Zmarł Witold Mazurkiewicz

Skomentuj (5)

Zmarł Witold Mazurkiewicz, wieloletni dyrektor Domu Dziennikarza. Mimo tego, że ostatnie lata spędzał w Lublinie, serce zostawił w Kazimierzu. Miał 69 lat.

Umarł Witold Mazurkiewicz, dobry znajomy naszej rodziny, świetny prawnik, koneser, wieloletni dyrektor Domu Dziennikarza w Kazimierzu Dolnym. Pracował tam do r. 2001, po czym wyjechał do Lublina, lecz w gruncie rzeczy nigdy Miasteczka nie opuścił. Darzył Kazimierz wielkim sentymentem: tylko nieliczni wiedzą aż tyle o jego historii, mieszkańcach i bywalcach. Dzięki inspiracji pana Mazurkiewicza powstała kultowa książka Mirosława Dereckiego pt. „Mój Kazimierz”, choć on sam też potrafiłby spisać dzieło na temat Miasteczka pod Dwoma Księżycami. Namawiałam go do tego, niestety bezskutecznie. Zawsze brakowało mu czasu, szkoda: książka napisana przez autora o barwnym języku i wyjątkowym poczuciu humoru byłaby hitem wydawniczym.  Na szczęście miałam okazję słuchać jego kazimierskich opowieści, w których – jako że opiekował się Kuncewiczówką, pojawiali się przede wszystkim jej właściciele, a wokół nich cała elita powojennej Polski – bywalcy Domu Dziennikarza i willi Pod Wiewiórką. W r. 2008 wspólnie z Witoldem Mazurkiewiczem przygotowaliśmy w Domu Kuncewiczów „Zaduszki Literackie” poświęcone jego zmarłej żonie, Barbarze, która w Domu Dziennikarza prowadziła bibliotekę. Jej wyjątkowa uroda i pogoda ducha zostały uwiecznione na kilku portretach, które wystawiliśmy w muzealnej galerii. Wspominaliśmy też, poprzez teksty literackie, Marię Kuncewiczową, Władysława Kopalińskiego, Jana Józefa Szczepańskiego, Lwa Kaltenbergha i redaktorów: Wilhelminę Skulską, Macieja Łukasiewicza i Dariusza Fikusa - wspomina Wanda Konopińska - Michalak, kierownik Domu Marii i Jerzego Kuncewiczów oddziału Muzeum Nadwiślańskiego. - Na zakończenie przytaczam słowa prof. Alfreda Marka Wierzbickiego, które wygłosiłam w czasie tamtego spotkania: „Należymy do świata umarłych, a oni należą do naszego. Ci, co odeszli, mówią nam więcej, niż my mamy im do powiedzenia."

 

Witold Mazurkiewicz w najbliższą niedzielę miał przyjechać do Kazimierza, pospacerować po jego uliczkach, spotkać się z rodziną i znajomymi. Nie zdążył. Zmarł nagle w nocy z czwartku na piątek 29 na 30 stycznia. Miał 69 lat. Pogrzeb odbędzie się w piątek 6 lutego o godzinie 13.00 w kościele na Majdanku w Lublinie.

 

Fot. Z archiwum Wandy Konopińskiej - Michalakowej, rok 2004.

Skomentuj


Dodane komentarze (5)

  • teresa janicka
    Wspaniały człowiek , żegnaj wujku[*]
  • kazimierzanka
    Tak niedawno, po latach się spotkaliśmy (na koncercie Leszka Długosza w Kuncewiczówce) a już pożegnania nadszedł czas tyle...
    Jak piszą poprzednicy zapamiętam Cię jako człowieka sympatycznego, ciepłego,pogodnego, życzliwego ludziom...
    Wyrazy współczucia dla bliskich :(
  • Robert Grabczak
    Pogodny i radosny człowiek! Chłopaki jestem z Wami
  • Edyta Miazga
    Bardzo miły i ciepły człowiek , przyjaźniłam się z jego synem Tomkiem. Bardzo mile wspominam Pana Witolda.Szczere wyrazy współczucia dla rodziny.
  • Maciej Polkowski
    Pozostanie w naszej pamięci jako wspaniały, pełen humoru i życzliwości Człowiek.Kochał ludzi!

Zobacz także

Najbliższe oferty specjalne

Poniżej znajdziesz listę obiektów gotowych udostępnić miejsca noclegowe dla osób z Ukrainy, szukających schronienia w naszym kraju. Skontaktuj się z właścicielem obiektu i uzgodnij szczegóły....
Przyszłości nie przepowiadamy, ale możemy pomóc Ci zorganizować niezapomniany wyjazd Andrzejkowy. Sprawdź naszą ofertę noclegową przygotowaną specjalnie na Andrzejki 2024.
Pokaż stopkę