Jeszcze tylko do jutra można oglądać wystawę malarstwa Agnieszki Mitury, Andrzeja Jałowińskiego i Jacka Kośmińskiego w kazimierskiej Galerii Mit. przy Lubelskiej 10.
Wystawa prezentuje obrazy trójki artystów, związanych z Kazimierzem. Kośmiński tu się urodził, to o nim i o Jałowińskim mówi się, że ich jako malarzy stworzył Kazimierz. Agnieszka Mitura od kilku lat prowadzi tu galerię. Artystów łączy sympatia do Miasteczka, wyrażana jednak niekoniecznie poprzez utrwalanie jego zakątków na ich płótnach. Widać to na wystawie.
Obrazy Agnieszki Mitury przedstawiają martwą naturę i pejzaż.
- To obrazy pełne energii i wyrazistego koloru – jak określiła to Jolanta Męderowicz. - Kolor jest u Mitury jak imię nadane kompozycji tak, że ta, chociaż nie oddala się od realności swego wzoru (natura), to nasyca ją swą energią, indywidualizuje w jakiś swoisty odrębny wyróżniający sposób jako jedyną niepowtarzalną chwilę obcowania z tą właśnie ideą pejzażu czy koncepcją martwej natury, owocem natury żywej.
Słodkawa czerwień jabłek, kwaśna żółcień cytryn, bożonarodzeniowy oranż pomarańczy, eteryczna biel czosnku wyzwalają odruchowo doznania zapachowe i smakowe. Delikatna mgiełka łagodząca ostrość konturów owoców ułożonych na porcelanie bądź rozrzuconych na bieli obrusa przywołuje skojarzenia z tradycją stołów dworów szlacheckich, gdzie czas płynął powoli, pozwalając delektować się życiem we wszystkich jego przejawach.
Obrazy Jałowińskiego operują szerokimi płaszczyznami, zbliżając się czasem do abstrakcji.
– W charakterystyczny, rozpoznawalny sposób artysta dzieli przestrzenie obrazów na części nieba i ziemi przynależne sobie w ten sposób, by można domyślić się, że nie chodzi tu jedynie o urodę pejzażu wynikającą z natury, lecz o coś więcej, coś, co zastanawia i niepokoi, jest niejednoznaczne – tak scharakteryzował malarstwo Andrzeja Jałowińskiego Daniel de Tramecourt.
Jedynie na obrazach Jacka Kośmińskiego widoczny jest Kazimierz z całą swoją magią, która u tego malarza czasami pozwala przenieść się widzowi w klimaty śródziemnomorskich miasteczek Hiszpanii czy Włoch, tak bardzo podobnych architekturą i światłem do naszego Miasteczka.
Obrazy Kośmińskiego tchną ciepłem i spokojem, niezależnie od pory roku, jaką malarz zatrzymał na płótnie, nawet zima z ciężkimi ołowianymi chmurami zawieszonymi nad Miasteczkiem ma swoje światło, które sprawia, że widz stoi przed płótnem oczarowany.
Wystawa potrwa tylko do jutra, ale obrazy zostają w galerii i są nadal eksponowane wraz z innymi pracami.
Obrazy Agnieszki Mitury przedstawiają martwą naturę i pejzaż.
- To obrazy pełne energii i wyrazistego koloru – jak określiła to Jolanta Męderowicz. - Kolor jest u Mitury jak imię nadane kompozycji tak, że ta, chociaż nie oddala się od realności swego wzoru (natura), to nasyca ją swą energią, indywidualizuje w jakiś swoisty odrębny wyróżniający sposób jako jedyną niepowtarzalną chwilę obcowania z tą właśnie ideą pejzażu czy koncepcją martwej natury, owocem natury żywej.
Słodkawa czerwień jabłek, kwaśna żółcień cytryn, bożonarodzeniowy oranż pomarańczy, eteryczna biel czosnku wyzwalają odruchowo doznania zapachowe i smakowe. Delikatna mgiełka łagodząca ostrość konturów owoców ułożonych na porcelanie bądź rozrzuconych na bieli obrusa przywołuje skojarzenia z tradycją stołów dworów szlacheckich, gdzie czas płynął powoli, pozwalając delektować się życiem we wszystkich jego przejawach.
Obrazy Jałowińskiego operują szerokimi płaszczyznami, zbliżając się czasem do abstrakcji.
– W charakterystyczny, rozpoznawalny sposób artysta dzieli przestrzenie obrazów na części nieba i ziemi przynależne sobie w ten sposób, by można domyślić się, że nie chodzi tu jedynie o urodę pejzażu wynikającą z natury, lecz o coś więcej, coś, co zastanawia i niepokoi, jest niejednoznaczne – tak scharakteryzował malarstwo Andrzeja Jałowińskiego Daniel de Tramecourt.
Jedynie na obrazach Jacka Kośmińskiego widoczny jest Kazimierz z całą swoją magią, która u tego malarza czasami pozwala przenieść się widzowi w klimaty śródziemnomorskich miasteczek Hiszpanii czy Włoch, tak bardzo podobnych architekturą i światłem do naszego Miasteczka.
Obrazy Kośmińskiego tchną ciepłem i spokojem, niezależnie od pory roku, jaką malarz zatrzymał na płótnie, nawet zima z ciężkimi ołowianymi chmurami zawieszonymi nad Miasteczkiem ma swoje światło, które sprawia, że widz stoi przed płótnem oczarowany.
Wystawa potrwa tylko do jutra, ale obrazy zostają w galerii i są nadal eksponowane wraz z innymi pracami.
Gratulacje dla całej trójki artystów!!!