„Modlitwą zwierząt” i spektaklem w oparciu o prozę „Kluczy” Marii Kuncewiczowej w reżyserii Wiesława Komasy zakończyły się warsztaty teatralne w Kazimierzu Dolnym. Goście Kuncewiczówki obejrzeli je 15 lipca br. w rocznicę śmierci autorki „Dwóch księżyców”.
Spotkanie w rocznicę śmierci Marii Kuncewiczowej rozpoczął wykład – pt. „Sztucznie stwarzam każdą minutę” – dr Alicji Szałagan z Instytutu Badań Literackich Polskiej Akademii Nauk, autorki książki „Maria Kuncewiczowa. Monografia dokumentacyjna 1895-1989”, dotyczący pierwszych lat pisarki na emigracji w świetle listów do męża z okresu 1944-1955.
Popołudnie, poświęcone pamięci autorki „Kluczy”, uświetniły trzy minispektakle – w wykonaniu grupy dziecięcej i młodzieżowej – które wyreżyserował, prowadzący zorganizowane przez Dom Marii i Jerzego Kuncewiczów kazimierskie warsztaty teatralne, profesor Akademii Teatralnej w Warszawie – Wiesław Komasa. Takie podsumowanie dwutygodniowej pracy z młodzieżą spotkało się z ciepłym przyjęciem publiczności, licznie zgromadzonej w Domu Dziennikarza, który użycza muzem swoich pomieszczeń na czas remontu Kuncewiczówki.
Wiesław Komasa – aktor teatralny. Pedagog, profesor Akademii Teatralnej w Warszawie. Wyróżniony przez „Rzeczypospolitą” jako jedna z trzech najlepszych ról męskich polskiej sceny 2006 za rolę w swoim ostatnim przedstawieniu "Filozofia po góralsku" wg prozy Tischnera w Teatrze Studio.
Kazimierski Portal Internetowy – Dlaczego Pan został aktorem?
Wiesław Komasa – Odpowiedź na to pytanie wcale nie jest łatwa. Im bardziej człowiek dystansuje się od punktu wyjścia, tym bardziej zmienia się powód tego, że wybrało się zawód albo zawód ciebie wybrał. Jedna rzecz jest niezmienna – to znaczy wydaje mi się, patrząc tak z dystansu na siebie, jak również na młodych ludzi w Akademii Teatralnej, których uczę, że powód zostania aktorem, powód wybrania teatru jako miejsca, w którym człowiek będzie realizował siebie, jest właściwie od początku ten sam – i nim jest moje – to słowo takie dziwne dzisiaj, a jednak go używam – powołanie, powołanie najpełniejsze do wypowiedzenia tego, co się ma w sobie na temat człowieczeństwa.
Kazimierski Portal Internetowy – Uczy Pan studentów w Warszawskiej Akademii Teatralnej. Czy aktorstwa można się nauczyć?
Wiesław Komasa – Nie można. Zawsze studentom mówię na pierwszych zajęciach: tego nie można nauczyć. Musimy, wiedząc o tym, tak się skoncentrować, żeby to wszystko, co będziemy w szkole robić, dodawało nam wspólnie odwagi, odwagi na wypowiedzenie samych siebie. Tak traktuję pedagogikę, że to jest dodanie odwagi komuś do tego, żeby uwierzył w siebie i wypowiedział siebie.
Kazimierski Portal Internetowy – W takim razie taki sam cel mają prowadzone przez Pana w Kazimierzu warsztaty teatralne?
Wiesław Komasa – Warsztaty teatralne to jest spotkanie z ludźmi, którzy niekoniecznie mają już jakiś sprawdzian teatralny. To bardzo często spotkanie z grupą, która chciałaby może sobie coś udowodnić, że potrafi przełamać w sobie jakiś wstyd. Natomiast w takim momencie, w takim spotkaniu, chcę wykorzystać sam fakt, że spotkaliśmy się. Chcę spowodować, żeby człowiek nabrał odwagi na wyobraźnię, odwagi na emocje własne, odwagi na uaktywnienie wrażliwości. To jest cały czas realizowanie tego samego. Żeby spowodować w kimś odwagę, o którą nawet sami siebie nie podejrzewamy.
Kazimierski Portal Internetowy – To w takim razie przypomina trochę rodzaj terapii psychologicznej…
Wiesław Komasa – Nie chciałbym tego aż tak nazywać, ale to musi być połączone. Nie wyobrażam sobie, żeby takie zawody, realizujące trudne i odpowiedzialne zadania, jak kapłan, artysta, pedagog czy lekarz, które są rzeczywiście powołaniem duchowym, można było wykonywać bez powołania właśnie. W powołaniu mieści się oczywiście psychologia.
Kazimierski Portal Internetowy – Mówił Pan o powołaniu aktorskim, a jak traktuje Pan swoją pracę pedagogiczną?
Wiesław Komasa – Też jako powołanie. To, że zostałem profesorem, stało się w sposób naturalny. Cała moja rodzina to pedagodzy. Mój ojciec był kierownikiem szkoły, mama była kierownikiem biblioteki, moja siostra jest polonistką, tak wiec gdzieś te geny pedagogiczne u nas w domu były i w sposób organiczny ta pedagogika wypłynęła ze mnie. Być pedagogiem to jest dokładnie to, co mówiłem wyżej – to znaczy umieć wsłuchiwać się we wrażliwość drugiego człowieka i potrafić nawiązać kontakt z każdym. Dobry pedagog nie powinien mieć jednej metody na wszystkich, powinien wypracowywać w sobie starannie ciągle metodę indywidualną dla studenta, dla wychowanka.
Kazimierski Portal Internetowy – Jak doszło do tego, że podjął się Pan trudu poprowadzenia warsztatów teatralnych właśnie w Kazimierzu?
Wiesław Komasa – To bardzo przyjemna sytuacja. Z kierowniczką Kuncewiczówki, panią Wandą Michalak, znamy się od lat, od czasów właściwie poznańskich, czyli bardzo długo – od lat 70 – tych. I w momencie, kiedy po tylu latach doszło do kolejnego spotkania w Kazimierzu, narodził się ten pomysł w sposób naturalny. Myślę, że ludzie, którzy mieli sobie coś do powiedzenia lub rozmawiali ze sobą na istotne tematy, tak jak my z panią Wandą, to ta potrzeba jest w człowieku w dalszym ciągu. Jeżeli los daje taką możliwość, to trzeba te spotkania pielęgnować, bo są ważne. Ten nasz kontakt tyluletni spowodował to spotkanie tutaj, spowodował również, że Kuncewiczówka wzięła patronat nad moim monodramem „Yorick”, który przygotowuję na IV Światowy Festiwal Monodramów Szekspirowskich w Erewaniu, że tutaj miała miejsce prapremiera tego monodramu 1 lipca br., że tutaj jak gdyby na płotach zawisł piękny plakat autorstwa Jaśka Michalaka, że Szekspir i moja praca związana jest w sposób nierozerwalny z Kazimierzem. I to wielka przyjemność, którą wyreżyserowało życie.
Kazimierski Portal Internetowy – Nie jest to w takim razie pierwszy Pana pobyt w Kazimierzu?
Wiesław Komasa – Nie, znamy się z Kazimierzem już kilka dobrych lat. Wielokrotnie już tutaj byłem o różnych porach roku, co jest bardzo istotną rzeczą. Kręciłem tutaj przed laty bardzo ważny program na święta wielkanocne: „Jesteś, który jesteś” z Teresą Budzisz – Krzyżanowską i z całą czołówką polskich wykonawców. Program ten został zresztą nagrodzony na festiwalu w Niepokalanowie. Tak, że muszę przyznać, że Kazimierz jest już taką widokówką, którą w swoją pamięć wryłem bardzo mocno i ma istotne miejsce we mnie.
Kazimierski Portal Internetowy – Dziękuję za rozmowę.
Wiesław Komasa – Dziękuję.