Prawdziwych miłośników sportu nie odstraszy ani wiatr, ani chłód. Potwierdziła to V edycja Kazimierskiego Testu Coopera, podczas której uczestnicy zmierzyli się z własnymi możliwościami i porywistymi podmuchami wiatru.
Pogody w ostatnich dniach piękną i wiosenną nazwać nie można. Jednak wiatr, zachmurzone od czasu do czasu niebo i raczej niska temperatura nie powstrzymały biegaczy. Już po raz piąty uczestnicy Kazimierskiego Testu Coopera przekonali się, ile są w stanie przebiec bez przerwy w ciągu 12 min. Właśnie taki jest cel Testu: przekonanie się o swojej własnej wytrzymałości. Tak jak w poprzednich latach frekwencja dopisała i na linii startu zebrała się spora grupa miłośników biegania.
- Z roku na rok jest coraz lepiej. Zapisanych było ponad 70 osób, ale wystartowało równo 50. Wydaje mi się, że pogoda trochę odstraszyła, ale i tak jest lepiej niż w tamtym roku – mówi organizator biegu Jarek Bartoszek. – Gdyby nie było takiego wiatru, byłoby świetnie, a tak gdy zawodnicy biegli w jedną stronę, mieli wiatr w plecy, a z powrotem biegli pod wiatr. To dodatkowo ich męczyło. Ja jednak jestem bardzo zadowolony z całej imprezy.
W tym roku zawodnikiem, który dał radę pokonać najdłuższy dystans, okazał się Damian Jagiełło. Przez 12 min przebiegł on aż 3350 m. To naprawdę doskonały wynik, godny pozazdroszczenia. Gratulacje należą się też wszystkim pozostałym uczestnikom, wśród których z edycji na edycję jest coraz więcej młodzieży. Rodzinna i towarzyska atmosfera wydarzenia sprawia, że staje się ono doskonałym sposobem na spędzenie czasu w gronie najbliższych.
- Jako para lubimy sport. Ja gram w piłkę nożną, moja dziewczyna lubi biegać. Dwa lata temu wygrała bieg Kazimiernikejszyn. Wspólnie bierzemy udział we wszystkich lokalnych biegach. Startowaliśmy w I Biegu Papieskim, w tym roku też mamy zamiar wziąć w nim udział – mówi jeden z uczestników, który wraz ze swoją dziewczyną uczestniczyli w Teście. - Biegamy przede wszystkim dla przyjemności, nie by być lepszym od innych. Staramy się zarażać tym młodzież, namawiamy swoich znajomych. Bo sport to zdrowie. Za rok też na pewno się tu wybierzemy, bo jest to bardzo fajnie zorganizowane. Dla nas to była superzabawa.
Test Coopera to dopiero początek sezonu biegowego w Kazimierzu.
- 2 lipca robimy „dychę” i półmaraton po naszych kazimierskich wąwozach, zahaczymy Mięćmierz i Albrechtówkę – zapowiada Jarek Bartoszek. - Szczegóły pojawią się na dniach.
Oprócz tego już niedługo druga edycja Kazimierskiego Biegu im. Jana Pawła II, no i oczywiście V Bieg Szlak Trafi. Miłośnicy sportu i aktywnego wypoczynku mają więc na co czekać i do czego się przygotowywać.
Skomentuj
Dodane komentarze (3)
-
Amerykanizacja życia ma się dobrze. Gotowe zafoliowane żarcie w marketach, fest foody, McDonaldy powodują znaczny przyrost doopy. Aby to oszpecenie zlikwidować wynaleziono: siłownie, fitness, biegi patriotyczne i jakieś tam Testy Coopera. Za PRL były czyny społeczne. Wcześniej nasi dziadkowie spalali kalorie na wezwanie dworu czy plebanii przy: szarawarkach, tłokach, powabach, darmochach
-
Dzisiaj nie muszą odrabiać nic na dworze więc się świetnie bawią przy takich testach. Bo kiedyś tylko państwo się bawiło. Zabawy dzisiaj inne niż te pańskie i chyba większa różnorodność. A tobie żal chciałbyś po staremu...
-
-
hmm. " Na co... ". Poprawniej byloby, o ile byłoby to słuszne ; " Po co... "
ps. Najwyższy czas uruchomić w Kazimierzu szkołę uczenia, na miarę pięknego nowego obiektu. -
Brawo p. Jarosławie.
-
Przecież wygrał zawody Damian. Na co oklaski dla Jarka ?
-
ps. Najwyższy czas uruchomić w Kazimierzu szkołę uczenia, na miarę pięknego nowego obiektu.