We wrześniu na naszej stronie opublikowany został list otwarty dotyczący referendum, jakie Stowarzyszenie Kupców i Przedsiębiorców Polskich chce przeprowadzić w sprawie zagospodarowania Miejskich Pól. Publikacja wywołała spore emocje wśród internautów. Czy więc referendum się odbędzie?
Miejskie Pola od lat są tematem burzliwych rozmów między mieszkańcami a władzami Kazimierza Dolnego. Jedni chcieliby na tym terenie wybudować domy, inni sprzedać działki ludziom spoza miasta, w końcu lokalizacja jest bardzo dobra. Jednak władze miasta są w tej kwestii nieugięte -mówią stanowczo: nie dla takich pomysłów.
W połowie września tego roku do Urzędu Miasta w Kazimierzu Dolnym wpłynęło pismo z prośbą o przeprowadzenie referendum, dotyczącego zmian w zagospodarowaniu Miejskich Pól. Autorem pisma jest Janusz Kowalski, prezes Stowarzyszenia Kupców i Przedsiębiorców Polskich. (To pismo zamieszczone zostało również na naszej stronie internetowej - zobacz.)
Jak tłumaczy autor listu, z niezrozumiałego powodu w projekcie Studium Uwarunkowań Kierunków Zagospodarowania Przestrzennego Kazimierza Dolnego tereny te nie są przeznaczone pod zabudowę. Stowarzyszenie przytacza wiele argumentów, które przemawiają za tym, by ten teren teraz zabudować. Jednak każdy kij - jak mówi przysłowie - ma dwa końce.
- Być może w przyszłości teren ten zostanie przeznaczony pod zabudowę – mówi Grzegorz Dunia, burmistrz Kazimierz Dolnego. – Jest jednak tendencja, by utrzymać to miejsce w takiej formie, jakiej jest. Ja nie jestem ani za, ani przeciw. Wsłuchuję się po prostu w głosy ekspertów, bo wszystkie argumenty muszę brać pod uwagę.
A głosy ekspertów nie są przychylne pomysłonm zabudowy. Bowiem obszar Miejskich Pól ma pozostać obszarem niezabudowanym, tzw. dziewiczym. Przynajmniej tak przewiduje Studium Uwarunkowań Kierunków Zagospodarowania Przestrzennego Kazimierza Dolnego.
Szansą na zmiany mogłoby być referendum na temat przekwalifikowania na tereny budowlane Miejskich Pól, które odbyłoby się równocześnie z najbliższymi wyborami samorządowymi. Niestety, tu sprawy znów się komplikują. Bo pismo do Urzędu Miasta rzeczywiście dotarło, przygotowana i wysłana została również odpowiedź, niestety, Stowarzyszenie nie podjęło korespondencji. Sprawa więc jest nadal nierozwiązana.
- Inicjator, czyli Stowarzyszenie występując z wnioskiem o przeprowadzenie referendum, powinno wiedzieć, jakie kroki po kolei podejmować – mówi Małgorzata Kuś z Urzędu Miasta w Kazimierzu Dolnym. - Ustawa o referendum lokalnym jest jasna, mówi dokładnie, co należy robić i w jakich terminach. My zrobiliśmy to, co do nas należało, teraz czekamy na ruch ze strony Stowarzyszenia.
Janusz Kowalski o piśmie, które stowarzyszenie dostało z Urzędu Miasta, dowiedział się od naszej Redakcji, podczas rozmowy telefonicznej. Był bardzo zdziwiony.
- Siedziba Stowarzyszenia mieści się przy Rynku, natomiast ja mieszkam na ulicy Góry – tłumaczy Janusz Kowalski. – Do tej pory wszelka korespondencja, nawet ta z Urzędu Miasta, przychodziła na mój prywatny adres. Tym razem, o dziwo, wysłana została na adres Stowarzyszenia. Jest to jedna wielka manipulacja.
Kowalski twierdzi, że intencją przesłanego we wrześniu do Urzędu Miasta pisma było zainicjowanie pewnego zagadnienia. Nie był to żaden wniosek czy dokument, stroną formalną, według Stowarzyszenia powinny się tu zająć władze Kazimierza.
Jakie są więc szanse na to, ze referendum odbędzie się w planowanym terminie? Trudno powiedzieć. Bo czasu jest naprawdę niewiele, a przed Stowarzyszeniem Kupców i Przedsiębiorców Polskich długa droga. Wybory samorządowe już 21 listopada, za miesiąc.
Skomentuj
Dodane komentarze (332)
-
to żart czy naprawdę ?
-
To znaczy w Folwarku dziś o 16,oo
-
@Xtaf-Na Górach w domu Kowalskiego
-
o 16 gdzie ?
-
@ Kazia.Nie dogadamy się w ten sposób, zapraszam na spotkanie godź.16.00.
PS.Ani pani ,ani Rady Miasta " Nie tylko ma mnie Pan za głupią ale i też Radę Miasta z jej "chorymi zapisami" nie mam za głupią.Widzę,że próbuje pani "podpychać mnie pod górkę"-(taki zwrot,który zapewne pani zna) -
DRogi p.Kowalski.
Nie wyraża sią Pan w sposób jasny. Z tego co Pan pisze jest Pan za Dowolnością mimo że ocnia pan ją "pejoratywnie". No i dlatego występuje Pan w wyborach bo jak Pan pisze będąc u władzy to Pan jako Rada Miasta będzie interpretował MPZP. To mądre.
Przykre dla mnie, że lekcewży mnie Pan jako kobietę "która nic nie rozumie". To obraźliwe.
Pisze Pan.
"Proszę przyjrzeć się ulicy Puławskiej,Sadowej.A potem pomyśleć."
Ma mnie Pan chyba naprawdę za głupią o ptasim móżdżku.
A więc myślę i myślę potem, i nic nie wymyśliłam.
Proszę wyrazić wprost co Pan chce powiedzieć, o tej Puławskiej i Sadowej, bo jak dotąd widać, z tych samych przesłanek wyciągamy zupełnie inne wnioski.
Po prostu myślimy trochę inaczej.
Nie tylko ma mnie Pan za głupią ale i też Radę Miasta z jej "chorymi zapisami" i która "oczywiście nie wiedziała" o negatywnych opiniach p. Landeckiej głosując MPZP.
A ja mówię brawo Radzie , która zachowała się po męsku i zdała sobie sprawę, że to ona u siebie decyduje, a nie ta pani z Lublina, co zniszczyła, jako architekt, zabytkową Łaźnię Miasta Kazimierza Dolnego i pozwaliła na wszystko w hotelu Kazimierz Wielki, przy realizacji którego pracowało przedsiębiorstwo należące do jej męża.
Jakby to ona sama decydowała,to po co to kino z Radą Miejską i wybory. Niech ta pani otworzy biuro konserwatora w domu Sicinskiego , gdzie mieszka teraz p. Żurawski i będzie jak dawniej. A po co ta cała demokracja !? (mówię pejoratywnie tzn. sarkastycznie, abyśmy się dobrze zrozumieli, zaśmiała się boża krówka). -
@Kazia,podam jeszcze jeden przykład.Są przypadki w MPZ ( z 2003 r),że na planie zostały zakreślone działki (na brązowo,tereny budowlane)wbrew opiniom konserwatora i innych "uzgadniaczy".Rada Miasta mimo to (oczywiście nie wiedząc o tym) przyjęła uchwalę.Prawo mówi tak,że to co RM przyjmie jest "święte".Miejscowy Plan Zagospodarowania ( w dowolnym tłumaczeniu) jest lokalną konstytucją.Tak stanowi prawo.Dlatego jest tak ważny!Ja miałem i mam wiele uwag,dotyczących dowolności i interpretacji planu i jego chorych zapuisów.A "plan" może interpretować (głównie) twórca planu,czyli Rada Miasta, a w praktyce interpretuje Burmistrz.
Więc sobie interpretuje jak chce.Przykłady mogę mnożyć. -
Droga @ mówimy o różnych rzeczach.Ciężko mi z panią dyskutować,ponieważ nie do końca rozumie pani to, o czym pisze.Moja "Dowolność"w tym przypadku ma znaczenie pejoratywne.Co najmniej w dwóch przepadkach o których pani pisze, Marszałek Województwa ma prawo wniesienia odstępstw.Bez większego uzasadnienia.Proszę przyjrzeć się ulicy Puławskiej,Sadowej.A potem pomyśleć.Zapraszam do materiału na moim blogu,Protokół Kontroli CBA.Czekam na refleksje.
-
No to Do Widzenia !!!
Chce Pan Władzy. I jest Pan zwolennikiem DOWOLNOSCi a nie PEAWA. Czyli jak dotąd. QW rzeczywistości w tym kraju jest prawo.
Orzeczenie
TRZEBA WYKAZAĆ WPŁYW INWESTYCJI NA ŚRODOWISKO
Naczelny Sąd Administracyjny oddalił skargę kasacyjną Mazurskiego Parku Krajobrazowego w sprawie uzgodnienia warunków zabudowy. Sąd zgodził się, że samo planowanie inwestycji budowlanej na obszarze specjalnej strefy ochrony Natura 2000 nie pozwala na odmowę wydania uzgodnienia. Należało wykazać, że inwestycja w istotny sposób wpłynie negatywnie na te gatunki, dla których został wyznaczony obszar chroniony. Park powinien więc przedstawić opinię biegłego, z której będzie wynikało, że planowana inwestycja wpłynie znacząco na środowisko – wyrok NSA, sygn. akt II OSK 1239/08.
Zakazy na terenie parku
W przypadku ustanowienia parku krajobrazowego sejmik województwa może wprowadzić zakaz:
● prowadzenia przedsięwzięć mogących znacząco oddziaływać na środowisko,
● pozyskiwania do celów gospodarczych skał,
● prowadzenia prac ziemnych,
● budowania nowych obiektów budowlanych w pasie szerokości 100 m od linii brzegów rzek, jezior i innych zbiorników wodnych, oraz w odległości 200 m od krawędzi brzegów klifowych.
PODSTAWA PRAWNA
● Ustawa z 27 kwietnia 2001 r. – Prawo ochrony środowiska (Dz.U. z 2008 r. nr 25, poz. 150 ze zm.).
● Ustawa z 16 kwietnia 2004 r. o ochronie przyrody (Dz.U. z 2004 r. nr 92, poz. 880 ze zm.). -
@Kazia
od 1-Tak ( a nawet przede wszystkim,ustawa nie reguluje szczegółów zapisów)
od 2-dogęszczenie zabudowy jest zapisem dowolnym (wymaga jedynie uzgodnień)
od 3- Sukcesem było by, jak by byli traktowani na równi. -
Pytanie do Kowalskiego 1.
Czy można w Kazimierzu robić zakazy zabudowy, które nie wynikają z ustawy ale z widzimisie konserwatora i urządników ?
Pytanie do Kowalskiego 2
Czy winna być dla wszystkich taka sama gęstość zabudowy ?
Pytanie do Kowalskiego 3
Czy starzy mieszkańcy Kazimierza powinni być traktowani tak samo jak nowi nabywcy gruntów czy też nieco lepiej ? -
No nie ma sensu tego publikować, ponieważ nie jest jeszcze po uzgodnieniach z różnymi urzędami. Może okazać się, że wersja wyłożona do wglądu będzie zmieniona i w domyśle ewentualne absurdy zostaną w ostatecznie poprawione. Ale to absolutnie nie oznacza, że nie trzeba o tym mówić i dyskutować, bo to tylko sprawi, że Ci co podejmują decyzję widząc, że jest powszechne zainteresowanie, może wytężą umysły i ostatecznie będzie wszystko co złe naprawią.
Zauważcie, że Pan Kowalski nie wypowiada się w jakiś szczególnych aspektach. Mowa o Miejskich Polach a, a o tym wszyscy już wiedzą.
Myślę, że sejf Pana Burmistrza jest tak zabezpieczony, że nic z niego nie ucieka.
A może to nie jest wcale problem uzyskać kopię Studium z Urzędu? Może warto to sprawdzić.
Pan Kowalski na pewno jest dosyć kontrowersyjną postacią, ale przynajmniej wiadomo co chce robić. Nie jest anonimowy i ma odwagę z imienia i nazwiska się podpisać (widać jako jedyny na forum). A inni kandydaci co mają do powiedzenia? Nie wiemy. Więc to chyba dobrze o nim świadczy. Niestety ma wady jak każdy człowiek. No ale przecież nie popełnia błędów tylko ten co nic nie robi.
Może warto pójść jutro na spotkanie posłuchać i podyskutować. -
Powtarzam, że od 6 lat sytuacja się zmieniła i należy żądać od Burmistrza [eby uaktualnić wnioski. Przez 6 lat wiele gruntów zmieniło właścicieli i nowi właściciele powinni mieć prawo złożenia aktualnych wniosków. Dlaczego w urzędzie Miasta jak chce się złożyć wniosek to rozkładają ręce i mówią że za późno. A robić studium 6 lat to nie za późno żeby odmawiać aktualnych wniosków.
Bzdury są opowiadane o zakazie zabudowy na skarpach (i Kowalski też) a tam gdzie winien był naprawdę zakaz zabudowy tzn. wzdłuż ulicy Krakowskiej, na dole, na terenach zalewowych gdzie były sady, głupi ludzie "załatwili" sobie u "przychylnych im" urzędników że mogą sią swobodnie budować.
Nie było mowy ani o wybitnych walorach, ani o niebezpieczeń stwie zalewania. Ale większość zakazów w Kazimierzu to pole do popisu dla łapówkarstwa. Niech to będzie powiedziane.
I niech Kowalski wytłumaczy dlaczego opublikowanie studium w sieci "To trudna decyzja". To co można powiedzieć o dokumentach strategicznych NATO ? -
Roman-czemu w taką nutę!
-
A dla mnie jest istotne, czy Kowalski wykradł studium z sejfu, czy może dostał od znajomego urzędnika czy zdobył je jeszcze w inny sposób bo twierdzi, że będzie stać na straży prawa i praworządności.A szary obywatel jak nie miał dostępu do studium , tak nie ma.
-
Prawda jest też taka, że kiedy projekt Studium będzie wyłożone do publicznego wglądu (po uzgodnieniach z odpowiednimi urzędami), to ewentualne uwagi mieszkańców dotyczące projektu, burmistrz może dokładnie OLAĆ. I o tym zapewne nijaki Planista wie. Więc obojętnie skąd Pan Kowalski ma to Studium. Czy je wykradł z sejfu burmistrza, czy dostał we śnie objawienia i rano je spisał na kolanie… Bardzo dobrze, że odważy się o nim mówić i już wyczulać ludzi na niektóre kwestie. Przecież zwykły szary obywatel może nawet nie będzie wiedział, że jest już do wglądu. Wyłożony będzie jeden egzemplarz i ustawi się kolejka (znając życie pewnie ma kilkaset stron). Kto zdąży to przeczyta, kto nie to niestety – 30 dni minęło-nie ma sprawy.
Oczywiście, że ustawa wyraźnie mówi jaki jest tryb procedowania (o czym pisze Planista). Ale przecież absolutnie nie zabrania, by jeszcze przed przekazaniem do uzgodnień odpowiednim organom, rozpocząć konsultacje projektu. Wtedy mamy całkowitą przejrzystość. Jeszcze raz powtórzę, że po wyłożeniu do publicznego wglądu może być już za późno na jakiekolwiek uwagi. Na marginesie w innych krajach, tego typu dokumenty opracowywane są od początku do końca przy współudziale mieszkańców.- bo to w końcu ich bezpośrednio dotyczy. -
ABC- Ustawa z dn. 27.03.2003 o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym (Dz.U. z dn.10 maja 2003). Art.11, który mówi o kolejności procedowania.
-
Wy którzy łudzicie się ,że będziecie mieć działki budowlane porządźcie wszelkie nadzieje.
-
Jest ustawa o dostępie do informacji publicznej z 6 września 2001r i obywatelowi należy się to jak psu zupa,takie bajki to może 'planista' żonie opowiadać.
-
Panie planista, to po co w takim razie była na wiosnę ta szopka w Domu Kutlury, gdzie było posiedzenia połączonych Komisji i gdzie przyszło wielu mieszkańców zainteresowanych zapisami w studium? PO tym jak zobaczono jakie jest zainteresowania mieszkańców zwinięto cały przygotowany do prezentacji studium sprzęt... Ponadto Panie planista jeśli sie chce być rzetelnym dyskutantem to należy podać podstawę prawną wg ktorej burmistrz nie miał prawa upublicziać tego studium, a Pan tego nie zrobił. Ciekawe dlaczego?
Ale w tym wszystkim najgorsze jest to, że urzędnicy całkowicie to olewają. Podobno Urząd Gminy otrzymał decyzję nakazującą uprzątnięcie terenu i przywrócenie na nim porządku. Niestety nic się w tym kierunku nie dzieje. Tymczasem Burmistrz publicznie wypowiada się w kwestiach ochrony przed powodzią przy okazji wspólnego posiedzenia rad gminnych (Wilkowa i Kazimierza) w następującym tonie: „Chcemy zwrócić uwagę władz na bardzo istotną kwestię uporządkowania tzw. międzywała. Zieleń i drzewa zarastają przestrzeń pomiędzy wałami. Woda nie ma się gdzie zmieścić, a efekty dobrze znamy…” (cytat z mmpuławy.pl - można sprawdzić, ale i w innych mediach ta wypowiedź się pojawiła). Przyjmując, że przeciętne drzewo rosnące na obszarze międzywala posiada miąższość 1 m3, można łatwo obliczyć, że by zrekompensować objętość 70 000 m3 trzeba wyciąć 70 000 drzew. Tak naprawdę liczba drzew jest co najmniej dwukrotnie większa, bo przecież w trakcie powodzi mało które drzewo zostało zalane po wierzchołek.
W tym miejscu wyraźnie widać ignorancje bądź niewiedzę Burmistrza odnośnie przepisów związanych z ochroną przyrody. Chcąc nie chcąc obszar międzywala to ostoja Natura 2000. Te drzewa, o których wycinanie apeluje Pan Burmistrz tworzą siedliska łęgowe, a w myśl prawa unijnego (i krajowego również) łęgi zaliczane są do siedlisk priorytetowych (najcenniejsze z cennych), co oznacza ni mniej ni więcej, że zniszczenie tego typu siedliska w praktyce jest niemożliwe - oczywiście gdyby się chciało to zrobić w zgodzie z prawem.
Poza tym tą resztę nigdy polityka nie interesowała , raptem teraz spadli z nieba .