Nie taki Cymes słodki

Skomentuj (96)

Sklep spożywczy „Cymes” znają chyba wszyscy mieszkańcy Kazimierza Dolnego i okolic. Spora część kazimierzaków robi w nim codzienne zakupy i spotyka znajomych. Od jakiegoś czasu w obiekcie tym nie dzieje się jednak najlepiej. Co jest przyczyną braku tradycyjnego pieczywa i… zaniku prądu?

Kto z nas nie zna sklepu spożywczego „Cymes”? Chyba niewielu jest takich. Przecież od wielu lat to właśnie tam większość z nas zaopatruje się w pieczywo, wędliny oraz inne produkty spożywcze potrzebne do codziennego życia. Sklep w ostatnich latach przeszedł sporą metamorfozę – choć niewielki, kupić można było w nim wszystko. Zapełnione po brzegi półki, przystępne ceny i miła obsługa. Czego można chcieć więcej? Tylko jednego – by było tak zawsze.

 

W roku bieżącym zaczęły się problemy z „Cymesem”. Początkowo niewinne, teraz przerodziły się w koszmar, wobec którego właściciel sklepu jest bezbronny. By problem zrozumieć dogłębniej, należy cofnąć się w czasie i poznać historię Jana Kozaka, który „Cymes” prowadzi.

 

- W 2003 roku pracowałem w Rejonowej Spółdzielni Zaopatrzenia i Zbytu „Zgoda” – pisze w liście otwartym Jan Kozak. – Byłem kierowcą, rozwoziłem pieczywo. Wtedy nadarzyła się okazja, by założyć własną działalność gospodarczą, gdyż RSZiZ „Zgoda” w Kazimierzu Dolnym chciała oddać w dzierżawę lokal sklepowy.

 

- Skorzystałem z tej możliwości i otworzyłem sklep spożywczy „Cymes” – tłumaczy dalej Jan Kozak. – Nie miałem jednak doświadczenia w prowadzeniu sklepu spożywczego oraz wystarczająco dużo środków finansowych, więc postanowiłem skorzystać z pomocy znajomych, którzy w zasadzie sami się zaoferowali – Państwa Tuźników.

 

Znajomi Jana Kozaka prowadzili już dwa swoje sklepy, a dodatkowo, Krystyna Tuźnik była wieloletnim pracownikiem biurowym RSZiZ „Zgoda”. Oprócz tego zasiadała w Radzie Nadzorczej spółki. Jak zaznacza Jan Kozak, Krystyna Tuźnik nadal w radzie zasiada, a więc ma wpływ na to, kto co dzierżawi i za ile. Od kilku lat Krystyna Tuźnik pełni też obowiązki prezesa RSZiZ „Zgoda”.

 

- Współpraca z Państwem Tuźnik miała wyglądać następująco: ja własnym samochodem na swój koszt miałem dowozić towar do ich sklepów oraz wykonywać inne prace – malowanie, koszenie trawy czy sprzątanie terenu sklepowego – pisze Jan Kozak. – Oni natomiast, ze względu na doświadczenie oraz zaufanie względem mojej osoby, jak i dołożone 15 000 zł, mieli zajmować się sprawami biurowymi – zamówieniami, pobieraniem utargów z mojego sklepu oraz opłatami.

 

- Ja oczywiście miałem być powoli i stopniowo wprowadzany w sprawy biurowe, bym po pewnym czasie mógł sam prowadzić sklep – wspomina Jan Kozak. – Oni zaś zainwestowane pieniądze mieli odebrać w trakcie prowadzenia mojego sklepu. Ufałem im, choćby dlatego, że za to, co dołożyli, nie chcieli żadnego pokwitowania, podpisałem jedynie umowę na dzierżawę regału sklepowego, jak twierdzili – w celu zabezpieczenia. Była to niewielka kwota 35 zł miesięcznie, cały regał kosztował 800 zł.

 

Współpraca początkowo układała się dość dobrze. Każda ze stron miała swoje obowiązki i starała się je wypełniać jak należy. Tak też upłynęło sześć lat.

 

- W 2009 roku dowiedziałem się od Państwa Tuźnik, że oni wciąż nie odebrali zainwestowanych pieniędzy – pisze Jan Kozak. – Pod koniec roku wziąłem kredyt w wysokości 50 000 zł i wszystkie te pieniądze włożyłem w sklep. Oddałem pieniądze za wymianę okien i drzwi oraz drewnianą podbudówkę na puste opakowania. Reszta pieniędzy poszła na towar do sklepu.

 

- Rok 2010 nie przyniósł żadnych zmian – Państwo Tuźnik nadal uparcie twierdzą, że nie odebrali jeszcze swoich pieniędzy – tłumaczy Jan Kozak. – Zdecydowałem się więc działać.

 

- Powiedziałem im, że nie ustąpię, że chcę w końcu sam prowadzić sklep – mówi Jan Kozak. – Bo pomimo mojego ogromnego wysiłku i zapożyczenia się w banku, długi względem dostawców nie maleją, a wręcz przeciwnie – rosną. Natomiast stan magazynowy maleje. Krystyna Tuźnik, zajmując się moimi rachunkami, doprowadziła do zadłużenia, za samo pieczywo na około 17 000 zł.

 

Jan Kozak na początku bieżącego roku policzył długi wobec dostawców, wynosiły one ponad 47 000 zł. Było to rok po tym, jak wziął kredyt na sklep. Sytuacja stała się krytyczna.

 

- Postanowiłem więc, ze odsunę moich wspólników od zarządzania sklepem – tłumaczy Jan Kozak. – 1 lutego 2011 roku zabroniłem Państwu Tuźnik przychodzić do sklepu i nim zarządzać. Skutek był natychmiastowy – musiałem spłacić zadłużenie względem „Zgody”.

 

- I tak rozpocząłem spłatę długów – opowiada Jan Kozak. – Niespodzianek nie brakowało. Wyszło na jaw, że wszystkie urządzenia zakupione z utargów sklepu „Cymes” i znajdujące się w nim, były własnością sklepu „Kram”, których właścicielami są Państwo Tuźnik. Warto zaznaczyć, że nie miałem o tym pojęcia, gdyż zrobiono to bez mojej wiedzy i zgody. Dodatkowo za dzierżawę tych urządzeń wystawili wysokie faktury obciążające mój sklep.

 

W chwili obecnej sytuacja jest jeszcze mniej ciekawa, gdyż Jan Kozak otrzymał pismo, iż powinien opuścić zajmowany lokal. Kiedy nie chciał tego uczynić, odcięto w sklepie prąd.

 

- Państwo Tuźnik wykorzystali moją niewiedzę i dobre serce dla osiągnięcia korzyści materialnych – pisze Jan Kozak. – Sklep, który przynosił zyski, wpędzili w wielkie długi, a mnie pozbawili środków do życia.

 

Krystyna Tuźnik całej sytuacji nie chce komentować. Nie chce się spotykać ani rozmawiać w wiadomej sprawie.

 

- Ja nie będę się na ten temat wypowiadać – mówi Krystyna Tuźnik w krótkiej rozmowie telefonicznej. – Sprawa jest w sądzie. Dopiero po jej rozstrzygnięciu będę mogła to jakoś skomentować.

 

Z obecną sytuacją nie mogą się jednak pogodzić ekspedientki pracujące w „Cymesie”, które za swym szefem – Janem Kozakiem stoją murem, oraz klienci.

 

- Od lat robię tu codzienne zakupy – mówi mieszkanka Kazimierza Dolnego. – Nie wyobrażam sobie tego, że sklep miałby przestać istnieć. Bo niby dlaczego? Przecież klientów jest mnóstwo.

 

- To, co się obecnie dzieje w Kazimierzu jest niepojęte – opowiada jedna z klientek sklepu. – W głowie się nie mieści, żeby takie rzeczy wyprawiać, by odcinać prąd, straszyć sądem… Mam nadzieję, że sprawiedliwości stanie się w końcu za dość i ten, kto miesza, zostanie ukarany. Jak nie, będziemy o „Cymes” walczyć. Bo to w naszym interesie, by ten sklep istniał i prosperował tak, jak do tej pory.

 

Jak sytuacja rozwinie się dalej? Czas pokaże. Ostrych komentarzy wśród mieszkańców wciąż przybywa, dzięki czemu do „Cymesu” wrócił prąd. Ponoć w najbliższych dniach na sklepowe półki powrócić ma także pieczywo ze „Zgody”. Miejmy nadzieję, że sprawa zostanie rozwiązana pomyślnie, a towary ze sklepu „Cymes” nadal będą gościć na stołach kazimierzaków.

 

 

Skomentuj


Dodane komentarze (96)

  • obserwator
    nick [p,fa] -Pan Mirosław Tuźnik jest nie tylko członkiem ale również prezesem Kupców,pytanie które stawiasz jest retoryczne, przynajmniej z punktu widzenia obserwatora!
  • p.fa
    Czy Pan Tuźnik jest członkiem stowarzyszenia Kupców i Przedsiębiorców? Co na tą sytuacją prezes i to stowarzyszenie. Czy bronią kupcy czy raczej bronią przedsiębiorców? niezależnie kto ma rację SKANDALEM jest to co zrobiono z Chlebem nie dowożąc go do sklepy. To się w głowie nie mieści i niestety przynajmniej mi każe widzieć w złym świetle jedną stronę sporu
  • jasio
    Najpierw pani prezes wykopala fryzjerki a teraz <cymes< . Pan Bog nie rychliwy ale sprawiedliwy. Krzywda ludzka juz wychodzi ale widocznie za malo. WSTYD! i gdzie te oczy teraz schowac a Kazimierz taki maly.
  • mała
    z tego co wiem Pani Prezes jest niedługo przełożoną a nie od 2003
  • Wiesiek
    Miro ty chyba nie wiesz co mówisz ? przecież to normalni ludzie
  • mała
    a no właśnie to już mamy czarne na białym !!!
  • miro
    Wiesiek ile zapłacili Ci Tuźnikowie? Pleciesz głupoty,ta sprawa jest absolutnym skandalem.Pan Jan Kozak był w sposób bezczelny wykorzystany i oszukany .Nie ma żadnych samochodów.Chłop żyje skromnie wiążąc koniec z końcem.Zapytaj swoich mocodawców ile maja mieszkań np w Apartamentowców w Kazimierzu Pod Aniołem w Lublinie,czy też w Warszawie itp.
  • Wiesiek
    Mnie się wydaje,że to jest całkiem odwrotnie jak mówi Pan Kozak . skoro był okradany to za co kupował samochody!!! i dom?
  • mała
    atak jest najlepszą obroną i to właśnie czyni Pan Kozak
  • Mieszkaniec
    No i widzicie każdy coś na sumieniu ma! Nie ma świętych, chyba że Dniu Świętych...Skoro nie potrafią się dogadać inni za nich to zrobią.
    Mam wrażenie , że niezła zadyma z tego wyniknie- coś jak Skoczek z Pieklikiem, ale Kozak z Tuźnikem to prawdziwy C Y M E S !!!!!!!!
  • xyz
    No się narobiło,Urząd Skarbowy będzie miał co robić!
  • Mieszkaniec
    Prawdy nikt nie zna, poza zainteresowanymi, z pewnością rozstrzygnie ją sąd.
    A co do sprawiedliwych kazimierzaków, mam wielkie wątpliwości...zwłaszcza , że takie autorytety jak Cycek zwany Doraczyńskim - sprawiedliwości i prawości ostoja, świadczyć będzie w otoczeniu radnej zwanej Gontalową!
    Kozak zwany Janem , nie jest taki kozak bo czekał aż 8 lat by w końcu się zbuntować i wyrwać z niewoli.Koniec z zaborami, koniec z jałmużna i basta!
  • sąsiadka
    I bardzo dobrze!!!! Basiu dziękujemy,że ujęłaś się za krzywdzonym człowiekiem.Jesteśmy dumni z Ciebie Basiu i z takiej postawy radnej miasta .Miejmy nadzieje ,że jest jeszcze trochę ludzi w "Zgodzie" uczciwych i zrobią tam porządek.
  • mix
    Piotr ile Ci zapłacili za wpis?
  • kazik
    @piotr uważasz,że Pani Prezes z panem Prezesem wchodząc do sklepu i zabierając utarg postępowali po kupiecku?
  • piotr
    nagle pan Kozak otrzeżwiał,a może zachorował na pieniądze,a poza tym mija się z prawdą w 2003 roku nie pracował jako kierowca ,nagle miłością do niego zapałali i pani radna Barbara oraz prawdomówny Ignacy Doraczyński(karany za fałszywe zeznania) ,towarzystwo doborowe.
  • spóldzielca
    Nie wszyscy jednak mogą wyjechać.My musimy znosić ich...i cierpieć
  • Witek
    A ja mam to za sobą z tego dziadostwa wyjechałem
  • spóldzielca
    A co na to wszystko rada nadzorcza Spółdzielni Zgoda?
  • Mieszkaniec
    Nie znam takiej formy prowadzenia działalności gospodarczej, gdzie podmiot wspomagający finansowo jakieś przedsięwzięcia jest "poza nawiasem" - jest to klasyczny przekręt finansowy! - to oczywiście wniosek na podstawie przestawionych faktów w artykule.
    Obiektywnie , wina leży po obu stronach procederu!

Zobacz także

Najbliższe oferty specjalne

Poniżej znajdziesz listę obiektów gotowych udostępnić miejsca noclegowe dla osób z Ukrainy, szukających schronienia w naszym kraju. Skontaktuj się z właścicielem obiektu i uzgodnij szczegóły....
Przyszłości nie przepowiadamy, ale możemy pomóc Ci zorganizować niezapomniany wyjazd Andrzejkowy. Sprawdź naszą ofertę noclegową przygotowaną specjalnie na Andrzejki 2024.
Pokaż stopkę