Aktualności dla "Ewa Pisula - Dąbrowska"
Przede mną mapa Kazimierza. Trasa wybrana i przemyślana: sprawdzić połączenia piesze miedzy Czerniawami i Plebanką. Na mapie są wyraźnie zaznaczone jako ścieżki. Czy to się nadaje do spaceru z kijkami nordic walking? Sprawdzimy.
Ciepłe lipcowe noce sprzyjają spacerom. Wśród krzewów i traw błyskają niekiedy niesamowite zielone iskry. To kwiat paproci? Niewykluczone, chociaż najpewniej to świetliki, których blask dla Ewy Pisuli – Dąbrowskiej w książce "Dwa brzegi ponad tęczą" stał się inspiracją do rozważań nad ulotnością ludzkich spraw.
- Słowo „niezdatne” jest tu często używane, w rożnych konfiguracjach. W Warszawie nigdy go nie słyszałam. Coś jest „zdatne” albo „niezdatne”, czyli nadaje się do czegoś lub nie nadaje. – W swojej książce „Dwa brzegi ponad tęczą” Ewa Pisula Dąbrowska rozważa nad znaczeniem słowa „niezdatny”.
"Ludzie tak mają, że gdy po nierozumieniu spotykają zrozumienie, są jak ćmy kochające światło. I to światło ludzie rożnie nazywają" - pisze w swojej książce "Dwa brzegi ponad tęczą" Ewa Pisula - Dąbrowska. Jedną z tych nazw jest na pewno: "Kazimierz Dolny".
"Przyfruwają tu do Kazimierza ptaszki, rożne okazy. Przyfruwają tu na chwilę, na dłużej, na zawsze. Przyfruwają, odfruwają i znów przyfruwają.
Kto wie, czego tu szukają?" - zastanawia się w swojej książce "Dwa brzegi ponad tęczą" Ewa Pisula Dąbrowska.
„A niechaj narodowie wżdy postronni znają, iż Polacy nie gęsi, iż swój język mają”. To wiemy, ale kto wie, że podobnie chwalić się mogą kazimierzacy? Pisze o tym w swej książce „Dwa brzegi ponad tęczą” Ewa Pisula - Dąbrowska.
"Szczęście nie zawsze ma proste nogi" - pisze w swojej książce "Dwa brzegi ponad tęczą" Ewa Pisula - Dąbrowska, przypominając, że najważniejsza w życiu jest miłość.
W języku potocznym i literackim funkcjonuje określenie „bujanie w obłokach”. Co to za powiedzenie, skąd się wzięło, co ono znaczy? - zastanawia się w jednym z rozdziałów swojej książki "Dwa brzegi ponad tęczą" Ewa Pisula Dąbrowska.
"W jabłko - jak mawiał Johann Wolfgang Goethe - trzeba się wgryźć”. I Ewa Pisula Dąbrowska za radą niemieckiego poety wgryza się... w historię pewnego miejsca w Plebance. Jakiego? O tym kolejny rozdział jej książki "Dwa brzegi ponad tęczą".
Kiedyś, gdzieś Maria Kuncewiczowa, opisując Kazimierz, posłużyła się określeniem „kukiełkowe sprawy” - pisze w rozdziale "Kukiełki" swojej książki "Dwa brzegi ponad tęczą" Ewa Pisula - Dąbrowska. - Kukiełkowe sprawy mogą toczyć się tylko w kukiełkowym miasteczku...
Trwają prace nad geoparkiem, w którym ważną rolę wyznacza się kazimierskim kamieniołomom. Co tam mogłoby się znajdować? Propozycja Ewy Pisuli Dąbrowskiej w jednym z rozdziałów książki „Dwa brzegi ponad tęczą”.
Gdy za oknem hula Ksawery, my zapraszamy na opowieść o Racheli. To kolejny fragment lekturę książki Ewy Pisuli – Dąbrowskiej „Dwa brzegi ponad tęczą”.
„We wrześniu 1939 roku, kiedy duże bomby zaczęły spadać na maleńki Kazimierz, w tym jedna na moją rodzinną dzwonnicę, babcia Zosia ze swoimi chłopaczkami i mężem uciekła na wysiedlenie na pobliskie Wylągi. W jednej małej izbie spać miało kilkanaścioro uciekinierów. Nie spał nikt, bo całą noc w małe okienko coś drapało.” Czy to kolejna kazimierska legenda?
Wszystkich Świętych – czas zadumy nad życiem, nad przeszłością i przeszłością. Czas spotkań z bliskimi – żyjącymi jeszcze i tymi, którzy już odeszli, ale wciąż tkwią w naszej świadomości, jakby się nic nie zmieniło. Więcej na ten temat Ewa Pisula Dąbrowska w książce „Dwa brzegi ponad tęczą”.
- Dlaczego miasteczko poddaje się temu, co narzuca moda i reklama? Czy władzy przychodzi do głowy, że właśnie po tę zjawiskową prowincjonalność ludzie tu przyjeżdżają i że to ona jest atutem na szlema w piki? - pyta Ewa Pisula Dąbrowska w kolejnym rozdziale swojej książki "Dwa brzegi ponad tęczą". Zapraszamy do lektury.
Mamy pełnię lata. A lato, szczególnie podczas urlopu, sprzyja lekturom. To okazja nadrobić zaległości w czytaniu. Zajrzyjmy więc znowu do książki Ewy Pisuli – Dąbrowskiej „Dwa brzegi ponad tęczą”. Tym razem rozdział „Z wiekiem człowiekowi maleje”…
„Sen mara, Bóg wiara – głosi staropolskie przysłowie. O mocy kazimierskich snów pisze w kolejnym rozdziale swojej niezwykle klimatycznej powieści „Dwa brzegi ponad tęczą” Ewa Pisula Dąbrowska.
„Ciągle tu przyjeżdżam – podkarmić się. Każdemu co innego tu smakuje. Mnie zwyczajność tutejszego dnia. Ciągle jestem łakoma tej codzienności, ciągle głodna.” – O niedzieli w Kazimierzu w cieniu Fary – traktuje kolejny rozdział książki Ewy Pisuli Dąbrowskiej „Dwa brzegi ponad tęczą”.
„Spotkałam się gdzieś z tezą, że żyjemy w zwariowanych czasach, bo lot w kosmos odbywa się coraz szybciej, a jazda do pracy coraz wolniej. Tej zwariowanej rzeczywistości towarzyszy osobliwy diabeł — „diabeł Iwan”*, czyli Internet. I o nim teraz rozprawka.” Przed Państwem kolejny fragment książki Ewy Pisuli Dąbrowskiej „Dwa brzegi ponad tęczą”.
„Gdy mnie pytają, czym różni się życie tu i tam, uśmiecham się... Najczęściej milczę, bo nie wiem, co na poczekaniu, ograniczona czasem, mam powiedzieć, żeby odpowiedzieć.” Ewa Pisula Dąbrowska w powieści „Dwa brzegi ponad tęczą” tym razem o istocie Kazimierza.