Ulica Krakowska już po remoncie. Przejeżdża auto. Kierowca nie spieszy się zbytnio, a ja i tak stoję w obłoczku kurzu. - Proszę pani – słyszę zza płotu – to jeszcze nic! Co tu się dzieje w weekendy, gdy natężenie ruchu większe! Całe tumany walą mi na ogród!
Krakowska – reprezentacyjna ulica Miasteczka. Po remoncie zdaje się wracać do życia. Znów przy posesjach stoi sznur samochodów. Większość – szczególnie te z ciemną karoserią – mocno poszarzała. Na takich kurz widać przecież najlepiej. Każde kolejne auto przejeżdżające Krakowską pracuje na to, by kurzowa warstewka była widoczna także i na jasnych lakierach. Do tego nie potrzeba wcale dużej prędkości, chociaż nierzadko zdarza się, że mimo tego, że droga jest wyłożona otoczakami, jeżdżą tędy prawdziwi piraci drogowi. Wszystko wtedy spowija szary pył.
- Co z naszą ulicą? – pytają mieszkańcy. – Nie wierzymy, że to jest finalny produkt tego remontu, ponieważ ta droga pyli, jest położona bardzo nierówno, generuje nam koszty sprzątania przynajmniej razy trzy, co bardzo rozdrażnia gości, wręcz czasami odstrasza z niektórych miejsc, jak ogródki, gdzie mogliby się relaksować. Jest to realne przełożenie na straty z naszych bardzo ciężko prowadzonych działalności.
Odpowiedzi na te pytania mieszkańcy Krakowskiej szukali u burmistrza Kazimierza. Blisko 20 – osobowa grupa zebrała się we wtorek 30 sierpnia w kazimierskim magistracie.
- Harujemy, śpimy niewiele, na każdą złotówkę naprawdę musimy się napracować. Kwiatki, kamienie, zamiatanie – my o to wszystko dbamy i nagle pośrodku tej ulicy, którą miasto uważa za jedną z reprezentacyjnych, mamy po prostu Sajgon. To jest paradoks. I to jest ta nowa droga po dwóch latach remontu? To jest olbrzymi kontrast pomiędzy każdą prywatną posesją i naszym wkładem pracy, a tym, co niestety zafundowało nam miasto – skarżą się nie tylko właściciele działających tu pensjonatów czy kawiarni. – Przychodzimy tu w bardzo pokojowej formie, ale nie odpuścimy tego. Ta sytuacja, którą mamy teraz, jest dla nas nieakceptowalna.
Co na to decydenci?
- Jest to droga zrobiona zgodnie z projektem – mówi kierownik robót drogowych Krzysztof Gołębiowski i zaraz dodaje – de facto tego projektu nie było, bo jeśli chodzi o branżę drogową, to było tylko określenie, że mamy obowiązek odtworzyć nawierzchnię po wykonaniu kanalizacji sanitarnej, deszczowej i wody. Żadnej dokumentacji technicznej względem tej drogi nie było – ani przekrojów poprzecznych, ani profili podłużnych, jedynie w opisach było powiedziane, ze spadek ma być 2 % w kierunku istniejącego chodnika. Są oczywiście normy i zalecenia, które dotyczą dróg tego typu, co prawda one się zdezaktualizowały. Jeśli chodzi o materiały, bo to jest tu największą bolączką – materiały zostały zastosowane tu takie, jak były uzgodnione w projekcie – na rysuneczku pokazującym konstrukcję i rodzaj materiału. Wzmocnienie z materiału 0,31 zostało kupione w kopalni Piskrzyn – jednej z najlepszych i najbardziej akceptowanych przez wszystkie nadzory nawet na autostradach.
Rodzaj nawierzchni Krakowskiej po remoncie nie uległ zmianie – dalej są tu kocie łby, ale nie na to skarżą się mieszkańcy. Najbardziej uciążliwe jest to, że kamienice zostały przysypane kruszywem kamiennym, które pyli przy najmniejszym ruchu na drodze.
- Po posypaniu droga wygląda gorzej jak polna – żalą się mieszkańcy i pytają – Kiedy się przestanie tak kurzyć?
- Po zimie – odpowiada kierownik robót. – Materiał 0,4, który został zalecony do zasypania kamienia, niestety ma w sobie dużo pyłu, jeśli by poszły jakieś większe deszcze, to prawdopodobnie ten pył zostałby wypłukany i problem byłby mniejszy, nie powiem, żeby go w ogóle nie było.
Władze miasta podkreślają, że ta inwestycja ma wiele zalet – mieszkańcy zyskali nowe media – kanalizację, wodociąg, studzienki burzowe, a wcześniej sieć elektroenergetyczną. Przy okazji tych działań udało się także wyremontować nawierzchnię, na którą w innym wypadku nie udałoby się pozyskać środków.
- Nawierzchnia została całkowicie przełożona, droga po remoncie jest mocniejsza, jest obecnie na podbudowie tłuczniowej – uspokaja burmistrz Grzegorz Dunia. – Jest na tę drogę 3 - letnia gwarancja i wszelkie usterki będą poprawione. Efekt finalny – jak się to wszystko zamuli - będzie lepszy. Teraz jest to wszystko świeże, musimy poczekać na pogodę. Gdy będzie więcej wilgoci, więcej deszczu, to się wszystko zaspoi.
Mieszkańcy nie chcą jednak trwać w bezczynności.
- To trzeba zrobić deszcz, a nie czekać – naciskają na podjęcie konkretnych działań, obiecując nawet zamówienie mszy w tej intencji. Na razie niektórzy z nich polewają chodnik i ulicę we własnym zakresie, ale to także generuje koszty. Nie ukrywają więc, że liczą także na rekompensaty strat poniesionych z tytułu remontu drogi.
- Rekompensatą za te trudy będzie to, że przez następne dziesięciolecia będzie spokój z awariami na kanalizacji, na wodociągu, że nie będzie problemu zalewania posesji, bo jest zrobiona kanalizacja burzowa – łagodzi emocje burmistrz. – Jak się to zamuli, zobaczycie państwo, będzie elegancka nawierzchnia na podbudowie tłuczniowej. Zadbaliśmy o to, by konstrukcyjnie ta droga była jak najlepsza.
Ostatecznie zdecydowano, że z nawierzchni zostanie usunięty nadmiar kruszywa i będzie ona kilka razy dziennie polewana wodą, także w weekendy, by zminimalizować pylenie. Zamiatarka ma się pojawić do piątku.
- Tylko szkoda, że trzeba było takiego gremium jak nasze, żebyście państwo zainterweniowali – skomentowała spotkanie jedna z jego uczestniczek.
- Dajemy władzy tydzień na wywiązanie się z obietnic – komentuje inny z uczestników. – Nie odpuścimy.
Z ostatniej chwili: obecnie trzy razy dziennie Krakowska jest zraszana wodą przez kazimierskich strażaków. Mieszkańcy czekają na pojawienie się zamiatarki.
Skomentuj
Dodane komentarze (43)
-
Ale pieniędzy się " uzbierało". Jedna, druga oplata , a Krakowska dluuuga./ o Górach nie wspomnę/
Żartowałem. Zaplaciliśmy wszyscy, bez wyjątku. I po co było obalać ustrój ?. -
@Antonina opłaty adiacenckie, to nie jedyne możliwości zarobkowania przez gminę. Zapomniałaś jeszcze o rencie planistycznej. Swoją drogą, czy wiesz coś na temat wystąpienia burmistrza Kazimierza Dolnego ws. renty planistycznej dotyczącej działki na której stoi Król Kazimierz, po tym jak zmienił właściciela?
-
@Antonina a czy opłaty adiacenckie za montaż kosztownych filtrów na oczyszczalni ścieków w Bochotnicy zapłacą właściciele pobliskiego stoku narciarskiego? Jak myślisz, pan burmistrz naliczy taką opłatę?
-
Do tej pory burmistrzowie, wójtowie i prezydenci miast niechętnie naliczali opłaty adiacenckie. Nie chcieli nimi odstraszać obecnych i potencjalnych mieszkańców i inwestorów. Ale kilka tygodni temu Najwyższa Izba Kontroli bardzo mocno skrytykowała takie działania, zarzucając samorządom niegospodarność. Może to spowodować, że teraz opłaty będą częściej naliczane albo wręcz wejdą na stałe do samorządowych budżetów, zwłaszcza że sporo gmin i miast jest na dużym minusie.
No to się zacznie:-(niektórzy uszczuplą swój portfelik...Pewnie prędzej czy poźniej wejdxie w życie i w Kazimierzu. -
Popieram przedmówce!
To jest straszne!Współczuję Burmistrza!Wypadałoby w ramach rewanżu za brak wyrozumiałości i współpracy wypadałoby wprowadzić opłaty adiacenckie:
Opłaty adiacenckie to nie źródło dochodów gminy, ale możliwość rekompensaty kosztów ponoszonych przez Skarb Państwa lub samorząd terytorialny na rozwój nieruchomości. Mają one charakter publiczno - prawny. Tak jak inne opłaty i te budzą wiele wątpliwości co do ich istnienia, wielkości i sposobu zapłaty wśród płacących.
Wyróżniamy 3 rodzaje opłat adiacenckich, z tytułu:
- podziału nieruchomości
- podziału i scalenia
- uzbrojenia nieruchomości w infrastrukturę techniczną
-
To jest straszne ! Miasto finansuje inwestycję by mieszkańcom lepiej się żyło a mieszkańcy mają pretensje bo im się kurzy !
"Liczą także na rekompensatę strat"
Módlcie się lepiej by burmistrzowi nie chciało się pobrać opłaty adiacenckiej:)
Wtedy zakurzy się w kieszeniach. -
DZIĘKUJĘ ZA POCHWAŁY A NO TEROZ MOŻEM SIĘ NAPIĆ.JA STAWIAM JAK WRÓCE ZE FLORYDY TAM NIE ZAPRASZAM BO WAS NIE STOĆ NA LOT DO MNIE;-)MIŁE Z WOS CHŁOPOKI ALE I TOK BURMISTRZ JEST NAJBARDZI FEST CHŁOPOK....
-
KAZIA! Jak dobrze, że jest ktoś tak wyjątkowy jak Ty, a nie same przeciętniaki haha
Nie dość, że wyjątkowa to jeszcze "światowa" -
To może w tym z USA napijemy się. Jeno sama wszystkiego wcześniej nie wypij. Z babami bywa rożnie, Stare też chleją, chociaż wszem i wobec twierdzą, ze sa elitą, a szczegolnie te z Męćmierza.
-
jA ŻEM STAREJ DATY KOBICINA WIĘC PISZE PO STAREMU;-) INO WNUCZKA MNIE NASTAWIŁA I PISZE BEZ OKULARY BO INACZY NIE WIDZE.A ŻE KASY MNIE NIE BRAKUJE BO ŻEM SIĘ W AMERYCE NAHAROWAŁA PRZEZ 30 LAT;-))) TO I GŁOS LUBIĘ ZABIERAĆ W RAŻĄCYCH TEMATACH;-))) A COŚ Pan na flaszke chciales wpasc... ja mam 3 domy w polsce a jeden w Usa.Goszcze sie tylko z wybrana Elita nie ze Snobami i przecietniakami...
-
Kaziu. Nie ma takiej miejscowości, jak Męćmierz, więc?. Gdzie faktycznie mieszkasz?.
-
Sprawą oczywistą jest że ludzie płacą podatki!Ameryki nikt nie odkrył!Gmina się musi z czegoś utrzymywać!BURMISTRZ NIE JEST ZŁY!ROBI CO MOŻE! A JESZCZE RAZ POWTARZAM ŻE JESCZE SIĘ TAKI NIE URODZIŁ CO BY WSZYSTKIM DOGODZIŁ! PANIE GRZESIU JEDNYM UCHEM WPUSZCZAĆ DRUGIM WYPUSZCZAĆ ! NIECH PAN SOBIE NIE BIERZE DO SERCA TYCH ŚMIESZNYCH ZARZUTÓW! SNOBY SĄ UPIERDLIWE ALE.... TO PAN MA WŁADZĘ I WIE CO ROBI!!! PZDR I ŻYCZĘ CIERPLIWOŚCI;-)
-
W artykule chodzi chyba o 30.07 (dzień odbycia się zebrania:).
Na dzi2ń 2 lipca zamiast obiecanych maszyn które pozamiatają ulicę, można było zauważyć dwóch panów z miotłami, którzy "zamiatali" ulice (w tył i w przód) robiąc przy tym nowe chmury kurzu jednocześnie patrząc w niebo i podziwiając widoki. Brawo! -
W artykule chodzi chyba o 30.07 (dzień odbycia się zebrania:).
Na dzi2ń 2 lipca zamiast obiecanych maszyn które pozamiatają ulicę, można było zauważyć dwóch panów z miotłami, którzy "zamiatali" ulice (w tył i w przód) robiąc przy tym nowe chmury kurzu jednocześnie patrząc w niebo i podziwiając widoki. Brawo! -
Szkoda , że mieszkańcy Krakowskiej nie połączyli sił z mieszkańcami ul. Doły. Może BURMISTRZ chciałby niektórym spojrzeć w oczy.
-
Do Kazi:
Mam nadzieje, że nie zostaniesz burmistrzem Kazimierza!
Wydaje się, że władze zupełnie straciły kontakt z rzeczywistością! To właśnie dzięki codziennej pracy kazimierzan i płaconym przez nich podatkom , jest możliwa realizacja “wspaniałych” projektów Burmistrza. To dzięki podatkom ściąganym z działalności gospodarczej kazimierzan, Pan Burmistrz pobiera comiesięczną, wypasioną pensję. To z Naszych podatków opłacane są pensje coraz liczniejszych pracowników, na nowotworzonych (potrzebnych???) etatach.
A co mamy w zamian? Kompletny brak zrozumienia, brak wizji i arogancje. Smutne.... -
"Nie ukrywają więc, że liczą także na "rekompensaty strat poniesionych z tytułu remontu drogi."
Potomni Kazimierza Wielkiego. Uczcie się o od potomków Warsa i Sawy. A może nie?. Już sam nie wiem.
-
Do Burmistrza Kazimierza D.
Panie Grzegorzu proszę się nie przejmować męczącą szlachtą z Krakowskiej.Gmina odwaliła kawał dobrej roboty i robiąc drogę it. a co do kurzu to szczotka i niech zamiatają na zmianę, wieczorkiem wedle życzonka niech każdy polewa zakurzoną ulicę;-)przy swoim psełdo ogrodzie (nie zauważyłam żeby ktoś miał tam ładny ogród).Co prawda ulica nowobogackich i problemowych ludzi.NIECH PAN SIĘ Z TEGO ŚMIEJE! JESZCZE SIĘ NIE URODZIŁA TAKI ŻEBY WSZYSTKIM DOGODZIŁ! JAK ICH STAĆ NA DZIAŁKĘ/DOM NA KRAKOWSKIEJ TO I NA POLEWACZY,ZAMIATACZY TEŻ ICH STAĆ;-)))PROPONUJĘ ICH WYSŁUCHAĆ I ROBIĆ SWOJE.... TO SĄ SIĘ ŚMIESZNE ZARZUTY JEŚLI CHODZI O TEN KURZ;-)))) PZDR -
Krakowska - reprezentacyjna ulica Miasteczka.
Kto o tym zadecydował? raczej najciaśniej zabudowana , budynki od sasa do lasa nie pasujące i nie komponujące się a tym bardziej nie przypominające typowych kaźmierskich domów.Koszmarki jakich wiele w całej Polsce ,to reprezentacja nowobogackich ,a nie ulica reprezentacyjna w Kazimierzu. -
I znowu Grzesio niewinny,wytłumaczył-będziecie zadowoleniiiiiiii.........
Na dzi2ń 2 lipca zamiast obiecanych maszyn które pozamiatają ulicę, można było zauważyć dwóch panów z miotłami, którzy "zamiatali" ulice (w tył i w przód) robiąc przy tym nowe chmury kurzu jednocześnie patrząc w niebo i podziwiając widoki. Brawo!