Rozpoczął się długo oczekiwany remont przystanku autobusowego w
Kazimierzu Dolnym. Nowy budynek dworca PKS oddany zostanie do użytku 30
listopada.
Przedwojenny budynek przystanku autobusowego w Kazimierzu spłonął wiosną 2005 r. Od tamtej pory miasto w miejscu dawnego drewnianego budynku projektowanego przez Karola Sicińskiego w 1936 r. stanęły „tymczasowo” dwa przeszklone przystanki w stylu tych, które używa komunikacja miejska.
Nowy przystanek autobusowy w Kazimierzu Dolnym wg projektu Waldemara Doraczyńskiego nie będzie się za bardzo różnił od pierwowzoru. Będzie tylko nieco ulepszony, rozbudowany i z przestrzenią zamkniętą, gdzie będzie się znajdować poczekalnia, salonik prasowy, a być może nawet jakaś mała gastronomia oraz toaleta dla podróżujących. Tak jak poprzedni obiekt, ten też ma być drewniany i kryty gontem - dopasowany do architektury Miasteczka - bo takie były wymagania konserwatorskie. To już wiemy.
Plany odbudowy przystanku PKS w Kazimierzu Dolnym są więc od dawna, jednak ciągle były przeszkody w ich realizacji. Początkowo prac przy odbudowie obiektu podjęła się spółka „Ruch”, która jednak pod koniec kwietnia wycofała się z tej inwestycji. Teraz – jak zapewnia burmistrz Kazimierza – inwestycja zostanie zrealizowana ze środków własnych miasta. Potem w ramach przetargu, na wolnym rynku wydzierżawiona zostanie ta część obiektów, w której przewidziano działalność usługową – małą gastronomię, salonik prasowy, toalety i poczekalnia dla podróżnych. A wpływający czynsz będzie zwracał miastu koszty poniesione przy realizacji tego projektu.
- Nie będzie to firma wybrana przez nas, tylko podmiot, który w przetargu zaproponuje najwyższy czynsz. Oczywiście w umowie określimy szczegółówe zasady funkcjonowania obiektu, który będzie dostępny dla podróżujących – mówi Grzegorz Dunia. - Być może znajdzie się tam również informacja turystyczna na temat naszego miasta i Krainy Lessowych Wąwozów.
Nowy przystanek autobusowy w Kazimierzu Dolnym wg projektu Waldemara Doraczyńskiego nie będzie się za bardzo różnił od pierwowzoru. Będzie tylko nieco ulepszony, rozbudowany i z przestrzenią zamkniętą, gdzie będzie się znajdować poczekalnia, salonik prasowy, a być może nawet jakaś mała gastronomia oraz toaleta dla podróżujących. Tak jak poprzedni obiekt, ten też ma być drewniany i kryty gontem - dopasowany do architektury Miasteczka - bo takie były wymagania konserwatorskie. To już wiemy.
Plany odbudowy przystanku PKS w Kazimierzu Dolnym są więc od dawna, jednak ciągle były przeszkody w ich realizacji. Początkowo prac przy odbudowie obiektu podjęła się spółka „Ruch”, która jednak pod koniec kwietnia wycofała się z tej inwestycji. Teraz – jak zapewnia burmistrz Kazimierza – inwestycja zostanie zrealizowana ze środków własnych miasta. Potem w ramach przetargu, na wolnym rynku wydzierżawiona zostanie ta część obiektów, w której przewidziano działalność usługową – małą gastronomię, salonik prasowy, toalety i poczekalnia dla podróżnych. A wpływający czynsz będzie zwracał miastu koszty poniesione przy realizacji tego projektu.
- Nie będzie to firma wybrana przez nas, tylko podmiot, który w przetargu zaproponuje najwyższy czynsz. Oczywiście w umowie określimy szczegółówe zasady funkcjonowania obiektu, który będzie dostępny dla podróżujących – mówi Grzegorz Dunia. - Być może znajdzie się tam również informacja turystyczna na temat naszego miasta i Krainy Lessowych Wąwozów.
AJS, AS
Cieszę się że coś się robi, ale uważam poprostu że to za mało ale za to za bardzo spektakularnie. O remoncie chodników mówi się od dawna - dlaczego więc wybrano akurat czas festiwalu? Wyobraź sobie drogi rogalu jeszcze taką sytuację: rano wstałem i wyszedłem do sklepu a tu przed samą bramą wejściową do zawodówki grupa robotników rozstawiła płotek i zabiera się za wymianę kilka kostek wokół studzienki telekomunikacyjnej. Przytaszczyli wielką szlifierę, agregat, podłączyli wszystko i zaczynają rżnąć płytki. Obok przechodzą tłumy ludzi w kierunku namiotów, po sąsiedzku stragany z orzeszkami, watą, żelkami, namiot z książkami, starociami a tu wielka kurzawica! Gość od książek wyleciał i prosi żeby robili ostrożniej, że dlaczego akurat teraz? Pyta i denerwuje się dlaczego w tej chwili muszą to robić. A dowcip cały polegał na tym, że pan "burmiszcz" dzień wcześniej przechadzał się dumnie po szkole w błyszczącym gajerku i dopiero wtedy zauważył szpary przy studzience. Dwa metry od studzienki były wystające grube druty po usuniętym dawno słupie energetycznym- mnóstwo próśb, monitów o ich usunięcie, miesiące przypominania... i nie można było ich usunąć pomimo że nadepnięcie groziło przebiciem stopy na wylot. Aż tu nagle okazuje się, że festiwal i tysiące gawiedzi to taka magiczna różdżka- pstryk i już się robi.
Uwierz, nie doszukuję się drugiego dna - poprostu pan 'burmiszcz' to nie jest gospodarz godzien naszego miasta, on nie robi, on najwyżej udaje że coś robi, szuka tylko poklasku, pokazów. Z imprezy na imprezę, z otwarcia na otwarcie, z koncertu na koncert... Tak też trzeba, ok, ale przede wszystkim trzeba pracować dla miasta, kombinować, knuć jak zdobyć kasę, promować, dbać, słuchać, patrzeć i reagować na problem szybciej niż głos który go głośno wypowie- tego 'burmiszczowi' brak. Figurant? Może zbyt mocne słowo.. ale coraz bardziej do niego pasujące.
Pozdrawiam,
i proszę nie żywić do mnie uraz - to tylko moje prywatne zdanie na ten temat.