Niełatwo pisać o Andrzeju Siemińskim w formie wspomnienia. Trudno naprawdę uwierzyć w to, że nie spotkamy go już więcej karmiącego gołębie na Małym Rynku, przy którym mieszkał, czy też spacerującego po uliczkach ukochanego Miasteczka – wspomina Bartłomiej Michałowski z Kazimierskiej Konfraterni Sztuki.
Jego charakterystyczną postać można było rozpoznać z daleka. Ci, którzy mieli okazję znać Andrzeja, podzielą – myślę – opinię, że był człowiekiem wyjątkowo skromnym, spokojnym, nieszukającym
taniego poklasku, zagłębionym w swoim malarskim i egzystencjalnym świecie.
Był rodowitym kazimierzaninem, jego malarstwo autentyczne i szczere, choć sięgające w naturalny sposób do motywów kazimierskich, było zdecydowanie czymś więcej. Ważnym, może najważniejszym był człowiek, samotny lub w zbiorowości. Pojawiający się w kontekście kazimierskich uliczek czy też w zamkniętych przestrzeniach wnętrz, a czasem ludzkich potoków zmierzających gdzieś wysoko do nieba. Bez wątpienia wiara była wyjątkowo ważnym czynnikiem kształtującym jego życie i malarstwo.
- Jestem malarzem i łatwiej mi malować, niż mówić o swoim malarstwie. W swoich obrazach wyrażam uczucia, nastroje i relacje do zjawisk rzeczywistości tego i nie tylko tego świata – tak pisał o sobie Andrzej Siemiński w 2005 roku w katalogu do wystawy Konfraterni w Muzeum Nadwiślańskim.
Pamiętam jak dziś, kiedy Andrzej w 2001 roku brał udział w malowaniu zbiorowego obrazu Konfraterni "Gdzie tak naprawdę tworzył Szekspir, czyli nieznane kartki z dziejów Kazimierza". Namalował wyłaniający się zza Góry Trzech Krzyży pochód teatru elżbietańskiego prowadzonego przez Króla Leara z trzema córkami, a tuż obok koło fortuny nawiązujące do losów Króla Leara.
Jakże przykro i pusto dzisiaj bez Ciebie Andrzeju w Kazimierzu...
Bartłomiej Michałowski
Skomentuj
Dodane komentarze (5)
-
Ostatni Kanał Sztuki 08.08.2015r. - Andrzej Siemiński.
-
Polacy, to jest "cóś" pięknego. Zamiast wdzięczności dla Bartka za piękne, obrazowe, poetyckie wspomnienie o Andrzeju, to Wam przeszkadza jeden wyraz - imiesłów.
Napisz swoje wspomnienie, które bardzo chętnie przeczytam.
Marek Gacka -
CICHY, SPOKOJNY CZŁOWIEK, Z WIELKĄ DUSZĄ I WYOBRAŹNIĄ
-
Nieszukający? To imiesłów przymiotnikowy :-) A partykułę "nie" jako wykładnik zaprzeczenia z imiesłowami przymiotnikowymi piszemy łącznie, niezależnie od tego, czy użyte są w znaczeniu przymiotnikowym, czy czasownikowym. Tak jest od 1997 r. na mocy uchwały Rady Języka Polskiego.
-
"nieszukajacym" ??? A cóż to za sformułowanie ???
Napisz swoje wspomnienie, które bardzo chętnie przeczytam.
Marek Gacka