Komentarze
-
Znasz 3 siostry z Kazimierza bardzo dobrze??????????????? To intrygujące!!!!!!!!!
-
Dla Klaudii: Ciekawe, jak jeździłaś na rekolekcje, to już wtedy w zgromadzeniu były dwa obozy, tzn. wierny i nieposłuszny? I ty jeździłaś do tego obozu sióstr prawowiernych, mam rozumieć. A z tego co się orientuję, to przełożoną w Kazimierzu była siostra Barbara. Jak ona do tego dopuszczała, do takich obrzydliwych zgorszeń na rekolekcjach dla Bogu winnych dziewcząt. A które siostry znasz? Ja znam przynajmniej 3 bardzo dobrze - i przyznam szczerze, że poznałem je tylko z dobrej strony.
-
Do Nikanorka!!! znam różne siostry i te z Kazimierza i te z drugiej strony "barykady" i muszę Ci powiedzieć, że bardziej konserwatywne są te z drugiej strony a nie z Kazimierza, przynajmniej tak sądzę po tych siostrach, które znam. Postawą niektórych sióstr z Kazimierza byłam czasami zgorszona jak bywałam u nich na rekolekcjach dla dziewcząt. Ty nie wiesz do czego są one zdolne!!! I ten ich ojczulek franciszkanin K......!!! Pozdrawiam.
Zgromadzenie sióstr betanek swój dom generalny posiadało do ubiegłego roku w Kazimierzu Dolnym nad Wisłą. Tu m.in. mieszkała przełożona generalna i tutaj także swoją formację przechodziły młode dziewczyny, które zdecydowały się wstąpić do zgromadzenia. Od 1999 roku przełożoną generalną wszystkich betanek była siostra Jadwiga. Jednak od dłuższego czasu pewne decyzje i zachowania przełożonej generalnej budziły wątpliwości sióstr. Dotyczyły one przede wszystkim prowadzenia zgromadzenia na płaszczyźnie duchowo-religijnej, wyrażającego się w wizjach, światłach i proroctwach, dotyczących sióstr, zgromadzenia i Kościoła oraz formacji postulantek, nowicjuszek i najmłodszych sióstr – juniorystek, jak również pewnych decyzji personalno-administracyjnych. Jak się dowiedzieliśmy, siostry próbowały wielokrotnie rozmawiać z matką przełożoną na tematy budzące ich wątpliwości, jednak próby dialogu okazywały się bezskuteczne.
Zbadanie sprawy
W związku z brakiem możliwości wyjaśnienia niepokojących kwestii, część sióstr zwróciła się z prośbą do watykańskiej Kongregacji Instytutów Życia Konsekrowanego i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego o zbadanie sprawy. W odpowiedzi na tę prośbę Watykan przysłał wizytatora apostolskiego. Odwiedził on wszystkie domy betańskie w Polsce i rozmawiał z siostrami. W tym czasie, w maju 2005 roku, skończyła się przewidziana prawem zgromadzenia kadencja s. Jadwigi na stanowisku przełożonej generalnej, jednak do zakończenia wizytacji miała ona pełnić swoją funkcję. Po zakończeniu swojej pracy wizytator sporządził raport dla Kongregacji. Na jego podstawie, 26 lipca 2005 roku, Kongregacja wydała dekret, mianujący s. Barbarę nową przełożoną generalną zgromadzenia.
Zaczął się bunt
Siostra Jadwiga nie podporządkowała się decyzji Kongregacji. Nie zgodziła się opuścić domu w Kazimierzu. Kongregacja kilkakrotnie kierowała pisma do s. Jadwigi z prośbą o podporządkowanie się pierwotnej decyzji, jednak bezskutecznie. Siostra Jadwiga dwukrotnie była proszona o stawienie się w Kongregacji, celem wyjaśnienia zaistniałej sytuacji, jednak z tej propozycji mediacji nie skorzystała. W tym samym czasie wystosowała list do wszystkich domów zakonnych wzywający siostry, które ją popierają, do pozostawienia swoich obowiązków i stawienia się w domu generalnym w Kazimierzu Dolnym. Pozytywnie odpowiedziało 68 zakonnic. Większa ich część to młode siostry, które od kilku lat były formowane i wychowywane przez s. Jadwigę.
Kolejne szanse
W związku z trudną sytuacją nowe władze zakonne, mianowane przez Kongregację, podejmowały kolejne próby dialogu z siostrami z Kazimierza Dolnego. 8 grudnia 2005 roku przypadał termin odnowienia ślubów czasowych, składanych na jeden rok, grupie 12 sióstr juniorystek przebywających w Kazimierzu Dolnym. Siostry nie złożyły prośby o odnowienie ślubów. W związku z tym od 9 grudnia 2005 roku, z własnego wyboru, nie są już członkiniami zgromadzenia i przebywają nielegalnie w domu zakonnym w Kazimierzu Dolnym, nosząc nieprawnie habit betański. Szansą na dalsze kontynuowanie życia zakonnego dla postulantek i nowicjuszek była decyzja, mocą której kandydatki miały zgłosić się do s. Barbary – nowej przełożonej generalnej – do obecnego domu generalnego w Lublinie. Termin upłynął 6 stycznia 2006 roku. Od tej pory osoby, które były w formacji postulanckiej i nowicjackiej przebywają (także) nieprawnie w domu zakonnym w Kazimierzu Dolnym. W tym klasztorze przebywa oprócz s. Jadwigi grupa 12 sióstr po ślubach wieczystych. Osoby te były również wielokrotnie proszone o podporządkowanie się decyzjom Stolicy Apostolskiej i prawowitej przełożonej generalnej. Kierowane były do nich dekrety przeniesienia na odpowiednią placówkę, jednak siostry odmawiały przyjęcia powyższych decyzji. W związku z nadal trwającym uporem ze strony tych sióstr zostało do nich skierowane pierwsze upomnienie kanoniczne. Niedostosowanie się do tych decyzji spowoduje kontynuowanie działań zmierzających do ich usunięcia ze zgromadzenia.
Próby mediacji
Oprócz ciągle na nowo podejmowanych starań przez prawowite władze zakonne, by rozwiązać konflikt, próby mediacji podejmowali także lubelscy biskupi, przedstawiciele kurii metropolitalnej oraz księża z parafii, w których pracują betanki lub z których się wywodzą. Prób porozumienia próbował także ks. prof. Józef Kudasiewicz, profesor KUL, pod którego kierunkiem siostra Jadwiga pisała pracę magisterską, a także ks. Józef Szczypa, wikariusz biskupi ds. życia konsekrowanego. Niestety, siostry z Kazimierza Dolnego kategorycznie odrzucają wszelkie starania mediacyjne. Nie chcą także rozmawiać z dziennikarzami. Mimo wielokrotnych prób skontaktowania się z zakonnicami, podejmowanych przez lubelską redakcję, nie mieliśmy szans na rozmowę. Siostry nie odbierają telefonów.
Reakcja Metropolity
Abp Józef Życiński wielokrotnie kierował pisma do sióstr w Kazimierzu Dolnym wzywające
do zmiany postawy, oferując różnoraką pomoc. Sam również udał się tam, aby rozmawiać z siostrami, jednak i te próby mediacji nie przyniosły oczekiwanego rezultatu. W związku z nadal trwającą trudną sytuacją, na początku stycznia Metropolita lubelski wystosował list do sióstr po ślubach wieczystych przebywających w Kazimierzu Dolnym, w którym napisał, że z niepokojem przyjmuje brak reakcji na pisma skierowane przez Kongregację ds. Instytutów Życia Konsekrowanego i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego. Podkreślił też, że sytuacja ta stanowi jawne nieposłuszeństwo wobec Stolicy Apostolskiej, a przecież jednym ze ślubów składanych przez siostry jest ślub posłuszeństwa. Niepokojące jest także to, że siostry, łamiąc śluby, uczestniczą dalej w Eucharystii, która jest wyrazem jedności Kościoła. Abp Józef Życiński zabronił sprawowania sakramentów i sakramentaliów w kaplicy i na terenie całego domu zakonnego w Kazimierzu Dolnym przez jakichkolwiek duchownych bez uzyskania wcześniejszego zezwolenia od Arcybiskupa. Niedostosowanie się do tego rozporządzenia spowoduje zaciągnięcie kary kościelnej, tzw. interdyktu latae sententiae (tj. „mocą samego prawa”) przez duchownych, którzy wbrew rozporządzeniu podejmowaliby jakąkolwiek posługę duszpasterską wobec zbuntowanych sióstr. Należy dodać, że w domu zakonnym w Kazimierzu Dolnym ciągle przebywa kapelan, który taką zgodę posiada, ale siostry nie korzystają z jego posługi.
Co dalej?
Dom w świetle prawa pozostaje własnością Zgromadzenia Sióstr Rodziny Betańskiej. Cała sytuacja budzi nie tylko niepokój, ale przede wszystkim wielkie współczucie dla tych osób, które przez swoje zachowanie popadły w konflikt z Kościołem. W zgodzie z Kościołem pozostało 90 sióstr betanek, większość po ślubach wieczystych, które dalej prowadzą swoją normalną posługę w parafiach i na placówkach. Mimo konfliktu w dalszym ciągu zgłaszają się dziewczęta, które chcą uczestniczyć w organizowanych przez siostry rekolekcjach. Są też takie, które wyrażają chęć wstąpienia do zgromadzania i nie zniechęca ich atmosfera medialnej sensacji.
MOIM ZDANIEM
ks. Krzysztof Podstawka dyrektor lubelskiego oddziału Gościa Niedzielnego duszpasterz akademicki
Z betankami znam się dość dobrze. Od wielu lat ściśle współpracujemy także w pracy redakcyjnej. Kilkakrotnie miałem okazję odprawiać siostrom Mszę św. w ich domu w Lublinie. Podziwiałem ich zaangażowanie w posługę Kościołowi. Dlatego z wielkim smutkiem przyglądam się temu, co dzieje się w zgromadzeniu w ostatnim czasie. Ból tym większy, że pośród „zbuntowanych” znajduje się osoba, którą znam jeszcze z czasów pracy parafialnej. Kazimierski dramat to nie tylko tragedia sióstr bezpośrednio związanych z konfliktem. Dotyka on także ich rodziny, parafie i przyjaciół. Jest wreszcie dramatem całego Kościoła, nie pierwszym, niestety, w jego historii. Trzeba mieć nadzieję, że zwycięży rozsądek i posłuszeństwo samemu Bogu. Jego znakiem jest także wierność przełożonym. Nade wszystko jednak potrzeba modlitwy, tego wsparcia, którego, przyznajmy, często brakuje z naszej strony.
SŁOWNICZEK
Postulantka – kandydatka przygotowująca się do życia zakonnego w okresie próby przed rozpoczęciem nowicjatu.
Nowicjuszka – osoba będąca w zasadniczym okresie formacji zakonnej.
Juniorystka – siostra zakonna, która złożyła śluby na określony czas, będąca w dalszym etapie formacji zmierzającym do złożenia ślubów wieczystych.
Interdykt (łac. zakaz, wykluczenie) – rzadko stosowana kara kościelna. Zazwyczaj oznacza zakaz sprawowania sakramentów (jeżeli dotyczy duchowieństwa), a także prawa ich przyjmowania (w przypadku ludzi świeckich). Zakaz ten na mocy samego prawa traci ważność w niebezpieczeństwie śmierci. Interdykt może być nałożony na pojedyncze osoby lub grupy ludzi.
Agnieszka Przytuła
Gość Lubelski
Gość Niedzielny nr 5 / 2006, 29 stycznia 2006
Logo Gościa Niedzielnego
Skomentuj
Dodawanie komentarza
Trwa dodawanie komentarza. Nie odświeżaj strony.
Dodane komentarze (38)
-
Arek (gość)"Trzecia tajemnica fatimska " mówi że do Kościola wedrze się szatan ciekawe czy to ma jakiś związek , na pierwszy żut oka widać , że ktoś tu chce kogoś pomowić , skłucic , żeby był rozłam i niezgoda . Siostra Jadwiga nawed według mnie jeśli ma rację powinna się podpożądkować swoim zwierzchnikom ,zawieżyć Jezusowi ,On byl posłuszny Ojcu i pelnil jego wolę. Czas pokaże czy ma rację czy nie. Św Faustynie też nikt niewierzyl , byla posluszna do końca ,Bóg działał w sercach księży i jak się skończylo wszyscy wiemy.Pozdrawiam Szczęść Boże!
-
obserwator (gość)Do Ktosia: Proszę! Takiego podejścia do sprawy jeszcze nikt na forum nie zaproponował. Brawo! Bardzo ciekawa myśl. Widzę, że masz wiedzę na ten temat. Wreszcie ktoś kompetentny.
-
ktoś (gość)Ja słyszałem troszkę inną wersję tego wydarzenia. Jedna z sióstr pojechala do watykanu i i nagadała na siostrę Jadwigę. Przypuszczalnie to była siostra Barbara i ona została siostrą generalną. Kidy siostra Jadwida pojechała do Watykanu to pocałowała klamkę. Co do tego,że s.Jadwiga mogła mieć jakieś wizje czy przekonania to nic dziwnego, bo Bóg może mówić do ludzi w różny sposób w piśmie świętym jest wiele przykładów. Fakt jest też taki,że wielu duchowych księży sióstr i innych chierarchów jest negatywnie nastawionych do charyzmatów i nic dziwnego,bo przecież wiele osob lubi mieć do końca panowanie nad tym jak Bóg działa. Jeżeli to co tu jest napisane jest prawdą to rzeczywiście siostra Jadwiga powinna sie poddać tej decyzji nawet jeżeli ta sisotra Barbara coś namieszała. Potem powinna porosić Benedykta o mozliwosć załozenia nowego zgromadzenia gdyż o ile sie nie mylę chryzmatem zgromadzenia Betanek nie jest posługa charyzmatyczna. Tylko posługa na parafiach itd. i w zakrystiach
-
obserwator (gość)I co ludzie Kościoła zrobią z tą sytuacją? Wyrzucą Betanki z Kazimierza siłą? Ludzkie metody w tej sprawie zawiodły - cała nadzieja w Bogu. Ale chyba już koniec się zbliża. Oby. Bez względu na wynik. Niech nastąpi. Wszyscy się uspokoją i odetchną z ulgą. Przecież ten dramat nie dotyka tylko 68 sióstr, ale także ich rodzin, krewnych i znajomych. Modlimy się wszyscy o zwycięstwo prawdy, chociaż chcielibyśmy wierzyć że jest ona w Kazimierzu.
-
Niki (gość)Mam pytanie... może ktos mi powie o czym jest artykuł w Super Expresie z 25.02.2006 pt. "Biskup dał Betankom jeszcze tydzień".
-
Dociekliwy (gość)Ciekawe dlaczego artykuły publikowane w czasopismach katolickich nie są tak burzliwie komentowane jak te inne.... Może dlatego, że jasno stawiają problem Sióstr z Kazimierza i ich sytuację prawną???
-
karol (gość)Tak! Popieram Cię Tadek!!!
Myśleć, myśleć, myśleć - samodzielnie!!!! -
Tadek (gość)Piórorle- nie obraź się, proszę. Napisałeś, że "metropolita lubelski z tego co czytałem w czasopismach narodowych skłania się w kierunku judaizmu i sam niewiem co o tym mam myśleć".Ssugerowałbym mniej czytać czasopisma narodowe, a więcej myśleć i rozważać własnym umysłem to, co się widzi, a nie to co Ci wmawiają.
-
piórorzełPewnie chodzi o sytuację którą znają tylko siostry i bp.życiński a on otym nie chce powiedzieć.Sprawa jest poważna bo chodzi o wiarę.Uważam że postawa sióstr oparta jest o poważne podstawy.Szkoda że nie możemy ich poznać.Swoją drogą metropolita lubelski z tego co czytałem w czasopismach narodowych skłania się w kierunku judaizmu i sam niewiem co o tym mam myśleć.
-
++++++ (gość)Znasz 3 siostry z Kazimierza bardzo dobrze??????????????? To intrygujące!!!!!!!!!
-
Nikanorek (gość)Dla Klaudii: Ciekawe, jak jeździłaś na rekolekcje, to już wtedy w zgromadzeniu były dwa obozy, tzn. wierny i nieposłuszny? I ty jeździłaś do tego obozu sióstr prawowiernych, mam rozumieć. A z tego co się orientuję, to przełożoną w Kazimierzu była siostra Barbara. Jak ona do tego dopuszczała, do takich obrzydliwych zgorszeń na rekolekcjach dla Bogu winnych dziewcząt. A które siostry znasz? Ja znam przynajmniej 3 bardzo dobrze - i przyznam szczerze, że poznałem je tylko z dobrej strony.
-
Klaudia (gość)Do Nikanorka!!! znam różne siostry i te z Kazimierza i te z drugiej strony "barykady" i muszę Ci powiedzieć, że bardziej konserwatywne są te z drugiej strony a nie z Kazimierza, przynajmniej tak sądzę po tych siostrach, które znam. Postawą niektórych sióstr z Kazimierza byłam czasami zgorszona jak bywałam u nich na rekolekcjach dla dziewcząt. Ty nie wiesz do czego są one zdolne!!! I ten ich ojczulek franciszkanin K......!!! Pozdrawiam.
-
Nikanorek (gość)Dla Klaudii: Chyba jak wstępowały, to nie dla s. Jadwigi, tylko dla Jezusa. Tu nie chodzi o jedną głupawą siostrzyczkę, tylko o kilkadziesiąt młodych sióstr, które miały i nadal mają piękne ideały, tylko niestety trochę się przez wynikłą sytuację w Zgromadzeniu pogubiły. A może by tak siostry z Kazimierza wróciły na placówki, gdzie na pewno by zostały przez obecne tam siostry przyjęte, prawda? Bo przecież tego uczy nas Jezus, by przebaczać. A zresztą nie mają za co przepraszać. Po prostu pobłądziły. Szukały prawdy; kto zaś szuka może zbłądzić. A do czasu kryzysu, czy źle siostry z Kazimierza się sprawowały na placówkach? A może były po prostu zbyt staroświeckie tzn.: dużo modlitwy, radości i gorliwości apostolskiej, a to raziło inne, obecnie "prawowierne" siostry, wyznające zasadę: iść z czasem i osiągnięciami.
-
Klaudia (gość)Do Nikanorka!!!
Każda osoba wstępująca do zakonu ma być zafscynowana Bogiem a nie drugim człowiekiem. Jeśli te młode siostry tego nie zrozumiały to dziwi powód dla którego wstąpiły do zakonu. Czyżby tym powodem była s. Jadwiga??? Jeśli tak to lepiej niech wracaja do domów bo ich pobyt w zakonie nie ma nic wspólnego z powołaniem!!! A z tego co napisałeś to były zafascynowane s. Jadwigą i jej charyzmatem a nie charyzmatem zakonu!!! -
Nikanorek. (gość)Czy 68 sióstr zostanie usuniętych ze zgromadzenia? I co z nimi? Przecież one nie wstąpiły do zgromadzenia, by pełnić swoją wolę, ale wolę Bożą. Większość z nich to siostry młode, urzeczone charyzmatyczną osobowością s. Jadwigi, która je w jakimś stopniu formowała.Czy wszyscy decydenci w sprawie ss. Betanek nie zdają sobie sprawy, że młody człowiek jest pełen ideałów i wzniosłych pragnień. Siostra Jadwiga tym młodym siostrom pokazała, że można żyć radykalnie Ewangelią i to je za nią pociągło.Myślicie, że one teraz powiedzą: S.Jadwigo, pomyliłyśmy się co do siostry, wracamy do korzeni. Ja myślę, że wytrwają do końca, który jednak jest raczej nieubłagany i niestety raczej wiadomy: usunięcie ze zgromadzenia. Trzeba było się starać pomóc młodym siostrom, a nie dyskutować z s. Jadwigą, która choć świątobliwa, chyba trochę żle zrozumiała natchnienia Ducha Świętego.
-
Anonim (gość)Żadnego tylko takie że prasa to rozdmuchuje i robi sensacje gdzie jej nie ma.
Ten artykuł jest pierwszym rzeczowym i rzetelnym na tym portalu. -
Kaczor (gość)Czy jakiekolwiek znaczenie dla tego konfliktu ma fakt, że rzecz się dzieje w Kazimierzu???