W kazimierskiej Farze odbył się dziś pogrzeb Jerzego Gnatowskiego. Artystę żegnała rodzina i przyjaciele, towarzysząc mu w tej ostatniej podróży na Wietrzną Górę.
Wczesnym popołudniem w Kazimierzu Dolnym rozbrzmiały dzwony. Zebrana w kościele rodzina oraz przyjaciele przybyli, by pożegnać Jerzego Gnatowskiego. By towarzyszyć artyście w tej ostatniej podróży przez kazimierski Rynek. „Król polskiego krajobrazu” zmarł w nocy z 4 na 5 stycznia. Miał 82 lata.
- Żegnamy dziś nestora kazimierskiej kolonii artystycznej, wybitnego polskiego pejzażystę – mówi sprawujący mszę żałobną ks. dr Leonard Sadowski, uczeń i wieloletni przyjaciel zmarłego. – Jerzy Gnatowski był też dla wielu ludzi niekwestionowanym autorytetem. Był odważnym człowiekiem i wybitnym pedagogiem.
- Przez lata pracy, tak wyważył proporcje między minimalizmem a umiejętnie dawkowanymi ornamentami, że za pomocą pojedynczych, wystających z płótna punktów pokazywał na swoich obrazach, gdzie na łące rośnie mak, chaber czy rumianek – wspominał ksiądz.
A te obrazy pozostaną dla wszystkich nas świadectwem wielkiego talentu, jakim bez wątpienia obdarowany był Jerzy Gnatowski. Będą cieszyć, uspokajać, zachwycać. Tak jak dotąd. Mimo, że ich kolekcja nie będzie się już, niestety, powiększać...
Skomentuj
Dodane komentarze (43)
-
Rynek w Kazimierzu
Awantura o Szekspira
Jerzy Natowski & Waldemar Odorowski
Namalował tą scenę Michał Smółka w 2001 roku -
i skończyło się jak zawsze...po kazimiersku!!czyli? pyskówka i brakiem wyczucia...smutne to!!
-
Po kazimiersku to postać, postać, poczekać aż włożą do grobu i odejść. Nie czepiajcie się jak tego nie wiecie. Przemówienia są stosowne daleko stąd. I tyle przylotne motyle.
-
a gdzie mnie widziałeś?. Idz do okulisty.
-
pijany wszedzie cie pelno wszystko krytykujesz nic ci sie nie podoba.Idz czlowieku do lekarza.
-
"wielka sława to żart,książe błazna jest wart.złoto kręci się w krąg z rąk do rąk,z rąk do rąk..''
-
tylko przypomnę. Ile to Galerii w Kazimierzu Dolnym?
http://www.kazimierzdolny.pl/news/temat_na_weekend:_kazimierskie_galerie/13246.html -
Nie ma się co sprzeczać i tak wszyscy się spotkamy ''na górce''
-
trzeźwy z daleka : a ty coś powiedziales??
Kaja: a co, na weselu bylas zeby gwarno i wesolo sie przygladal??
Ludzie to pogrzeb! Nalezy sie chwile zadumieć nad przemijaniem zycia, tam wszyscy są równi, na GÓRZE... -
Kaja, nie zmyślaj; na pogrzebie śp. Pani Wisi było dużo ludzi, w tym sporo przyjaciół. Nie można też zapominać, że kazimierzanie-rówieśnicy Pani Koziorowskiej już odeszli. Co znaczy "chłodno i milcząco"? Jak sobie wyobrażasz właściwą reakcję?
-
... mój Ty Panie Boże ... zupełnie podobnie było na pogrzebie Pani Wisi Koziorowskiej ... Kazimierz przyglądał się chłodno i milcząco ... odchodzą najlepsi, pamiętający artystyczną świetność tego miasteczka, i czujący je ... któż zostanie ?
-
Masz rację"pijany znad Grodarza" - prawda w oczy kole i widać kogo kole....
-
To nie pretensje , to konstatacja.
ps. z śp. nigdy nie zamieniłem zdania. Podziwialem go z daleka, kiedy samotnie malował pejzaże Pol Miejskich i okolic. -
Ale piszesz tu komentarze,to może było napisać i odczytać ? Najłatwiej mieć pretensje do kogoś.
-
Jam nie malarz ni poeta, ani też piszący peany z życia wielkiego artysty , w okresie kiedy On żył, a i w chwili śmierci.. Jam znad Grodarza, a tam .... . Ich zaletą jest uczciwość wobec siebie i wobec innych. Gorzej z przwmawianiem, bo i tacy , jak Ty, poczuliby się URAŻENI / jak śmiał/. Ta Wasza duma jest tak nieprawdziwa, że chyba zaprzestanę pisać.
-
Dlaczego "Pijany" vel "Trzeźwy" nie przemówił na grobem?
-
pijany niestety ma rację, tekst wołka oddaje rzeczywistość "polskiego piekiełka", niestety
-
http://www.youtube.com/watch?v=ujEpBhS8gGw
-
powyższy, napisał Jan Wołek.
-
"Zamyśliłeś się, ja wiem
To rzadkość, rzadkość w twojej okolicy
Wiesz teraz, to koi jak sen, a piecze jak policzek
Bo myślenie ma wrogów nie tylko w idiotach
Więc prowadź nad sobą, to najwyższa władza
Gdy rozpacz do wrzenia doprowadza spokój
Robiąc z nas aż poetę lub ledwie siepacza
Zamyśliłeś się, ja wiem
To rzadkość, rzadkość w twojej okolicy
Wiesz teraz, to koi jak sen, a piecze jak policzek
Tak wiec nie myśl
Wszak lepszy dureń niż schizmatyk
Co go rozpacz zawiodła na myśli wygnanie
Bo nie wyjdziesz już z kręgu cierpkich alternatyw
Nie ma leku w chorobie nieznanej
Zamyśliłeś się, ja wiem
To rzadkość, rzadkość w twojej okolicy
Wiesz teraz, to koi jak sen, a piecze jak policzek"
ps. z śp. nigdy nie zamieniłem zdania. Podziwialem go z daleka, kiedy samotnie malował pejzaże Pol Miejskich i okolic.