Skomentuj (43)
Komentarze
-
Uwolnić malarzy w Kazimierzu! Niech wyjdą na Rynek Duży i Mały, staną nad Wisłą i gdzie tylko! Miejsca jest dosyć dla wszystkich!!! Polskich, ruskich i wszelakich. Z talentem zamiast pozwoleniem Urzędu.
-
Wstydzcie sie Wszyscy zapominacie że historię tworzycie. NIEDŁUGO TYLKO ZOSTANĄ SAME GALERIE KNAJPY I BAMBRY
-
droga Melu miałaś zabrac głos w tej sprawie ,i co ??Cicho sobie siedzisz.A nie są to sprawy Ci obojętne.
Jednym z celów Kazimierskiego Portalu Internetowego jest dostarczanie aktualnych wiadomości naszym czytelnikom i dyskutantom na Forum. W związku z tym, publikujemy piątkowy artykuł z „Dziennika Wschodniego” zatytułowany „Ruskie won!”, nadesłany przez redaktora Waldemara Sulisza.
Ruskie won!
Kiedy dwa lata temu na murze pojawił się napis „Ruskie won!”, Olga Grabski, repatriantka ze Wschodu, która na rynku sprzedaje obrazy, w milczeniu połykała łzy. Wydawało się, że gdy przed kazimierską farą stanął papieski krzyż – po antyruskiej ksenofobii nie będzie śladu. A jednak znowu komuś przeszkadzają malarze. Komu?
Bez malarzy i obrazów trudno wyobrazić sobie kazimierski rynek. Tak jak trudno wyobrazić sobie bez nich Bramę Floriańską w Krakowie, rynek w Warszawie czy Długi Targ w Gdańsku. Kto zatem jako pierwszy wpadł na pomysł, by wyrzucić malarzy i obrazy spod budynku Stowarzyszenia Architektów RP i rozparcelować ich po miasteczku?
Próbowali przekonać Łazorka
– Nie pamiętam, czy było to cztery czy pięć lat temu. A może później? Siedziałem z Jasiem Łazorkiem w jego galerii. Przyszła pani Magda Żuk z listą w garści. Oświadczyła, że zbiera podpisy pod pismem do magistratu, żeby zrobić porządek z tymi, co handlują pod SARP-em – wspomina znany lubelski kolekcjoner i właściciel galerii. – Ale proszę bez nazwisk.
• Co na to Łazorek?
– Puknął się w czoło i powiedział, żeby go w to nie mieszać. – Jak to, przecież ja tam kiedyś stałem, Tramecurt stał, Gnatowski stał i nikomu to nie wadziło – rzucił wzburzony.
Nie chciałam wyrzucać malarzy
Magdalena Żuk jest doktorem nauk przyrodniczych. Prowadzi w Kazimierzu modną kawiarnię z galerią, gdzie zbiera się towarzyska śmietanka.
• Czy to prawda z tym Łazorkiem?
– Tak, byłam w jego galerii z projektem, żeby uporządkować sprawę handlu obrazami pod SARP-em. Ale nigdy w życiu nikogo nie namawiam, żeby ich stamtąd wyrzucić – tłumaczy Magda Żuk, która oprócz tego, że sprzedaje obrazy, stoi na czele miejscowego Stowarzyszenia Kupców i Przedsiębiorców.
W sukurs Żukowej idzie Konfraternia
Kazimierska Konfraternia Sztuki to stowarzyszenie artystów młodszego pokolenia, które zasłynęło w Polsce błyskotliwymi wydarzeniami artystycznymi.
Najgłośniejsze to wspólne malowanie obrazu o tym, jak Szekspir Wisłą przypłynął do Kazimierza. Takiego portretu magicznego miasteczka jeszcze nie było. Nic więc dziwnego, że wielki obraz objechał całą Polskę. Dobrym duchem konfratrów i jego mózgiem jest Cezary Garbowicz, właściciel autorskiej galerii „Bohema”.
• Nie wie pan, kto mógł na SARP-ie napisać „Ruskie won”?
– Pojęcia nie mam.
• Dlaczego konfratrzy napisali pismo do burmistrza, żeby zrobić porządek z malarzami przed SARP-em?
– Nie z malarzami, tylko z handlarzami obrazów. Pamiętam, jak chciała wśród nich stanąć moja córka. Kiedy ją przegonili, powiedziałem „dość!!”. Pamiętam też, jak żony „malarzy” zza Buga wzięły się za łby. W tamtych realiach uważaliśmy: niech przed SARP-em sprzedają swoje obrazy malarze ze sztalug, a nie handlarze ze stojaków – mówi Garbowicz.
Wyrzuciłem ich na chodnik
Ryszard Zdonek, szef sarpowskiej restauracji, hotelu i galerii nie kryje, że zgodnie z planem zagospodarowanie przestrzennego miasta sprzed kilku lat chciałby mieć przed restauracją markizy i stoliki. Po to, żeby goście mieli gdzie wypić kawę.
– Nie wiem, kto z nich jest malarzem, a kto handlarzem. Najpierw stali u mnie w podcieniach. Jak się zaczęli między sobą kłócić, jak się baby pobiły, wyrzuciłem ich na chodnik.
A tymczasem po interwencjach Magdy Żuk i Kazimierskiej Konfraterni Sztuki doszło do burzliwego spotkania w Domu Kultury. W sprawie uporządkowania handlu pod SARP-em wypowiadali się konfratrzy, malarze i mieszkańcy.
– To było parę lat temu, więc nie pamiętam szczegółów. Ale pomysł ruszania malarzy z rynku wydawał się mieszkańcom poroniony. Z czasem upadł. Ale widzę, że znowu odżył – mówi nauczyciel Józef Czerwiec, który wówczas działał w samorządzie mieszkańców.
Ruskie won!
Dwa lata temu na murze SARP-u ktoś namalował czerwoną farbą napis „Ruskie won”.
– Przyjechaliśmy z obrazami. Ja zabrałam się za malowanie ukochanych kotów. Jan zaczął szkicować rynek. Nagle ktoś mówi: Zobacz napis na ścianie. Odwróciłam się i zesztywniałam. To było do nas – opowiada Olga Grabski, repatriantka ze Wschodu, która wraz z mężem Janem prowadzi w Lublinie dwie galerie.
Pierwszy żal minął. Smak połykanych łez osłodzili turyści i mieszkańcy Kazimierza.
– Przepraszali nas za tych, co namalowali „Ruskie won”! Byłam dumna z Polaków – mówi Grabski, która dziś należy do Stowarzyszenia Malarzy, Artystów i Twórców „Kazimierz Dolny Duży Rynek”.
Co dziś zrobić z malarzami?
Po naszym artykule o próbach wyrzucenia malarzy spod SARP-u na internetowym portalu www.kazimierzdolny.pl rozpętała się burza. Magda Żuk stwierdziła, że nikt malarzy nie wyrzuca, tylko miasto chce uporządkować handel obrazami. Internauci z Polski pukali się w czoło. Dziś z Kazimierza śmieje się pół Polski.
Póki co specjalna komisja do opracowania planu usytuowania miejsc handlowych na terenie miasta przygotowała wniosek o wyznaczeniu miejsc dla malarzy pod kamienicą Przybyłów, na skwerku pomiędzy placem zabaw a Grodarzem oraz na ulicy Senatorskiej.
Z wnioskami mają zapoznać się zainteresowani. W przyszłym tygodniu nad wnioskiem będą głosować radni. To oni rozstrzygną, czy malarze zostaną pod SARP-em, czy będą rozparcelowani...
To jest chore
Mówi Jerzy Gnatowski, malarz, który w Kazimierzu i Polsce cieszy się dużym autorytetem.
• Co jest chore?
– Malarze zawsze na rynku malowali i sprzedawali. Nie mogę się nadziwić, że gdy z kulturą jest tak ciężko, komuś zależy, by tych, co ją tworzą, różnić, dzielić i sankcjonować. Nie! Trzeba zostawić malarzy. Nie ruszać ich – mówi Gnatowski.
– Po wyrzuceniu malarzy należy zlikwidować targi wtorkowe i piątkowe. W dalszej kolejności zlikwidować muzeum, Urząd Miasta i Gminy oraz wytruć Cyganki – postuluje malarz Daniel de Tramecurt.
Może pomoże papieski krzyż?
Mieszkańcy Kazimierza są przekonani, że burza wokół malarzy to kwestia konfliktu interesów. Pani Żuk ma galerię i handluje obrazami, to i nie dziw, że chce z innymi malarzami porządek robić – mówią – Ale bez nazwisk, bo to małe miasteczko – dodają.
• Pani Magdo. Gdyby doszło do głosowania w sprawie malarzy, to jak by pani głosowała?
– Żeby ich zostawić pod SARP-em. Ale uporządkować zasady.
• Czy pani Olga Grabski z mężem Janem też może tam stać?
– Nie zgadzam się, żeby stali tam ci, co mają galerie.
• Pani Olga ma galerię, więc stać nie może?
– Powtarzam, nie zgadzam się z tym, żeby stali tam ci, co mają galerię...
Kiedy dwa lata temu na murze pojawił się napis „Ruskie won!”, Olga Grabski, repatriantka ze Wschodu, która na rynku sprzedaje obrazy, w milczeniu połykała łzy. Wydawało się, że gdy przed kazimierską farą stanął papieski krzyż – po antyruskiej ksenofobii nie będzie śladu. A jednak znowu komuś przeszkadzają malarze. Komu?
Bez malarzy i obrazów trudno wyobrazić sobie kazimierski rynek. Tak jak trudno wyobrazić sobie bez nich Bramę Floriańską w Krakowie, rynek w Warszawie czy Długi Targ w Gdańsku. Kto zatem jako pierwszy wpadł na pomysł, by wyrzucić malarzy i obrazy spod budynku Stowarzyszenia Architektów RP i rozparcelować ich po miasteczku?
Próbowali przekonać Łazorka
– Nie pamiętam, czy było to cztery czy pięć lat temu. A może później? Siedziałem z Jasiem Łazorkiem w jego galerii. Przyszła pani Magda Żuk z listą w garści. Oświadczyła, że zbiera podpisy pod pismem do magistratu, żeby zrobić porządek z tymi, co handlują pod SARP-em – wspomina znany lubelski kolekcjoner i właściciel galerii. – Ale proszę bez nazwisk.
• Co na to Łazorek?
– Puknął się w czoło i powiedział, żeby go w to nie mieszać. – Jak to, przecież ja tam kiedyś stałem, Tramecurt stał, Gnatowski stał i nikomu to nie wadziło – rzucił wzburzony.
Nie chciałam wyrzucać malarzy
Magdalena Żuk jest doktorem nauk przyrodniczych. Prowadzi w Kazimierzu modną kawiarnię z galerią, gdzie zbiera się towarzyska śmietanka.
• Czy to prawda z tym Łazorkiem?
– Tak, byłam w jego galerii z projektem, żeby uporządkować sprawę handlu obrazami pod SARP-em. Ale nigdy w życiu nikogo nie namawiam, żeby ich stamtąd wyrzucić – tłumaczy Magda Żuk, która oprócz tego, że sprzedaje obrazy, stoi na czele miejscowego Stowarzyszenia Kupców i Przedsiębiorców.
W sukurs Żukowej idzie Konfraternia
Kazimierska Konfraternia Sztuki to stowarzyszenie artystów młodszego pokolenia, które zasłynęło w Polsce błyskotliwymi wydarzeniami artystycznymi.
Najgłośniejsze to wspólne malowanie obrazu o tym, jak Szekspir Wisłą przypłynął do Kazimierza. Takiego portretu magicznego miasteczka jeszcze nie było. Nic więc dziwnego, że wielki obraz objechał całą Polskę. Dobrym duchem konfratrów i jego mózgiem jest Cezary Garbowicz, właściciel autorskiej galerii „Bohema”.
• Nie wie pan, kto mógł na SARP-ie napisać „Ruskie won”?
– Pojęcia nie mam.
• Dlaczego konfratrzy napisali pismo do burmistrza, żeby zrobić porządek z malarzami przed SARP-em?
– Nie z malarzami, tylko z handlarzami obrazów. Pamiętam, jak chciała wśród nich stanąć moja córka. Kiedy ją przegonili, powiedziałem „dość!!”. Pamiętam też, jak żony „malarzy” zza Buga wzięły się za łby. W tamtych realiach uważaliśmy: niech przed SARP-em sprzedają swoje obrazy malarze ze sztalug, a nie handlarze ze stojaków – mówi Garbowicz.
Wyrzuciłem ich na chodnik
Ryszard Zdonek, szef sarpowskiej restauracji, hotelu i galerii nie kryje, że zgodnie z planem zagospodarowanie przestrzennego miasta sprzed kilku lat chciałby mieć przed restauracją markizy i stoliki. Po to, żeby goście mieli gdzie wypić kawę.
– Nie wiem, kto z nich jest malarzem, a kto handlarzem. Najpierw stali u mnie w podcieniach. Jak się zaczęli między sobą kłócić, jak się baby pobiły, wyrzuciłem ich na chodnik.
A tymczasem po interwencjach Magdy Żuk i Kazimierskiej Konfraterni Sztuki doszło do burzliwego spotkania w Domu Kultury. W sprawie uporządkowania handlu pod SARP-em wypowiadali się konfratrzy, malarze i mieszkańcy.
– To było parę lat temu, więc nie pamiętam szczegółów. Ale pomysł ruszania malarzy z rynku wydawał się mieszkańcom poroniony. Z czasem upadł. Ale widzę, że znowu odżył – mówi nauczyciel Józef Czerwiec, który wówczas działał w samorządzie mieszkańców.
Ruskie won!
Dwa lata temu na murze SARP-u ktoś namalował czerwoną farbą napis „Ruskie won”.
– Przyjechaliśmy z obrazami. Ja zabrałam się za malowanie ukochanych kotów. Jan zaczął szkicować rynek. Nagle ktoś mówi: Zobacz napis na ścianie. Odwróciłam się i zesztywniałam. To było do nas – opowiada Olga Grabski, repatriantka ze Wschodu, która wraz z mężem Janem prowadzi w Lublinie dwie galerie.
Pierwszy żal minął. Smak połykanych łez osłodzili turyści i mieszkańcy Kazimierza.
– Przepraszali nas za tych, co namalowali „Ruskie won”! Byłam dumna z Polaków – mówi Grabski, która dziś należy do Stowarzyszenia Malarzy, Artystów i Twórców „Kazimierz Dolny Duży Rynek”.
Co dziś zrobić z malarzami?
Po naszym artykule o próbach wyrzucenia malarzy spod SARP-u na internetowym portalu www.kazimierzdolny.pl rozpętała się burza. Magda Żuk stwierdziła, że nikt malarzy nie wyrzuca, tylko miasto chce uporządkować handel obrazami. Internauci z Polski pukali się w czoło. Dziś z Kazimierza śmieje się pół Polski.
Póki co specjalna komisja do opracowania planu usytuowania miejsc handlowych na terenie miasta przygotowała wniosek o wyznaczeniu miejsc dla malarzy pod kamienicą Przybyłów, na skwerku pomiędzy placem zabaw a Grodarzem oraz na ulicy Senatorskiej.
Z wnioskami mają zapoznać się zainteresowani. W przyszłym tygodniu nad wnioskiem będą głosować radni. To oni rozstrzygną, czy malarze zostaną pod SARP-em, czy będą rozparcelowani...
To jest chore
Mówi Jerzy Gnatowski, malarz, który w Kazimierzu i Polsce cieszy się dużym autorytetem.
• Co jest chore?
– Malarze zawsze na rynku malowali i sprzedawali. Nie mogę się nadziwić, że gdy z kulturą jest tak ciężko, komuś zależy, by tych, co ją tworzą, różnić, dzielić i sankcjonować. Nie! Trzeba zostawić malarzy. Nie ruszać ich – mówi Gnatowski.
– Po wyrzuceniu malarzy należy zlikwidować targi wtorkowe i piątkowe. W dalszej kolejności zlikwidować muzeum, Urząd Miasta i Gminy oraz wytruć Cyganki – postuluje malarz Daniel de Tramecurt.
Może pomoże papieski krzyż?
Mieszkańcy Kazimierza są przekonani, że burza wokół malarzy to kwestia konfliktu interesów. Pani Żuk ma galerię i handluje obrazami, to i nie dziw, że chce z innymi malarzami porządek robić – mówią – Ale bez nazwisk, bo to małe miasteczko – dodają.
• Pani Magdo. Gdyby doszło do głosowania w sprawie malarzy, to jak by pani głosowała?
– Żeby ich zostawić pod SARP-em. Ale uporządkować zasady.
• Czy pani Olga Grabski z mężem Janem też może tam stać?
– Nie zgadzam się, żeby stali tam ci, co mają galerie.
• Pani Olga ma galerię, więc stać nie może?
– Powtarzam, nie zgadzam się z tym, żeby stali tam ci, co mają galerię...
Waldemar Sulisz
Skomentuj
Dodawanie komentarza
Trwa dodawanie komentarza. Nie odświeżaj strony.
Dodane komentarze (43)
-
Sztuka zwycięży! (gość)Uwolnić malarzy w Kazimierzu! Niech wyjdą na Rynek Duży i Mały, staną nad Wisłą i gdzie tylko! Miejsca jest dosyć dla wszystkich!!! Polskich, ruskich i wszelakich. Z talentem zamiast pozwoleniem Urzędu.
-
JAWstydzcie sie Wszyscy zapominacie że historię tworzycie. NIEDŁUGO TYLKO ZOSTANĄ SAME GALERIE KNAJPY I BAMBRY
-
J.C.droga Melu miałaś zabrac głos w tej sprawie ,i co ??Cicho sobie siedzisz.A nie są to sprawy Ci obojętne.
-
AnonimBogacenie sie i sztuka to dwie rozne rzeczy.
A i pracocowitosc ze sztuka nie ma nic wspolnego. -
Kleszczyńskawiadomo,że dziennikarze potrafią z patosem napisać o wszystkim.Zrobią dramat z byle sprawy.Tu wcale nie chodzi o Ruskich tylko o kasę.Gdyby to jakiś polski malarz stał świątek i piątek na tym rynku,bez względu na pogodę też by był ością niezgody dla paru osób,właśnie dla SARPu.SARP powinien wykorzystać swoją lokalizację i skomercjalizować swój obiekt w taki sposób aby tłumy tam waliły.Ale do tego trzeba dobrego gospodarza obiektu.I nie potrzeba doktoratu z ekonomii aby policzyć ile płaci za metr kwadratowy rynku malarz przez cały rok a ile zapłaci SARP za wystawienie paru stolików przez okres wakacyjny.Oczywiste jest ,ze miasto zarobi więcej na malarzach.Faktem jest ,ze przez ostatnich kilkanaście lat nie istniał problem z malarzami na rynku.Dlatego uważam,że problem został stworzony przez parę osób widzących tylko swój prywatny interes.A może by tak bardziej globalnie co dla miasta jest lepsze pomyśleć.Co do państwa Grabskich-fajnie że są ludzie tak pracowici,którym jeszcze się chce robić więcej niz innym.Czy galeria w Lublinie jest czymś nagannym?Zyjmy i dajmy żyć innym,zamiast pdjudzać się wzajemnie lepiej zrobić coś wspólnie dla miasta.Tylko zgoda buduje.I to nie ja wymyśliłam.Pewien starożytny mawiał,że to państwo bogate które ma bogatych obywateli.Więc bogaćcie się Kazimierzanie ,ale nie krzywdząc nikogo.Pomyślćcie też o nas turystach kochających wasze miasteczko.Nie spychajcie artystów w jakieś dziwne miejsca.Bo rynek zawsze do nich należał -zanim nastała era kolorowych parasoli.
-
ob. zamiejscowyCo jest przyczyną Ob. M tej zmiany zdania. Może wcześniej rejestracja przerastała twoją mierną inteligencje i umiejętności a teraz ktoś ci pomógł. Teraz jednak nici z podszywania się pod cudzą tożsamość.
Pozdrawiam!!! -
ob.MiejscowyPopieram wniosek , aby Redakcja wprowadziła logowanie nawet do "Dodaj komentarz".
-
KarolProponuję Redakcji, aby wprowadziła logowanie nawet do "Dodaj komentarz". To nie ma nic wspólnego z ograniczaniem praw i nie jest żadnym utrudnieniem. Rzeczywiście czytając wypowiedzi można łatwo zauważyć, że te same osoby podpisują się różnie (chyba dla "zmylenia przeciwnika", lub z braku zwyczajnej odwagi).
Żegnam Pana (Panią?) Panie ob. Miejscowy. Proponuję więcej samokrytycyzmu, bo mam wrażenie, że na Forum nareszcie może się Pan "wyżyć", a może spełnić?
Chyba już nie chcę z Panem dyskutować. -
EsaA ob. Miejscowym lepiej się nie kłócić - on zawsze wie lepiej, nawet jeżeli się na tym nie zna. Gratuluję wiedzy a'priori!
-
AnonimDziwie sie, ze
Haslo
pa pa - 2004-03-06 17:09
Ruskie won!
nie zostalo usuniete, mimo ze nawoluje do nienawisci narodowosciowej.
Szkoda ze nie jest opublikowane zdjecie tego
napisu na murze. Bo moze go wcale nie bylo.
Wszystko to jest obrzydliwa prowokacja. -
JarekTo tak wygląda Ob. miejscowy jak by to pan podpisywał się wcześniej moim nicem skoro to logowanie panu tak przeszkadza. Niech pan się trochę douczy nie logo (bo to co innego) a login
Proponuje też zająć się np. robieniem zdięć albo uprawą ogrodu a nie denerwowaniem ludzi -
Kamil RucińskiDodam, że nie mam na celu ograniczania praw, każdy może się zalogować i korzystać z forum.
Temat uważam za zamknięty, jeśli masz pytania napisz na maila:
webmaster@kazimierzdolny.pl -
sfrustrowanymadry anonimie, to dlaczego podpisujesz tutaj anonim . Szybko zarezerwuj sobie logo .
Anonim.
Jednak cos w tym jest. -
sfrustrowanyDrogi Webmasterze.
Mysle ze jesli chodzi o Twoja prace dyplomowa, to z punktu wodzenia inzynierskiego nie musisz robic nic wiecej. Jest o k.
Natomiast z punktu widzenia sojologicznego masz terez dobre pole obserwacyjne odnosnie zagadnienia. "Jak czesciowe oągraniczenie dostepu dusi dyskusje na forum internetowym ?"
To nadaje sie nawet na prace doktorska.
I jak anonomat wyzwaéla dyskusje i fantazmy.
sfrustrowany ob.M -
Anonimczłowieku!! logowanie to normalna rzecz na formach dyskusyjnych
masz jakieś kompleksy czy co ?? -
ob. Miejscowy
Drogi Webmaster
Jak widac jest spoleczna potrzeba podpiywania sioe anonim.
To jest naj zabawniejsze w internecie.
Tymczasem?.
Po... ze wyraze po raz ostatni moje zadziwienie , ze ograniczyles dostep do demokratycznego, wg. trdycji greckiej, ktorego Rynek kazimierski bardzo potrzebowal.
Ogolnodostepny, znaczy dostepny nieograniczonej ilosci osob w nieograniczonym czasie.
Szkoda, ze zrobiles to na wniosek internauty, ktory jest analfabeta , pisze rzeczy bez zastanowienia ; rozlozyl Forum na lopatki i sam nie wie czego chce.
I bedzie teraz Forum wymodelowane wg. Zyczenia Pani podpisujacej sie 0Karol0 : jak yq czaso socjalizmu dzie bedzie 0ę więcej odpowiedzialności i rozsądku w wypowiedziach niż negatywnych emocji?0
Oto ewolucja Pana Jarka !
Jarek - 2004-03-07 16:48
Dzięki za to udogodnienie czasem może kłopotliwe. Ale teraz ja to będę ja choć Jarków jest wielu na świecie
Jarek - 2004-03-08 10:21
Ludzie rajestrujcie się to nie jest straszne i nie boli i właściwie tylko o login i hasło pytają.
To forum jakby zamarło Odwagi bo inaczej się nie rozkręci
Jarek - 2004-03-08 12:29
Jak ktoś chce można mieć parę kont i parę niców logowanie w tym nie przeskadza
Faktem jest ze nowa reglamentacja forum zakonczyla skutecznie wymiane prywatnymi opiniami użytkowników Portalu.
Nie wydaje mi sie ze to bylo celem Redakcji .
Tymczasem dziwie sie ze redakcja nie uwazala za stosowne usuniecia do dzis opinii, ktora narusza prawo .
pa pa - 2004-03-06 17:09
Ruskie won!
Jest to nie tylko wstyd dla miasta , ale sprzeczne z deklarowanymi przez Redakcje zasadami przestrzegania prawa.
Jesli dostep do forum ma byc ograniczony, a tolerowane chamstwo i nieuctwo , to lepiej to forum zamknac kompletnie.
ob.M.
Czuje zblizajacy sie poczatek konca. -
AnonimEso ten ob. Miejscowy to jakiś fustrat który poprawia sobie samoocenę. O takich się mówi że lekarz nie kazał się sprzeciwiać. Sama radziłaś wcześniej nie reagować na jego prowokacje.
-
Anonimbo ob.miejscowy nie lubi jak ktos ma inne zdanie niz on, bo tylko on ma racje
-
ob.M.Droga Eso!
Nie urzednicy nadaja nazwisko.
Oni tylko piszą.
Kobiety które przyjechały z zachodu gdzie nazwiska się nie odmieniają noszą nazwiska mężów.
Natomiast w Polsce, w Czechach, na Słowacji i w Rosji nazwiska kobiet kończą się na "a" (poza tymi którtch się nie odmienia), jak np. słynne polki które zyskały uznanie za granicą jako emigrantki Nadjeżda Krupska i Wanda Wasilewska.
Nie lubię Eso jak się kłócisz i nie masz racji.
ob.M.