zdrowotną w zastępstwie za lekarza rodzinnego (Puławy s. 2)
Wykaz przychodni POZ, które posiadają umowy obowiązujące w 2015 r. (stan na 30.12.2014 r.) (Puławy s. 5)
Aktualizacja 6 stycznia
Przychodnia zdrowia w Kazimierzu 5 stycznia była nadal nieczynna. Pracownicy skorzystali tym razem z urlopu na żądanie.
Burmistrz miasta Andrzej Pisula uczestniczył 5 stycznia w naradzie Sztabu Kryzysowego, który zebrał się w Starostwie Powiatowym w Puławach związku z niepodpisaniem umów z NFZ przez lekarzy pierwszego kontaktu w powiecie puławskim. Uczestniczyli w nim wszyscy burmistrzowie i wójtowie gmin, w których przychodnie nie pracują.
- Mam taką nadzieję, że w środę 7 stycznia będzie już wszystko normalnie - powiedział po tym spotkaniu burmistrz Andrzej Pisula. - Liczę na rozsądek zarówno lekarzy jak i naszej pani dyrektor, że pacjenci nie zostaną pozbawieni odbycia spotkania z lekarzem w razie potrzeby. Obowiązek leczenia powinien zwyciężyć nad interesami partykularnymi.
Burmistrz zapowiada, że 7 stycznia po powrocie dyrektor Słotwińskiej w urlopu, spotka się z nią w sprawie dalszej współpracy.
Do czasu zakończenia sporu z protestującymi przychodniami opiekę medyczną w powiecie puławskim sprawują przychodnie w Puławach.
- Starosta Puławski Witold Popiołek informuje, że celem zabezpieczenia dostępności do świadczeń opieki zdrowotnej w zakresie podstawowej opieki zdrowotnej od dnia 2 stycznia 2015 r. Samodzielny Publiczny Zakład Opieki Zdrowotnej w Puławach zawarł 24 grudnia 2014 r. Porozumienie z Lubelskim Oddziałem Narodowego Funduszu Zdrowia. W ramach tego porozumienia wszyscy pacjenci z terenu powiatu puławskiego i okolic są objęci opieką. Od 2 stycznia 2015 r., został także wzmocniony zespół Szpitalnego Oddziału Ratowniczego, w którym odbywa się pierwsze umiejętne pokierowanie pacjentem. Porozumienie jest odpowiedzią na sytuację braku zgody na przedłużenie umów w rodzaju „podstawowa opieka zdrowotna na rok 2015” przez świadczeniodawców zrzeszonych w Lubelskim Związku Lekarzy Rodzinnych – Pracodawców, w związku z czym może zaistnieć sytuacja ograniczenia dostępności do świadczeń podstawowej opieki zdrowotnej - czytamy na stronie Starostwa Powiatowego w Puławach i kazimierskiego magistratu.
Aktualizacja 7 stycznia
Przychodnia w Kazimierzu jest już czynna!
Skomentuj
Dodawanie komentarza
Trwa dodawanie komentarza. Nie odświeżaj strony.
Dodane komentarze (187)
-
Marcin GradzielZgadzam się z postem 69 zupełnością.Będę się domagał od Burmistrza jako mieszkaniec tego miasta co postanowi w sprawie ośrodka zdrowia.Myślę że należy zwołać radę miasta i coś postanowić bo tak być nie może jeśli ta sytuacja się nie zmieni.
-
badzmy solidarniApeluje o solidarnosc nas mieszkancow w sprawie dla nas waznej, postawowej zdrowia. Tu glosy mieszkancow probuja zagluszyc ci co uprawaja polityke ale sa w mniejszosci. Tu nie idzie o partie czy o starego lub nowego burmistrza. Idzie o nasze podstawowe prawo do OCHRONY ZDROWIA ktore akurat nam sie odbiera! Pisze nam bo malo lekarzy po prostu zamknelo przychodnie. Dlatego apeluje o solidarnosc nas wszystkim, rozumiem rozne zaleznosci i glosy jak Pana Kuzioly. Jednak na mily Bog przchodnia nie jest prywatnym biznesem pani Slotwinskiej. Jest to nasze gminne mienie. Jej szefem jest sam burmistrz. Gdyby to byl jej PRYWATNY gabinet to moze robic co chce. Moze wierzy temu co Porozumienie Zielonogorskie pragnie dla siebie bo watpie by dla pancjentow zalatwic i strajkowac. Tak nie jest. Dlatego stracilem szacunek dla tej pani. Nie wiem czy decyzje o zamknieciu przychodni jej kierowniczka mogla podjac sama czy w porozumieniu ze swoim szefem czyli burmistrzem. Nie chce wierzyc ze bierze w tym udzial. Dlatego apeluje o nasza solidarnosc taka jak slysze na ulicach ktorej celem bedzie nawrocenie pani doktor i sluzenie nam zgodnie z misja jaka lekarzowi przystoi. Strat w postaci pieniedzy, naszych nerwow, utraty zaufania nikt nie naprawi. Pozostaje apelowac o ludzka przyzwoitosc.
-
pijany znad Grodarza@ Kazimierzanin.
Widzę , że jesteś mocno zorientowany. Zechciej napisać, jakie relacje prawne zachodzą między Urzedem Miasta, a Przychodnia Zdrowia. Czy istnieje jakaś podległość i jaka ?. -
kazimierzaninWtedy: pielęgniarki - strajk w białym miasteczku
Teraz: lekarze - strajk w PZ
Zawsze: pielęgniarki i lekarze = służba zdrowia
Zawsze: AWS/UW lub PO/PSL = nieudolne rządy
Kojarz facet. -
pijany znad Grodarza@ Włodzisłsaw. " Białe miasteczko" to PIELĘGNIARKI. Wówczas lekarze WYPIĘLI sie na Nie. Dzisiaj Porozumienie to też LEKARZE. Miarkuj facet.
-
WłodzisławTen horror jest fundowany pracownikom służby zdrowia w okresie świąteczno-noworocznym już od wielu lat jako efekt reformy służby zdrowia nieudolnie przeprowadzonej przez premiera J.Buzka , wtedy z koalicji AWS-UW.Dziś to powiela PO-ZSL/PSL.W tym dyktacie ministerstwa i NFZ pacjent się już nie liczy-jest to tylko element kosztów nazywany świadczeniobiorcą.Widzę ,że niektórzy nie potrafią czytać ze zrozumieniem jakże precyzyjnej wypowiedzi pani prezes Pielichowskiej, a to przecież zadanie na poziomie szkoły podstawowej.Proszę więc nie winić tu lekarzy czy też burmistrza.Wina leży ewidentnie po stronie nieudolnego rządu , który od ponad 7 lat nic poprawił po wcześniejszych rządach.Pamiętam za czasów PiS-u "Białe miasteczko " przed Sejmem.Wtedy ówcześni opozycjoniści z PO popierali wszelkie strajki, a dziś jako rządzący jak niewiniątka próbują zrzucić odpowiedzialność na "pazernych " lekarzy.Nie dajmy się znowu nabierać rządzącym,że oni chcą naszego dobra.To propaganda gorsza jak w PRL-u. Oni zaciekle bronią tylko swoich stanowisk,gdyż nie mają pomysłu na poprawienie sytuacji,do której przez 7 lat znacznie się przyczynili.
-
pijany znad GrodarzaZbigniew Kuzioła odważnie napisał;
".Jestem pracownikiem przychodni i widzę jak nasze lekarki ciężko pracują po 10-12godz.dziennie przyjmując 50-ciu pacjentów"
Czy dotyczy to wszystkich " naszych lekarek"? Druga watpliwość to czy wszystkie " nasze lekarki" przyjmują po godzinach oficjalnego zakończenia pracy ? TY może nie spotkałeś sie z dictum :" nie, nie przyjme, bo kończę o 14 stej" , bo jesteś pracownikiem. W tym mojscu broń Boże nie mam Jej za złe, ale idzie o to, że IDEALIZUJESZ pracę " naszych lekarzy". Rozumiem. Podpisałeś sie nazwiskiem i jesteś też pracownikiem Przychodni. Jestem pzekonany, że GRZMISZ na zachowania innych przychodni i szpitali , ale już anonimowo, co też rozumiem.. -
krystynaStwierdziłam tylko że przychodnia była zamknięta tylko jeden dzień. Nie mam wiedzy na temat jutrzejszego dnia...nie wiem. Mam tylko a właściwie miałam nadzieję że ten problem będzie rozwiązany do poniedziałku. Dzisiaj już sama mocno w to wątpię.
-
pijany znad Grodarza@ Kazimierzak/
Na Twoje :" Czy ktoś z Państwa wie cokolwiek o pakiecie onkologicznym " odpowiem cytatem z artykułu :
"Okazało się, że personel tu zatrudniony wziął w tym dniu urlop - zgodnie z prawem - jak podkreśla Krzysztof Wawer z Urzędu Miasta w Kazimierzu Dolnym. Czy to oznacza, że przychodnia będzie czynna w poniedziałek? Po odpowiedź na to pytanie odesłano nas już do Ewy Słotwińskiej dyrektor Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej w Kazimierzu Dolnym.
- Należymy do Porozumienia Zielonogórskiego - powiedziała dyrektor Słotwińska. - Żadnych informacji nie udzielam.
Z pytaniem, czy kazimierska przychodnia będzie normalnie czynna w poniedziałek, zwracam się więc do Lubelskiego Związku Lekarzy Rodzinnych - Pracodawców.
- Przyznam szczerze, że trudno jest powiedzieć - słyszymy odpowiedź od Teresy Dobrzańskiej - Pielichowskiej prezes Lubelskiego Związku Lekarzy Rodzinnych - Pracodawców, która pełni również funkcję wiceprezes Federacji Związku Pracodawców Służby Zdrowia Porozumienie Zielonogórskie. "
I co. Dowiedziałś sie czegoś @ Kazimierzak ?, bo ja nie. -
z widokiem naPogrzebałam trochę w dokumentach finansowych NFZ i mogę uzupełnić wypowiedź @Kazimierzaka
W 2004 roku NFZ zatrudniał 4273 osoby, w 2011roku 4963 osoby które zarabiały średnio 5023 złote W roku 2013 zatrudnienie wzrosło do 5083 które zarabiały średnio 5054 złote (oczywiście brutto). Nie są to być może powalające na kolana zarobki, jednak jak łatwo policzyć na wynagrodzenia tej ciągle powiększającej się rzeszy urzędników wydano około 310 MILONÓW zł zaś sam prezes NFZ w roku 2012 zarobił 276 499,62 zł.
Przeliczając ilość zatrudnionych daje to 317 osób na województwo. Uważam że to trochę sporo jak na urząd który żyje z naszych składek i produkuje jedynie zarządzenia. -
RedakcjaProsimy nie przypisywać redakcji intencji intencji niezgodnych z rzeczywistością.
-
TESSA skąd to panienka KRYSTYNA jest tak dobrze poinformowana, że przychodnie będzie zamknięta tylko jeden dzień. Czyżby należała do osób, które podejmowały decyzję o zamknięciu przychodni? Proszę się ujawnić! Trochę odwagi cywilnej nie zaszkodzi.
-
kazimierzankaObie strony sporu oczywiscie w trosce o pacjentow doproawadzily do tego ,ze jestesmy pozbawieni lekarzy.Dla mnie to jest skandal.Placimy duze pieniadze za podstawowa opieke zdrowotna,ktorej w tej chwili w naszym miescie nie mamy.Mysle ze brak konkurencji tez ma tu znaczenie.Jezeli bedzie tak dalej powinnismy przeniesc sie do Pulaw,nie ma innego wyjscia.
-
ZbigniewCzytam państwa wypowiedzi i jestem przerażony ilością jadu i nienawiści.Najlepiej opluwać drugiego ukrywając się za anonimowością wypowiedzi.Jestem pracownikiem przychodni i widzę jak nasze lekarki ciężko pracują po 10-12godz.dziennie przyjmując 50-ciu pacjentów i w żadnym przypadku nie mają prawa się pomylić.Apeluję o szacunek dla naszych lekarek! Zbigniew Kuzioła
-
do obroncow tych ktorzy zawiedliMiazdzaca wiekszosc lekarzy jakos wie co to jest pakiet onkologiczny i jakos umowy podpisala. I bardzo dobrze ze on jest zreszta ale to inny temat. Nie wiem ile w polsce zmienila sie liczba urzednikow przez 25 lat ale wyglada na to ze w ciagu ostatnich 25 dni zwiekszylo sie zatrudnienie w urzedzie o Pana Wawera. Burmistrz milczy. Wawer przemawia. Slotwinska nie podpisuje kontraktu a my mamy sobie isc do Pulaw do lekarzy. I wielu pojdzie bo jakos oni problemow jak Pani Slotwinska nie maja. W naszej gminie zamiast ladu zaczyna sie robic coraz wiekszy burdel.
-
Zagniewanna"Ciekawe, czy u nas były tego rodzają żadania dostępu do dokumentacji"
Zamknięte drzwi przychodni i brak personelu, to już odmowa jakichkolwiek działań.Trudno uzyskać dostęp do dokumentacji,przy fizycznym braku kogokolwiek.Ja w związku z tym złożyłam już wnioski o wszczęcie postępowania wobec SPZOZ Kazimierz Dolny do RPP i NFZ.
Jutro poniedziałek i ciekawe co zastaną pacjenci.... -
kazimierzakWylewa się litry pomyj na kazimierską służbę zdrowia, zapominając o co w tym wszystkim tak naprawdę chodzi. Czy ktoś z Państwa wie cokolwiek o pakiecie onkologicznym? Czy ktoś wie jakimi obciążeniami zostali obarczeni lekarze rodzinni?
Najpierw trzeba odrobić lekcje i zapoznać się z meritum sprawy, a dopiero później można komentować.
Czy wiecie Państwo o ile w ciągu 25 lat niby demokracji zwiększyła się liczba urzędników i to w dobie komputeryzacji?
Czy wiecie Państwo ile Naszych pieniędzy idzie na utrzymanie urzędniczego tworu NFZ, gdzie zatrudnia się znajomych królika?
Przez 25 lat kolejne rządy obarczają samorząd terytorialny, zawodowy kolejnymi zadaniami zapominając przy okazji zapewnić odpowiednich środków finansowych.
Hasło Jerzego Urbana "rząd się wyżywi" jak widać jest nadal aktualne.
Nie pozwólmy się skłócić i manipulować, gdyż tym na górze o to właśnie chodzi. Był czas. Rozporządzenie o pakiecie onkologicznym było podpisane w lipcu, dlaczego zatem już wtedy nie rozmawiano z lekarzami? -
pijany znad Grodarza" Na placówki, które nie zapewnią pacjentom dostępu do dokumentacji medycznej, może być nałożona kara w wysokości nawet 500 tys. zł - stwierdziła rzecznik Biura Praw Pacjenta. "
Ciekawe, czy u nas były tego rodzają żadania dostępu do dokumentacji. -
pijany znad Grodarza@ Jan. (...)
A naszej przychodni złamano WSZELKIE przepisy prawne i etyczne. Wszelkie.
Pamietam rownież, kiedy słusznie chwaliliśmy naszą pania doktor Slotwińska, ale dzisiaj mamy OBOWIĄZEK Ją zganić.
Dzisiaj żal mi pani Kuchty. Nie zasłużyła na taki stan rzeczy. O trzeciej pani doktór nie wypowiem sie , bo i co o Niej powiedzieć.
Moje rozgoryczenie jest o tyle uzasadnione, że przed chwila wysłuchałem wypowiedz pani profesor ze stowarzyszeń praw pacjentów i innych organizacji pacjenckich. Nie pozostawiła suchej nitki na zachowaniach właścicieli i kierownikow przychodni. Humorystycznym jest to, że dzisiaj te osoby sa poza sporem. To ich nie dotyczy, bo NIE PRACUJĄ W SYSTEMIE. Tak, prosze państwa. Kazimierz Dolny nie posiada PRzYCHODNI ZDROWIA.