Niewiele trzeba, aby znaleźć się w gronie ludzi wtajemniczonych, w niecodziennych warunkach. Trzeba tylko podjąć decyzję. Jeśli przyjdziesz tutaj choćby raz, na pewno zostaniesz.
Ten „klub” składa się z czytelników wielkiej literatury, którzy gromadzą się od kilku miesięcy w Domu Marii i Jerzego Kuncewiczów (oddział Muzeum Nadwiślańskiego w Kazimierzu Dolnym).
„Niedziele Literackie” mają niezwykłą aurę: podobna atmosfera panuje na Sorbonie i Uniwersytecie Warszawskim, na uczelniach, w których pracowała i pracuje prof. dr hab. Zofia Mitosek. Kazimierskie seminaria literackie, które prowadzi, są pasjonujące. Decyduje o tym nie tylko osoba moderatorki, ale i dzieła, które są przedmiotem dyskusji. W żadnym razie nie mogą być nudne rozmowy o "Biesach" Dostojewskiego, o książkach Marii Kuncewiczowej, Małgorzaty Szejnert, Josepha Conrada, czy Henry’ego Jamesa, szczególnie że uczestniczą w nich osoby o nieprzeciętnych walorach umysłowych, reprezentujące rozmaite ciekawe profesje.
Warunkiem uczestnictwa jest wprawdzie znajomość omawianej książki, ale dopuszczalna jest, a nawet bardzo mile widziana, obecność osób, które tylko przysłuchują się rozważaniom o literaturze.
Najbliższe terminy i tematy „Niedziel Literackich”:
25 października - Szalom Ash – „Miasteczko”
29 listopada - Maria Kuncewiczowa – „Fantomy”
27 grudnia - Wirginia Woolf – „Do latarni morskiej”
Możemy spodziewać się odpowiedzi na następujące pytania: czy Ash pisze w swojej książce o Kazimierzu, czy o Kutnie? Czy wszystko, co odnajdujemy w „Fantomach” jest wiarygodne? Kto się boi Wirginii Woolf? Co angielska pisarka ma wspólnego z Kuncewiczową?
Grudniowe spotkanie będzie także uroczystością świąteczno-noworoczną, na którą wszyscy są serdecznie zaproszeni.
źródło: Muzeum Nadwiślańskie
Skomentuj
Dodane komentarze (78)
-
Beato, serdecznie Cię pozdrawiam. Zmęczona przykrą dyskusją, już udałam się na wakacje. Spójrz, jak mi tam fajnie:
[wymoderowano]
Jansona nie nauczymy ani ortografii, ani dobrych manier. Nie oduczymy też argumentacji przez ośmieszanie. -
Jansonie - nie pasujesz do tego klubu, nie masz tej specyficznej wrażliwośi, która charakteryzuje ludzi związanych z Kuncewiczówką. Gdybyś ją miał nie pozwoliłaby Ci ona pisać w taki sposób o jakiejkolwiek osobie. W dodatku, iż jej wcale nie znasz.
Nie jesteś szewcem ale też i nie jesteś wrażliwym człowiekiem.
Zaznaczm, iż nie prosiłam o komentarze mojej skromnej osoby. Uszanuj moją wolę.
Skieruj swoją uwagę na otaczający Cię świat. A swoją energię na njbliższe Ci osoby.
Beata -
Janson! Ty nie jesteś Janson, Ty jesteś po prostu Kłamczuch lub Kłamczucha:
[wymoderowano]
Popatrzcie sobie wszyscy, co na to słownik ortograficzny w sieci:
bio•logia -gii, -gię
Takie też są inne Twoje argumenty. Pozdrawiam - O. -
Ponieważ zostałem zrugany i źle odczytany jako szyderca, zmuszony jestem kawę na ławę, wpis pani Betki to przepocony wysiłkiem bełkot przybierający miny motylka ducha, sobie wpisywaczka pooglądała nagrody, poetę i już mamy speca, ba nawet jestesmy poinformowani jak długą jest droga do poezji - 350km (w jedna stronę!), nie mówiąc o Kolumbijskim wręcz odkryciu miasta (o Lublin chodzi! o Lublin!) Jak zauważyła pani powyżej to wiersze generalnie odkrywało się dosyć wcześnie, np. na półce rodziców, a miasta na mapie tez w dzieciństwie...e... mnie się przypomniał inny fragment - ...Raz w małym miasteczku przed kinem spotkała się miejscowa kretynka z miejscowym kretynem... (nie wybrzydzać to klasyka przedwojenna!)całości nie pamiętam ale istotę wierszyka tak, chodzi w nim o to ze para używając odeonu do lubieżnych namiastek nie bardzo wiedziała o co tam na ekranie biega, ale specami od Griffith'a dla powinowatych zostali.
-
Pani Beato "każdy przeciętny odbiorca" kontakt z poezją ma znacznie wcześniej...
Tu nie chodzi o poezję, tu chodzi o przyjaciela i stąd te zainteresowania:) "Ale także o letni wieczór w małym miasteczku,
gdy pachną ogrody a koty spokojnie siedzą
przed domami, jak chińscy filozofowie.”
"Poezja jest poszukiwaniem blasku” -
Oponent, jestem prostym pomocnikiem szewskim z zamiłowania i zawodu, przeto do elit mi daleko i mam prawo do błędów, forma opuszczania podwójnego "i" jest dozwolona po kongresie języka polskiego w 1997 roku, nie jest to błąd ortograficzny zatem; co do spotkań w Kuncewiczówce - byleś? uczestniczyłeś? Dyskusja o przeczytanej książce nie jest propagacją literatury, tytułu czy autora, a formą wymiany poglądów czy przemyśleń własnych na jej temat; jeśli sądzisz, iż np. Conrada czy Dostojewskiego trzeba propagować nowymi formami toś śmieszny/a i tyle. A gdzie ten błąd logiczny? Na wydziale biologii w życiu nie bylem i nawet nie mam pojęcia czy istnieje na UW - to było for example. Miast złości lepiej się przyłożyć do tekstów pisanych skoro są formalne i za kasę, nieprawdaż? Poczytaj może coś więcej niż prasę kobiecą czy sportową (a licho cie wie ktoś ty zacz) i lektury szkolne, może nauczysz się dostrzegać różnicę i klasę pióra, proponowałbym np. jakie felietony z okresu międzywojennego na początek (Ewicie tez - a na marginesie Ewitko, bylejakość i tandeta nie dla wszystkich są fundamentem świadomości).
Do Obrony elit - no z grubej rury przyłożone - nie można uprzejmiej - np. milo mi wielce szanowna, ze dzięki działalności D.K. w K.D., wysiłkowi własnemu, przebyciu 350 km (w jedna stronę!) odkryła pani coś takiego jak poezja, jeśli ta forma ludzkiej aktywności zainteresowała panią w wieku dojrzałym, przygotowaną na odbiór polecałbym najbliższą bibliotekę. Och, jak ja lubię się czasem tu pospierać, to taki nudny żywot sztukanie tym młotkiem w..... -
A ja neguję ideę spotkań literackich! Są nudne, sztampowe: przeżyły się. Trzeba inaczej propagować literaturę i ich twórców. Jeszcze jedno Janson! Jeśli wystawiasz komuś pałę z polskiego, to sam nie rób żałosnych błędów ortograficznych i logicznych. Spójrz na swój tekst: Wydział BiologI- przez jedno "i". Nieładnie. Wydział Biologii zatrudnia profesorów polonistyki?
-
Do Beaty z Katowic.
Kobieto , czy ty naprawdę chcesz tym ludziom zszargać reputację? Po twoich żenujących wypowiedziach na tym forum i pod kamerkami, rekomendowanie przez ciebie czyjegokolwiek talentu, działa na tych, co czytali wypisywane przez ciebie bzdury, jak naturalny repelent. Zmień podpis pisząc takie rzeczy, albo ogranicz się do rzewnym wspomnień z pierwszomajowych pochodów, które tak bardzo kochałaś. -
Janson, dzielisz włos na czworo. Nie wiem, dlaczego, ale przypomina mi się nieszczęsny dr Szuman z "Lalki" Prusa.
-
pomiędzy 3 a 4 dla średnio zdolnego ucznia
-
Dla jasności: 1.Nikt z oponentów nie neguje idei spotkań literackich ani ich wartości. 2.Nikt tez nie neguje możliwości percepcyjnych osób dyskutujących na owych spotkaniach, prowadzących czy moderujących jak i rzeczowości owych dysput. 3. Zastrzeżenia budzi sposób informowania o tym jak i objaśnienia w komentarzach. Skoro ma się tak częsty kontakt z "osobami o nieprzeciętnych walorach umysłowych", wystarczyło swój tekst pokazać przed publikacją - owe osoby ochoczo zaleciłyby z pewnością właściwe przeróbki. 4. Ilustracją będzie cytat ...Po obejrzeniu tegorocznych nagród NIKE... - cóż wynika z tego jak nic innego, iż pisząca miała zaszczyt obejrzenia figurek, dyplomów etc przed wręczeniem, czy jest to jednoznaczne, iż jednocześnie osoba ta ma kompetencje do pisania o poezji? 5. Cytaty z artykułu -...podobna atmosfera panuje na Sorbonie i Uniwersytecie Warszawskim... Sorbona to tradycyjna nazwa kilku Paryskich Uniwersytetów z tak rożną atmosferą, iż nie wiadomo o którą chodzi: na UW jest np. Wydział Biologi - atmosferę tego wydziału przenoszą omawiane spotkania literackie? ...W żadnym razie nie mogą być nudne rozmowy o "Biesach" Dostojewskiego, o książkach Marii Kuncewiczowej, Małgorzaty Szejnert, Josepha Conrada, czy Henry’ego Jamesa, szczególnie że uczestniczą w nich osoby o nieprzeciętnych walorach umysłowych, reprezentujące rozmaite ciekawe profesje... Jaki stopień postawi p.Polonistka za takie zdanie w 1 klasie liceum? I tyle.
-
Zgadzam się w pełni z elką. Przekaz był w pełni czytelny dla przeciętnego odbiorcy.
Ze swej strony dodam, iż byłam niejednokrotnie na spotkaniach literackich w Kuncewiczówce, nie raz nawet specjalnie jechałam 350 km w jedną stronę. Na wieczorku poetyckim Adama Zagajewskiego poznałam cudownego człowieka, który jest jednym z moich najlepszych przyjaciół. Dzięki niemu mogłam uczestniczyć w bardzo ciekawym projekcie pod nazwą "Lublin Miasto poezji". I tak właściwie mój kontakt z poezją zaczął się od wyżej wspomnianego wieczorku, a także moje spotkanie z Lublinem. Brakuje słów aby wyrazić swoją wdzięczność dla wszystkich osób związanych z działalnością Domu Pod Wiewiórką. To oni właśnie nadają ton atmosferze Kazimierza i pielęgnują jego genius loci.
Po obejrzeniu tegorocznych nagród NIKE moim marzeniem jest spotkanie z tak wrażliwym poetą jak Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki. Nie dziwi mnie wcale fakt, iż był on już gościem Kuncewiczówki
Pozdrawiam serdecznie
Beata z Katowic -
DO ELKI:
Bardzo dziękuję, bo już wpadałam w czarną rozpacz ... -
Przeczytałam ten artykuł i nabrałam wielkiej ochoty żeby pójść na takie spotkanie. Potem zaczęłam czytać komentarze i jestem bardzo zaskoczona negatywnymi reakcjami. Przyznam,że ja nie odebrałam go jako wynoszenie się ponad innych. Myslę, że autorzy po prostu chcieli nam uzmysłowić, że w zasięgu ręki mamy tak ciekawe spotkania a również, że w Kazimierzu nie brakuje ludzi nieprzeciętnych. Ja jako zwykły zjadacz chleba chętnie się wybiorę i posłucham.
-
oczywiście tragedia, oczywiście w Kazimierzu! Pani Wando, trzeba napisać Nowe Niasteczko, zupełnie inne niż Szaloma Asza. Miasteczko pełne podstarzałych div, z niespełnionymi ambicjami, pretensjami (nie wiadomo do czego:-) i niech je same przeczytają na głos (choć to się nie zdarzy, bo odwagi im brak).
Nigdy tak Kuncewiczówka nie działała jak teraz. Gratulacje! -
Cóż, artykuł jak i objaśnienia p. Michalak nie są pisane zbyt klarownym językiem przeto budzą a to hihi, a to sprzeciw. Jest w tym jaka racja by nominując się do elity umieć o tym powiedzieć, ale to może za wysokie wymagania. Jako z zamiłowania i z zawodu pomocnik szewski (stąd i pasje rożne i język ostry gdy trzeba) stanę po stronie oponentów, ani artykuł ani objaśnienia elit nie przemawiają do mnie pozytywnie, wole nie należeć, nie przychodzić, dalej nie mieć kompleksów i nie uprawiać "nadrabianie miną". Ale i tak jest wspaniale człek się uczy cale życie dowiedziałem się dzięki temu, iż ciekawą profesją jest np. zawód urzędnika gminy.
-
Chyba, ze beda grzeczni, a jak nie, to "fora ze dwora" - do telewizora.
-
Tylko ELITA !!!???
-
robotnicy są bardzo mile widziani - niestety nie przychodzą.
-
malarze, architekci, poeci, literaci, lekarze,nauczyciele, pracownicy Urzędu Gminy,radni, przedsiębiorcy. Zresztą idź sam i zobacz. Zobaczysz ich także U Dziwisza, Fryzjera, Sarzyńskiego, w Cafe Faktoria, Kazimierskim Ośrodku Kultury na ciekawych wykładach, na koncertach w farze.