Aktualności dla "Kazimierz w literaturze"
„Panienko Śliczna Kazimierska, krucha figurko z Fary. Ty stałaś wtedy blisko, widziałaś na własne oczy tych chłopaków” – modli się na kartach swojej powieści „Dwa brzegi ponad tęczą” Ewa Pisula – Dąbrowska w rozdziale „Ktoś”. O kogo tu chodzi? O co tu chodzi? Zapraszamy do cotygodniowej lektury.
„Ten jest łagodny, kto umie znosić bliźnich i siebie samego” - cytuje św. Jana od Krzyża Ewa Pisula - Dąbrowska w kolejnym rozdziale "Dwóch brzegów ponad tęczą" - „Lubię deszcz" . Dlaczego?
W maleńkim Kazimierzu, zamieszkiwanym przez niewiele ponad 2 tysiące mieszkańców, są trzy kościoły. W każdym z nich wizerunek Matki Bożej odgrywa ważną rolę. O dwóch z nich pisze Ewa Pisula - Dąbrowska w swojej książce "Dwa brzegi ponad tęczą" w rozdziale "Panienka śliczna kazimierska".
Jednym z wydarzeń tegorocznego cyklu „Kazimierz bywa Kobietą” było spotkanie z pisarką Anną Wysocką – Kalkowską, autorką książki „Kiedy wiosna nie nadchodzi”, której akcja dzieje się Kazimierzu.
Za oknem piękna pogoda. Wiosna, chciałoby się powiedzieć, ale w powietrzu wciąż czuć zimę. To pewnie dlatego jest tak pięknie, że dziś święto miłości. Specjalnie dla Państwa w klimacie walentynkowo - tłustoczwartkowym tekst Ewy Pisuli - Dąbrowskiej z książki "Dwa brzegi ponad tęczą".
"Są takie inteligenckie acz czeladnicze zawody, których nie da się wyuczyć z podręcznika" - Ewa Pisula Dąbrowska w swojej książce "Dwa brzegi ponad tęczą" pisze o wadze autorytetów w medycynie.
"Szepczą wtedy kukiełki, trącają łokciem i pokazują. Tym, którym już wcześniej coś się przytrafiło, wspomnienia studzą skrajność ocen. Ci czyści i ubodzy burzą się silniej." - o jakich zasmarkanych cnotach pisze tym razem Ewa Pisula - Dąbrowska w "Dwóch brzegach ponad tęczą"?
Dozorca duszy potrzebny jest w każdym wieku. Przecież zawsze można się zagubić, zapomnieć o prostej prawdzie. Tyle pokus niesie życie. Ludzką rzeczą jest błądzić. Tam na górze już nic nie nawywijamy - pisze Ewa Pisula Dąbrowska w swojej ksiązce "Dwa brzegi ponad tęczą". Zapraszamy do lektury kolejnego rozdziału.
Ciepłe lipcowe noce sprzyjają spacerom. Wśród krzewów i traw błyskają niekiedy niesamowite zielone iskry. To kwiat paproci? Niewykluczone, chociaż najpewniej to świetliki, których blask dla Ewy Pisuli – Dąbrowskiej w książce "Dwa brzegi ponad tęczą" stał się inspiracją do rozważań nad ulotnością ludzkich spraw.
"Nagrzana słońcem Góra Trzech Krzyży, czasami prawie łysa, ledwo zarośnięta trawą, była moja i kur. [...] Pod szczytem było miejsce, które nazwałam platformą. Na tym wypłaszczeniu bawiłam się, patrzyłam na małe ludziki w dole, na miasteczko. " - Tym razem Ewa Pisula - Dąbrowska w książce "Dwa brzegi ponad tęczą" snuje wspomnienia o Górze Krzyżówej. A jakie Państwo macie wspomnienia związane z tym miejscem?
- Słowo „niezdatne” jest tu często używane, w rożnych konfiguracjach. W Warszawie nigdy go nie słyszałam. Coś jest „zdatne” albo „niezdatne”, czyli nadaje się do czegoś lub nie nadaje. – W swojej książce „Dwa brzegi ponad tęczą” Ewa Pisula Dąbrowska rozważa nad znaczeniem słowa „niezdatny”.
"Ludzie tak mają, że gdy po nierozumieniu spotykają zrozumienie, są jak ćmy kochające światło. I to światło ludzie rożnie nazywają" - pisze w swojej książce "Dwa brzegi ponad tęczą" Ewa Pisula - Dąbrowska. Jedną z tych nazw jest na pewno: "Kazimierz Dolny".
"Przyfruwają tu do Kazimierza ptaszki, rożne okazy. Przyfruwają tu na chwilę, na dłużej, na zawsze. Przyfruwają, odfruwają i znów przyfruwają.
Kto wie, czego tu szukają?" - zastanawia się w swojej książce "Dwa brzegi ponad tęczą" Ewa Pisula Dąbrowska.
„A niechaj narodowie wżdy postronni znają, iż Polacy nie gęsi, iż swój język mają”. To wiemy, ale kto wie, że podobnie chwalić się mogą kazimierzacy? Pisze o tym w swej książce „Dwa brzegi ponad tęczą” Ewa Pisula - Dąbrowska.
"Szczęście nie zawsze ma proste nogi" - pisze w swojej książce "Dwa brzegi ponad tęczą" Ewa Pisula - Dąbrowska, przypominając, że najważniejsza w życiu jest miłość.
W języku potocznym i literackim funkcjonuje określenie „bujanie w obłokach”. Co to za powiedzenie, skąd się wzięło, co ono znaczy? - zastanawia się w jednym z rozdziałów swojej książki "Dwa brzegi ponad tęczą" Ewa Pisula Dąbrowska.
Kiedyś, gdzieś Maria Kuncewiczowa, opisując Kazimierz, posłużyła się określeniem „kukiełkowe sprawy” - pisze w rozdziale "Kukiełki" swojej książki "Dwa brzegi ponad tęczą" Ewa Pisula - Dąbrowska. - Kukiełkowe sprawy mogą toczyć się tylko w kukiełkowym miasteczku...
Gdy za oknem hula Ksawery, my zapraszamy na opowieść o Racheli. To kolejny fragment lekturę książki Ewy Pisuli – Dąbrowskiej „Dwa brzegi ponad tęczą”.
„We wrześniu 1939 roku, kiedy duże bomby zaczęły spadać na maleńki Kazimierz, w tym jedna na moją rodzinną dzwonnicę, babcia Zosia ze swoimi chłopaczkami i mężem uciekła na wysiedlenie na pobliskie Wylągi. W jednej małej izbie spać miało kilkanaścioro uciekinierów. Nie spał nikt, bo całą noc w małe okienko coś drapało.” Czy to kolejna kazimierska legenda?