Niepowtarzalny klimat miejsca, wybitni artyści oraz wspaniała muzyka – tak można w skrócie podsumować koncert Grzegorza Turnaua, który w sobotni wieczór wystąpił na dziedzińcu Zamku w Kazimierzu Dolnym.
Kazimierski Zamek bez wątpienia jest jedną z najpiękniejszych sal koncertowych. Nic więc dziwnego, że niesamowita sceneria wzbudza zachwyt zarówno wśród publiczności, jak i artystów występujących na scenie. W sobotę w jego ruinach wystąpił Grzegorz Turnau z zespołem. Pogoda dopisała a chmury przemykające po niebie jedynie dodawały uroku temu i tak przecież wyjątkowemu miejscu.
- Przez te chmury nie mogę się skupić – mówił podczas koncertu Grzegorz Turnau. – To jest niesamowite.
Artysta, który w Kazimierzu Dolnym niejednokrotnie bywał, z koncertem wystąpił tu po raz pierwszy. Do tej pory można było usłyszeć go w Galerii Klimaty w Mięćmierzu.
Koncert Grzegorza Turnaua to swego rodzaju sentymentalna podróż poprzez najbardziej znane piosenki artysty, której celem było przedstawienie publiczności muzycznej drogi artysty i doprowadzenie do piosenek z najnowszych nagrań. Pomiędzy utwory wplatane były różnorodne opowieści i historie, które stały się idealnym dopełnieniem muzyki. Nie jest to typowy koncert, a raczej spektakl, który wzrusza, bawi i porywa.
Na kazimierskim Zamku Grzegorz Turnau wystąpił wraz z pięcioma muzykami: Jackiem Królikiem – gitary, Cezarym Konradem – perkusja, Leszkiem Szczerbą – saksofony, Michałem Jurkiewiczem – skrzypce, altówka, keyboard oraz Łukaszem Adamczykiem – gitara basowa.
W sobotni wieczór w ruinach Zamku mieliśmy okazję usłyszeć takie utwory, jak: „Między ciszą a ciszą”, „Znów wędrujemy”, „Naprawdę nie dzieje się nic”, „Uno Momentu Moris”, „Cichosza”, „Na plażach Zanzibaru” czy „Krzeszowice”, które artysta zupełnie niespostrzeżenie zamienił na „Kazimierz”.
„W Kazimierzu wesele, z Krakowa jadą goście
Turkocze wóz na moście
Muzyka, radość, zieleń
Na moście w Kazimierzu
Wóz, Pan i Panna Młoda
Ach jak wszystkich zachwyca
Ich młodość i uroda…”
Skomentuj
Dodane komentarze (4)
-
Piękny koncert poprowadzony przeinteligentnie przez artystę, wspaniała naturalna "scenografia" , dobre światło (no, może przy ostatnim utworze ośietleniowiec chciał za dużo pokazać, a po co...?), świetna pogoda. Aha, i moje wspaniałe towarzystwo :-* Przy okazji przypominam, że w najbliższy piątek w Synagodze koncert pani Łobaszewskiej. Pozdrawiam!
-
Super koncert panie Grzegorzu, zapomniałam o całym bożym świecie,dziękuję
-
Właśnie może Kondrata zaprośmy. On ma jaja i świetne poczucie humoru. To byłoby coś.
-
Aleś ty kobito płaska!
-
-
Szkoda że przyjechał bez swata.Byłoby weselej.