Komentarze
-
pisiory do dziela jestescie niezastapieni d.bryja
-
Ta firma w Cholewiance nie ma jak funkcjonować bez inwestycji w zaplecze.Mam na myśli magazyny. Sama produkcja i biura nie wystarczą.Obszar na taką działalność też ma mizerny.
-
to jest w koncu ta woda? i czyja ona?
Wodny interes się rozpływa. Rozlewnia nie pracuje, a wspólnicy się kłócą. Mają milionowe długi, sprawy w prokuraturze i sądzie gospodarczym.
Tadeusz Sobczak wiele lat szukał wody w Kazimierzu. Pierwszy stumetrowy odwiert w Cholewiance zrobił pod koniec lat dziewięćdziesiątych. Gdy dokopał się do źródła, odkryciem zainteresowali się najwięksi polscy i zagraniczni wytwórcy wód mineralnych.
– Nie chciałem im sprzedać swojej wody za żadne pieniądze. To było moje ukochane dziecko – wspomina Tadeusz Sobczak.
Spółka potrzebowała kapitału na dalszy rozwój, więc w 2004 r. Sobczak podzielił się udziałami w Aquariusie z firmą Vision Film Distribution. Jej właścicielem jest producent filmowy.Włodzimierz Otulak. Od tego momentu rozpoczęły się wielkie inwestycje w nowoczesną linię rozlewniczą. Wodę reklamował aktor Artur Żmijewski, a „Kazimierska” powoli podbijała rynek. Dziennie wydobywano 100 tys. litrów wody, spółka zatrudniała 50 osób, a w planach mała zatrudnienie dodatkowych 50 pracowników i zwiększenie produkcji. Na początku tego roku woda uzyskała tytuł Wojewódzkiego Lidera Smaku. Sobczak planował jej eksport pod nazwą „Estherka” do USA i Izraela. Jednocześnie, po niespełna roku działalności, nagle przerwano produkcję i zamknięto zakład. Pracownikom wręczono wypowiedzenia. Na zaległe pensje czekają już pól roku.
Skąd niewypłacalność spółki, której upadłości jako pierwszy zażądał Włodzimierz Otulak? Udziałowiec nie chce o tym rozmawiać.
– Przyczyny utraty płynności finansowej przez spółkę są bardzo złożone. Wyjaśnią je odpowiednie instytucje – tłumaczy tajemniczo Otulak.
Sprawy nie chce też oficjalnie komentować Tadeusz Sobczak. Mówi tylko, że jest rozgoryczony postawą swojego wspólnika: Ta spółka miała wspaniałą przyszłość, rozwijała się.
-Ale Otulak chce się mnie pozbyć i przejąć nowoczesny zakład warty miliony – mówi.
Nieoficjalnie mówi się o milionowych wydatkach na reklamę, które pogrążyły finansowo firmę. Sobczak twierdzi, że nie miał na nie wpływu. Do Prokuratury Rejonowej w Puławach obaj wspólnicy złożyli doniesienia, w których nawzajem oskarżają się o działanie na szkodę firmy. Padają bardzo ostre zarzuty.
– W tej chwili prowadzimy w tej sprawie postępowanie – potwierdza prokurator Marta Romańska. Ale nie chce zdradzać szczegółów.
W ślad za Otulakiem poszedł Sobczak i także złożył wniosek o ogłoszenie upadłości spółki. Ale chce jej likwidacji, ani układu z wierzycielami, o który wnioskował Otulak. Sąd już wyznaczył biegłego, który ma wycenić majątek spółki. Tadeusz Sobczak twierdzi, że ma pieniądze na zapłacenie zaległych pensji i odpraw pracowniczych (jego zdaniem to ok. 120 tys. zł). Mówi, że zrobi to do połowy maja. Włodzimierz Otulak obiecuje zaś, że wznowi produkcję, spłaci wierzycieli i z powrotem zatrudni ludzi. Twierdzi, że ma na to środki.
Zamknięciem rozlewni niepokoi się burmistrz Kazimierza Dolnego, Andrzej Szczypa. Aquarius ma swój zakład produkcyjny na terenach dzierżawionych od miasta. Nie wiadomo, co się stanie się z działką miasta, kiedy zostanie ogłoszona upadłość.
– Spotykam się w tej sprawie z naszymi radcami prawnymi. Razem zadecydujemy co robić, aby odzyskać naszą działkę – mówi Andrzej Szczypa.
Magdalena Bożko
Monika Połowska
Fot. P. Ruciński
Skomentuj
Dodawanie komentarza
Trwa dodawanie komentarza. Nie odświeżaj strony.