Matury tradycyjnie odbywały się w cieniu kwitnących kasztanowców, które zdążyły z kwiatami mimo późnej wiosny. Tak bezpieczniej było walczyć z naklejkami kodowymi i z zadaniami podczas kolejnych pisemnych egzaminów. W Kazimierzu w tym roku powodzeniem cieszyły się oprócz obowiązkowego polskiego – angielski i geografia, a także matematyka w Liceum Ogólnokształcącym przy ul. Szkolnej i wiedza o społeczeństwie - w Zespole Szkół im. Jana koszczyca Witkiewicza przy Nadwiślańskiej. Po pisemnych przyszedł czas na egzaminy ustne. Z języka polskiego uczniowie referowali piętnastominutowe prezentacje – wśród tematów popularny był zwłaszcza motyw wsi – a z języków obcych nawiązywali z komisją krótkie rozmowy sytuacyjne.
- Najgorszy był stres. Ale poczułam się pewnie po dwóch pierwszych zdaniach – mówi Karolina Piłat z Liceum Ogólnokształcącego, której tylko pogratulować wyniku za prezentację.
Mimo że tematy egzaminu z polskiego były znane od września i tak wejście na salę egzaminacyjną wywoływało ogromne emocje – jak zareaguje na prezentację komisja - czy się uśmiechnie? Jakie pytania zostaną zadane podczas rozmowy?, za którą w tym roku przyznawano znaczącą ilość punktów. Stres niekiedy paraliżował, ale najczęściej motywował.
Strachy – na Lachy. Wyniki egzaminów ustnych są już znane – chociaż nie wszystkim, niestety, udało się z powodzeniem przebrnąć przez ten etap. Na wyniki egzaminów pisemnych trzeba będzie poczekać dłużej….
Na szczęście zaciskamy kciuki na kwiatach kasztanowca.