Mimo że ochładzało się z każdą godziną im bliżej północy – to był naprawdę gorący wieczór. Publiczność na kazimierskim Rynku rozgrzewały gorące hiszpańskie flamenco i gra naszych siatkarzy.
Sobota w Kazimierzu przyniosła dwa oczekiwane wydarzenia: „Hiszpański wieczór” – koncert towarzyszący XVI Konferencji Naukowo - Szkoleniowa Alergologów, Pneumonologów i Immunologów Klinicznych oraz mecz polskich siatkarzy z rosyjskimi rywalami w ramach Mistrzostw Świata w Piłkę Siatkową. Oba wydarzenia zaplanowano na Rynku – koncert na wielkiej scenie pod Kamienicą Gdańską, a relacje z mistrzostw w kazimierskiej strefie kibica w ogródku kawiarni Rynkowa.
- Akurat w trakcie trwania meczu POLSKA-NIEMCY w siatę – narzekał na porę organizacji koncertu @Kazik. – Gratuluję organizatorom i współczuję kibicom w ogródku Rynkowej:)
Oba wydarzenia jednak zaistniały w symbiozie, mimo że obu towarzyszyły ogromne emocje i spore decybele.
- Świetna impreza. Właśnie wróciłem z Rynku – komentował na naszym portalu Fla Men zaraz po koncercie. – Konferansjer kilkakrotnie nawiązywał do trwającego w tym czasie meczu, a okrzyki i brawa z Rynkowej dodawały tylko ognia do flamenco. Na koniec prowadzący poinformował o awansie naszej drużyny. Czyli jest możliwe połączenie siatki i flamenco.
Hiszpańskie flamenco na scenie przed Kamienicą Gdańską wykonywali polska grupa Danza del Fuego oraz hiszpański zespół Any Villacampy. Energetyczna muzyka słonecznej Andaluzji, piękne stroje tancerzy i flamenco dostarczyły widzom niezapomnianych wrażeń.
Najpierw wystąpił Danza del Fuego – polski zespół o hiszpańskiej nazwie, której nie powinien dziwić się nikt, kto widział taniec Doroty Dzięcioł z mantonem. W świetle reflektorów to był prawdziwy taniec ognia!
Nie mniej ogniście zaprezentowali się tancerze hiszpańscy. Zapowiadana jako ikona hiszpańskiego flamenco – Ana Villacampa – to był prawdziwy wulkan tanecznej energii. U niej wszystko było tańcem – stopy, dłonie, kibić i falbany spódnic! Po zapowiedzi „Ana Villacampa z zespołem” – można było się spodziewać tańca solistki z towarzyszeniem muzyków. Tymczasem muzycy okazali się także wartością samą w sobie. Jose Fortes zachwycił publiczność fantastyczną solową grą na cajonie, co można by było wziąć za chwilę oddechu dla tancerki, gdyby nie fakt, że w jego także solowym wykonaniu widzowie zobaczyli również ogniste flamenco!
Wisienką na torcie były dwie pieśni hiszpańskie w wykonaniu prof. Marka Jutela - kierownika Katedry i Zakładu Immunologii Klinicznej Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu, który już w roku ubiegłym prezentował w Kazimierzu swoje talenty wokalne. Występ nagrodzono burzą braw.
Widownia „Wieczoru hiszpańskiego” na bieżąco śledziła także postępy polskich siatkarzy.
- Jest dwa do zera dla nas – można było usłyszeć szept rozmów między utworami. – Szesnaście do osiemnastu, przegrywamy…
Z radością przyjmowano aplauz w kazimierskiej strefie kibica w Rynkowej. Gorąco oklaskiwano nie tylko artystów, ale także wieść, że awansowaliśmy do finału.
Koncert zakończył się tuż przed północą.
Skomentuj
Dodane komentarze (2)
-
Dziękujemy za uwagi.
-
Na cajonie grał i tańczył nie Jose Cortes tylko Fortes, a Diego Cortes grał na gitarze.poprawcie ten błąd.