Już niedługo usłyszymy na nowo, jak mija czas w Kazimierzu. Na Wielkanoc ruszy zegar na Farze, wybijając godziny i półgodziny. Wróci na swoje miejsce dzięki kazimierskim artystom, którzy wsparli inicjatywę Towarzystwa Opieki nad Zabytkami w Kazimierzu Dolnym.
Jeszcze niedawno sądzono, że ufundował go aptekarz Stanisław Lichtson w latach 30 ubiegłego stulecia. Teraz już wiadomo, że żydowski aptekarz dokonał dzieła, którego i dziś podejmuje się Towarzystwo Opieki nad Zabytkami w Kazimierzu Dolnym – ożywił stary mechanizm farnego zegara…
Pewne światło na historię zegara rzuca wydawnictwo albumowe „W Kazimierzu nad Wisłą”. Na jednym ze starych zdjęć – z 1865 roku – widoczna jest tarcza farnego zegara, choć podpis pod fotografią sugeruje, ze mechanizm zegarowy już wtedy nie działał. Zamontowano go więc znacznie wcześniej – jak sądzą znawcy – jeszcze w pierwszej połowie XVIII w. Na innym zdjęciu z roku 1905 już wyraźnie widać białą wnękę po zegarowej tarczy, widoczną także na zdjęciach Juliusza Kłosa z 1916 r. i późniejszych. Zegar ożył dopiero w latach 30 XX w. dzięki inicjatywie Stanisława Lichtsona, który sfinansował jego remont. I służył miastu przez następne dwadzieścia kilka lat, milknąc prawdopodobnie w latach 50.
Towarzystwo Opieki nad Zabytkami, które wzorem Lichtsona podjęło się rekonstrukcji zegara zapowiada, że już na Wielkanoc tego roku przywróci Miasteczku zegar na nowo. W czasie ubiegłorocznego Letniego Balu Charytatywnego zebrano ponad 30 tys. zł z aukcji obrazów, ofiarowanych specjalnie na ten cel przez kazimierskich malarzy. Od tamtej pory trwały poszukiwania zegarmistrza, który mógłby podjąć się renowacji farnego zegara. Jego mechanizm oglądało 6 specjalistów, zanim wybrano ofertę z Olsztyna. Naprawy podjął się zegarmistrz specjalizujący się w i renowacji uszkodzonych, starych zegarów wieżowych – Waldemar Porwal. Już w najbliższym tygodniu zegar zostanie zdemontowany i przewieziony do zakładu w Olsztynie, gdzie będzie remontowany.
- Zegar jest bardzo zmęczony, ząb czasu go strasznie naruszył – mówi Waldemar Porwal, pytany o kondycję kazimierskiego czasomierza. – Nie ma nic gorszego dla zegara jak to, że przez dłuższy czas nie chodzi – a ten nie chodził na pewno 20 – 30 lat.
Na razie – na podstawie wstępnych oględzin – nie udało się ustalić wiele na temat historii zegara, ale zwykle mechanizmy wieżowe posiadają tabliczki znamionowe z danymi producenta czy fundatora, ze wskazanym rokiem produkcji. Jest więc nadzieja, że tego typu informacje uda się onaleźć w czasie renowacji zegara na Farze.
Prace renowacyjne mają zakończyć się w marcu tego roku, tak że już na tegoroczne rezurekcje usłyszymy jego bicie.
Realizacja wideo: Art - Mix
Skomentuj
Dodane komentarze (11)
-
Jak można zamienić login i imię, bo chyba coś pokręciłam i zarejestrowałam się nie tak, jakbym chciała ;-(
-
Wielkie brawa dla Prezesa i Pozostalych Osob z Towarzystwa Opieki nad Zabytkami. Takie inicjatywy, to jest prawdziwa obywatelska dzialalnosc, ktora sluzy zabytkom i ludziom!!!!
-
Fajna inicjatywa ;-)
-
fajna inicjatywa
-
Pamiętasz, kiedy to było, Fanko Zegara?
-
Też się będę cieszyła z głosu zegara.I w południe w czasie bicia dzwonów wspominać będę babcię, która mówiła:Już bije na południe a jeszcze obiad nie gotowy. Tak, ten zegar wyznaczał rytm dnia.
-
W filmiku z 1920 ten fragment z ul.Lubelskiej-z domem rabina, cudowny !
-
"A kiedy przyjdzie także po mnie
Zegarmistrz Światła purpurowy
by mi zabełtać błękit w głowie
to będę jasny i gotowy.
Spłyną przeze mnie dni na przestrzał
zgasną podłogi i powietrza
Na wszystko jeszcze raz popatrzę
i pójdę- nie wiem gdzie-na zawsze"....