Błyskawice, pioruny i ulewne deszcze nie przeszkodziły uczestnikom balu dla dzieci w Domu Kuncewiczów. Ponad 40 „Obywateli Globu” z opiekunami bawiło się w sobotę, 2 czerwca 2007 roku, w „Willi pod Wiewiórką”.
Niektórzy przyszli w strojach postaci z bajek. Nagrodzono Harry'ego Pottera i Fleur, Anię z Zielonego Wzgórza, Pippi Langstrump, Liska i Gąskę. Dwie ostatnie „Obywatelki” były najmłodszymi uczestniczkami balu w wieku jeszcze przedszkolnym. W Kuncewiczówce panowała świąteczna, rodzinna atmosfera, pełna wesołości i serdeczności. Dzieci dobrze się czuły: „jak w bajce”! Bal według własnego scenariusza prowadziła pedagog i lektorka Kuncewiczówki – Ewa Wolna.
Tematem zabawy było poszukiwanie skarbów. Wprawdzie ogród w strugach deszczu nie mógł służyć jako miejsce ich tropienia, dlatego zielone kryjówki pozostały nie odkryte, czekając na „porę suchą”. Natomiast batony, lizaki, kolorowe pisaki, farby, pędzle i długopisy, a więc skarby dające odrobinę słodyczy, a także te służące do tworzenia literatury i obrazów, wyskakiwały z każdego kąta siedziby Marii i Jerzego Kuncewiczów. Zabawa przyniosła zaskakującą sytuację: kiedy dwie najmłodsze uczestniczki miały kłopot z odnalezieniem skarbów, Bartek Hemperek oddał im własne „znaleziska”.
Początek spotkania przyniósł wprawdzie smutną opowieść, ale i ona dotyczyła pomnażania skarbów i dzielenia się nimi. Skarbem takim, który ofiarowany, wraca do ofiarodawcy, jest dar serca. Wanda Michalak opowiedziała o ważnym Domowniku Kuncewiczówki, Tadeuszu Roguskim. Jeszcze przed drugą wojną światową „Tadzio” trafił pod opiekę Kuncewiczów jako dziecko z biednej rodziny, wymagające pomocy. Oboje Kuncewiczowie zajmowali się udzielaniem wsparcia młodym ludziom, a dotyczyło to nie tylko dożywiania i finansowania różnych potrzeb, lecz również pomocy w kształceniu. Za tego rodzaju działalność Kuncewiczowa otrzymała Medal Niepodległości, do którego dyplom podpisał między innymi Marszałek Józef Piłsudski. Otóż „Tadzio” był wybitnie uzdolniony muzycznie. Niestety, wojna zniweczyła jego karierę artystyczną, natomiast serdeczna więź z Kuncewiczami umacniała się w miarę upływu lat. Po wojnie Pan Tadeusz z podopiecznego przekształcił się w opiekuna Kuncewiczów, a traktowany był przez nich jak drugi syn.
Kolejnymi punktami balowego programu była „radość czytania i malowania”. Na podstawie wierszy Tadeusza Śliwiaka, czytanych przez Ewę Wolną, powstały 33 prace malarskie, które wystawiono w galerii „Pokój Witolda”. Były jeszcze tańce, których królową i królem stali się Gąska z Liskiem, a także spożywanie „Orzeszków Wiewiórki w Willi pod Wiewiórką” oraz „Ptysi Pani Małgosi” i innych łakoci.
Na koniec wręczono „Paszporty Republiki Globu” tym, którzy go jeszcze nie mieli. Dokument ten uprawnia do uczestnictwa we wszystkich imprezach Domu Kuncewiczów oraz przebywania w Domu i ogrodzie. Obdarzono nimi na wyraźne życzenie panią Marię Bednarz z Biblioteki Narodowej i pana Kazimierza Latucha z Głównego Urzędu Statystycznego, gości honorowych balu. Są oni badaczami życia i twórczości Jerzego Kuncewicza. (mb)
Skomentuj
Dodane komentarze (3)
-
fr., o co chodzi?
-
Ten mały chłopiec na starym zdjęciu to właśnie Tadzio Roguski na ulicach Warszawy tuż po swoim pierwszym koncercie w konserwatorium. Zdjęcie to sam wkleił do książki pt. "Warszawa na starej fotografii", którą ofiarował Kuncewiczom w roku 1962, kiedy po raz pierwszy oboje odwiedzili Polskę. Książka znajduje się w archiwum Domu Kuncewiczów.