Czy patrząc na obraz, można poczuć chłód, mróz lub padający deszcz? Wydawać by się mogło, że nie. A jednak przeczyć się temu zdaje „Żywy portret zimy” – poplenerowa wystawa prac Jacka Kośmińskiego, którą oglądać możemy w Galerii Grabskich.
Tegoroczna zima jest łaskawa nie tylko dla narciarzy szusujących po okolicznych stokach narciarskich, ale także dla malarzy, którzy tworzą w plenerze. Choć coraz rzadziej możemy takich spotkać, tym bardziej zimą, to nadal są tacy, którzy w plenerze malują.
Jednym z nich jest Jacek Kośmiński – artysta niestrudzony i obdarzony ogromnym talentem, a przy tym niesamowicie skromny. W Galerii Grabskich w Kazimierzu Dolnym otwarta została wystawa „Żywy portret zimy” autorstwa Jacka Kośmińskiego.
Jak tłumaczy Ogla Grabska, bardzo często ludzie przyjeżdżający do Kazimierza odwiedzający poszczególne galerie, myślą, że w Kazimierzu wszyscy malują, a te obrazy wiszące na ścianach powstają w Kazimierzu. Jednak nie do końca tak to wygląda.
- Jedynym rodowitym malarzem z Kazimierza jest Jacek Kośmiński – mówi Olga Grabska. – Urodził się tu, wychował i jako jedyny kontynuuje malarstwo plenerowe. Śmiało mogę powiedzieć, że jest to jedyny malarz, który cały czas rośnie. I rośnie na potęgę. To będzie nazwisko bardzo znane w świecie malarskim, u kolekcjonerów, a za jego obrazy będzie się płacić wielkie pieniądze. Proszę w to uwierzyć, bo jest to bardzo dobre i silne malarstwo.
Co tak bardzo zachwyca w obrazach Jacka Kośmińskiego? Przede wszystkim prawdziwość. Patrząc na te prace, nie tylko widzimy, ale także czujemy: mróz, lecącą z nieba mżawkę czy wysoką wilgotność powietrza. A do tego dochodzą piękne kazimierskie, ale również okoliczne krajobrazy w zimowej szacie.
Wszystkie prace prezentowane na wystawie powstały w plenerze. Artysta malował codziennie, bez względu na pogodę. Zarówno wtedy, gdy było nieco powyżej zera, jak i podczas dużych mrozów czy w deszczu.
- Przez ostatnie trzy lata bardzo chciałem malować zimą w plenerze, ale zwyczajnie nie było zimy. W tym roku się udało. Na początek wychodziłem przed dom, potem oddalałem się w stronę Kazimierza, dalej w kierunku Janowca, Piotrawina i mojego ukochanego Powiśla. Nawet nie pomyślałem, że zrobimy z tego wystawę. A jednak się udało – mówi Jacek Kośmiński.
Jak zapowiadają organizatorzy, jest to jedna z najlepszych wystaw tego roku. Oglądać ją można w Galerii Grabskich przy ulicy Lubelskiej 33 w Kazimierzu Dolnym.
Skomentuj
Dodane komentarze (3)
-
Poznałem się na malarstwie Pana Kośmińskiego kilka lat temu.Co roczne pobyty w Kazimierzu kończyły się odwiedzinami w jednej z licznych galerii i zakupem obrazu namalowanego przez Pana Jacka.Uzbierało się tego trochę.Jedna z prac nawiązuje do tematu wystawy.Poznałem Pana Jacka osobiście i jestem fanem Jego twórczości.Już nie mogę się doczekać tego rocznej wizyty w Kazimierzu.
-
Zgadzam się z Władysławem obrazy piękne szkoda, że niewidoczne przysłonięte nie mniej uroczymi buziami czy postaciami zwiedzających, ja rozumiem, że tak jest gdy tam pojawiają się reporterzy Kazimierskiego portalu w innym czasie jest przestronniej. Ale Mam gorąca prośbę pokazujcie obrazy nie tłumy i to kazdej wystawy.
-
Fajnie byłoby, gdyby autor(ka) zdjęć skupił(a) się bardziej na obrazach a nie na oglądających. Ja, biedny żuczek z Kujaw, nie mam możliwości odwiedzenia galerii a chętnie bym te obrazy obejrzał, chociaż na zdjęciach.