Temat na weekend: willa Floryda

Skomentuj (11)

zobacz więcej (21)

„Willa Floryda, mimo pretensjonalnej nazwy, jest bardzo kazimierska. Sam budynek szablonowy i bezbarwny, ale położenie i otoczenie czynią zeń jedną z najbardziej uroczych posesji Kazimierza” – pisał w 1963 r. Konrad Bielski w „Spotkaniach z Kazimierzem” Gdzie jest ten urokliwy zakątek?

Wyruszamy jak zwykle z rynku, kierując się tym razem na Farę. Ulicą Zamkową podążamy w kierunku Wzgórza Zamkowego z niedostępnymi dziś z powodu remontu zamkiem i basztą. Po drodze po prawej ręce mijamy wejście na Górę Trzech Krzyży oraz zabytkowe budynki: XVII wiecznej dzwonnicy, mieszczącej dziś Muzeum Sztuki Złotniczej i XVIII wiecznej plebanii. Budynek nowej plebanii, gdzie obecnie w oczekiwaniu na nową szkołę uczą się przygarnięte przez księży młodsze klasy Szkoły Podstawowej po wybuchu gazu w maju tego roku, mieści się tuż za nim.

Biegnąca wąwozem ulica Zamkowa sprawia wrażenie, że jedną nogą jesteśmy w Miasteczku, a drugą w sercu lasu, choć tak naprawdę to tylko złudzenie…Za basztą na jednym z zakrętów po lewej stronie widoczny jest wjazd do prywatnej posesji, o której kiedyś było głośno jakoby kupił ją jeden z polskich prezydentów. Za chwilę po prawo wejdziemy na teren willi Floryda – pensjonatu Flory Bojerowej, gdzie w latach powojennych zatrzymywał się autor „Spotkań z Kazimierzem”.

Pod nogami dywan z liści. Wokół – las. Gdzie jest willa Floryda, której szukamy zachęceni opisem Bielskiego, że „kierownictwo tu gościnne, kuchnia znakomita – toteż pensjonat cieszy niezasłużonym powodzeniem”? Nie widać tu budynku „szablonowego i bezbarwnego”, jak opisywał go Bielski. Nie widać tu w ogóle żadnego budynku. Przed nami – ruiny tarasu z gotycyzującymi arkadami, gdzie resztki cywilizacji wciąż siłują się z matką Naturą. To roślinność jest tu teraz głównym gościem, jeśli nie gospodarzem.

Bielski pisał, że o niezwykłości tego miejsca stanowią rozciągające się stąd widoki.

- Daleko na Wiśle widać z wolna posuwający się statek i kilka łodzi. Statek jest olśniewająco biały, a woda granatowa. Jeszcze dalej rysują się kontury Janowca. – pisał w „Spotkaniach z Kazimierzem”.

A tu – na nic zda się wytężanie wzroku. Gdzieś między drzewami majaczy wprawdzie Wisła, ale już dawno zmieniła odcień wody i widoczna jest tylko dlatego, że mamy listopad. Nie da się ukryć – jesteśmy w lesie – wśród drzew.

Wyprawa do willi Floryda to wyprawa w inny czas. Dziś nie ma Florydy. Strawiły ją w latach 90 – tych kolejne pożary, których przyczyn nie wyjaśniono. Odeszła za ludźmi, którzy przestali tu bywać.

Wśród roślinności wzdłuż ruin tarasu widoczna jest wydeptana ścieżka. Dokąd prowadzi? Sprawdźmy, korzystając z faktu, że roślinność ustępuje wobec zbliżającej się zimy. Trzeba jednak się liczyć, że nie będzie to droga na miejskie pantofelki. Dochodzimy do wylotu niewielkiego wąwozu. Po lewo widać niewielki blok Ostrowszczyzny, w której obecnie prowadzone są prace budowlane. Czyżby właściciele zdecydowali się po latach dokończyć dawno porzuconą inwestycję? Wchodzimy do krótkiego, płytkiego wąwozu, który poprowadzi nas w prawo. Za chwilę będziemy musieli pokonać przeszkodę w postaci zagradzających nam drogę gałęzi. I już wychodzimy do innego wąwozu, który biegnie równolegle do ulicy Zamkowej. Skręcamy w prawo i po chwili wychodzimy na Zamkową właśnie. Schodzimy do Miasteczka. Na dachu Fary uwijają się robotnicy. Wracamy do naszego czasu…

 

Weekend w Kazimierzu

 

Sobota 19 listopada

 

Przegląd Sztuki Niezależnej „Pokaż, co masz” Nowa Scena Kazimierz
10.00 – Graffiti jam – Rynek Główny
12.00 – Uroczyste otwarcie imprezy przez burmistrza Kazimierza Dolnego
Wystawa Niezależni twórcy – Kolegium Sztuk Pięknych ul. Nadwiślańska 9
13.00 – Miasta w Komie + Warsztaty kręcenia filmów komórką
15.00 – Filmy niezależnych twórców
16.00 – Koncert: Nie ma wyjścia
17.00 – Wykład dr M. Stepnik: Sztuka niezależna – oksymoron czy tautologia
17.30 – Kultura remisu reż. B. Gaylor
19.00 – Koncert: Honoris causa crew
20.00 – Koncert:   AJO DJ’s Zepsute BBoys: DDN
Godziny mogą ulec zmianie

Samorząd studencki Kolegium Sztuk Pięknych w Kazimierzu Dolnym we współpracy z Fundacją Monte Wideo Foto oraz pod patronatem Burmistrza Miasta Kazimierza Dolnego informuje, że 19 listopada 2011r. (sobota) na Dużym Rynku w Kazimierzu Dolnym odbędzie się festiwal pod hasłem „Pokaż, co masz: nowa scena Kazimierz”.

"Twórcy niezależni szturmem wdzierają się do Kazimierza. Ich niezobowiązująca twórczość spotyka się z opinią socjologa sztuki i osłupieniem zestresowanych studentów szkoły artystycznej. Używają różnych środków wyrazu: od malarstwa i poezji, poprzez graffiti, po formy filmowe. Twórcy stronią od zaszczytów, o swojej twórczości rozmawiają co najwyżej nieformalnie, bezpośrednio, na osobności. Wydarzenie ma na celu przypomnieć, że sztuka to przede wszystkim radość tworzenia oraz dzielenia się swoją pasją i każdy ma prawo być artystą."

 

godz. 18.30 - Teatr NN: Isaac Bashevis Singer, "Sztukmistrz z Lublina” – Folwark Walencja


Cena biletu 10 zł

 

godz. 19.00 - Klub Dobrego Filmu: Przesłuchanie reż. R. Bugajski – Folwarczne Piwnice Pensjonatu Folwark Walencja

 

Wstęp wolny.

 

godz. 20.00 – U Fryzjera Muzyka Klezmerska - kapela Rzeszów Klezmer Band – Knajpa U Fryzjera

 

Niedziela 20 listopada

 

godz. 13.00 - Wernisaż wystawy poplenerowej uczestników II Pleneru Kazimierskiej Konfraterni Sztuki Jesień 2011 - Galeria Kolor ul. Senatorska 7

 

Na wystawie zobaczymy prace: Marty Andały, Hanny Korzeniowskiej, Marty Lipiec, Jolanty Opolskiej, Alojzego Osady, Janusza Sitkowskiego, Leszka Niewiadomskiego, Jarosława Struka, Jacka Kwiatkowskiego, Jacka Jarosza, Artura Marcinka, Romana Gruszeckiego

 

Przez cały weekend trwać będą:

 

Skomentuj


Dodane komentarze (11)

  • KAZIA
    No i co z tego !!! Cyrk Beatko to Ty robisz. Panią Wisznię było stać być właścicielką dwóch nieruchomości w Kazimierzu. A samą działkę nabył na mocy uchwały zebrania gromadzkiego Kazimierza Dolnego, z dnia 14 września 1924 roku niejaki pan Antoni Dunia, który potem ją odsprzedał .....
  • Beata R
    Widzę ze to juz robi się cyrk .
    Pensjonat Soni Wiszni znajdował się na ulicy Małachowskiego , wielokrotnie opisywany zresztą przez sąsiadkę M.Kuncewiczową .
  • KAZIA
    Co za bzdury ! to naprawdę przeniesione bzdury Bezczelnie.
    Willa Floryda nie należała nigdy do żadnego Pana Piądłowskiego, który z tą willą nie miał nic wspólnego. Właścielką willi przed była znana obywatelka miasta Kazimierza Pani Wisznia,która niestety do Kazimierza nie powróciła... Zaraz po wojnie energiczna i obrotna Pani Florentyna Bojer zakupiła ten domek od pełnomocnika, który sprzedał nieruchomość Pani Wiszni ... :( ...... Nie jest pewnym czy Pełnomocnictwo było ważne i czy pani Wisznia w tym czasie jeszcze żyła ....
  • Tadek
    Znalazłem idąc po śladach artykuł na stronie vinisfera kropka peel (bo linków nie wolno), którego fragment zamieszczam tu bezczelnie:
    „To, że „w okolicy” były też inne prywatne winnice, dowodzi krótki film oświatowo-turystyczny z 1954 r. „Kazimierz – miasto polskiego renesansu”[46]. Są tam ujęcia winnicy i winobrania w plantacji nad „Norowym Dołem” w Kazimierzu Dolnym. Około 1950 r. na północnym stoku „Norowego Dołu” mieszkaniec miasteczka Jan Piądłowski założył dwie spore winnice: 0,5 ha i ok. 0,3 ha. Były obsadzone czerwoną, deserową i przerobową winoroślą. Piądłowski swoje winogrona składane w drewnianych skrzynkach sprzedawał najpierw hurtownikowi do Gdańska, a pod koniec lat 50. – już tylko do Przetwórni Owocowo-Warzywnej w Kazimierzu Dolnym (słynnej „marmoladziarni”), która produkowała także „wina” owocowe: „Renetę Powiślańską” i „Zakazany owoc”. Prawdziwego gronowego wina nikt nie podjął się w miasteczku robić. Powoli podupadające winnice nad „Norowym Dołem” znikły w połowie lat 60.[47]. Wpływ plantacji Kozłowskiego i Instytutu Puławskiego na ich założenie jest oczywisty.”
    A kilka wersów wyzej we wspomnianym artykule napisano:
    „Leon Kozłowski (1899-1977, na zdjęciu obok), ziemianin, absolwent warszawskiej SGGW (rocznik 1925), w 1926 r. uprawiał winorośl w Argentynie[29]. Przedtem praktykował w majątkach francuskich. W 1928 r. został właścicielem zamku w Janowcu i 19 ha resztówki dawnego majątku Ćwirko-Godyckich. Na początku lat 30. założył obszerną tarasową winnicę u podnóży janowieckiego zamku i rozciągającego się na wschód parku. Miała ok. 700 m długości i do 60 m szerokości, w sumie niecałe 4 ha powierzchni. Winorośl sadzona była początkowo w rozstawie co 4 m., w średnio 20 rzędach wzdłuż zbocza skarpy. Ogółem nasadzono do 10 tys. krzewów różnych odmian.”
  • Tadek
    Wpis nie jest mój, przeniosłem go jedynie spod kamerki
  • Beata R
    Jestem zaskoczona wpisem Tadka .W Kazimierzu Piądłowscy mieszkali na Górach i na ul Puławskiej.Winnica nie była pierwszą ani jedyną .
    Z tym przenoszeniem willi też coś ''nie tak''
    Wiem że regulamin zabrania umieszczania linków ale mozna o winnicy P Piądłowskiego poczytać wbijając w google Jan Piądłowski , ukaże się artykuł o winnicy z Janowca która znajdowała się u podnóża janowieckiego zamku i o naszym Panu Piądłowskim .Winorośl nie była z Argentyny tylko z Puław.
  • Tadek
    "Rodowita Kazimierzanka - 2011-11-20 16:03
    Errata:kupca kazimierskiego, pierwszą winnicę w Polsce"
  • Tadek
    Bezczelnie sobie pozwoliłem przenieść :)
    "Rodowita Kazimierzanka - 2011-11-20 15:57
    Chcę dopisać przedwojenną historię wilii Floryda. Należała do Jana Piądłowskiego kuca kazimierskiego,który miał rozlewnię piwa na ulicy Browarnej oraz wytwórnię obręczy. Z zamiłowania był ogrodnikiem(po wojnie miał pierwszą winnicę win w Polsce na ulicy Nadedworce a winorośl sprowadził z Argentyny. Tam też przed II wojną światową zbudował przepiękną willę którą nazwał Floryda,którą sprzedał w przed dzień wybuchu II wojny światowej. Zrąb drewniany został przeniesiony na nowe miejsce ale jak historia pokazała nie miała Floryda szczęścia.........może gdyby została na starym miejscu stałaby do dzisiaj?"
  • Redakcja
    Krystyno, Beato R i inni Czytelnicy, którzy pamiętają willę Floryda: podzielcie się z nami swoimi wspomnieniami.
  • Beata R
    Niestety Krysiu Floryda została już tylko w naszych wspomnieniach z dzieciństwa
  • Krystyna
    Wszystko się zgadza, ale może ja trochę uzupełnię.
    Kiedyś wchodziło się na teren ogrodu Florydy maleńkimi schodami bezpośrednio ze spocznika.Jeśli sie dobrze przyjrzymy to zobaczymy je zniszczone czasem,zarośnięte, wyszczwbione.
    Pożar o których pisze autor były prawdopodobnie spowodowany przez dzikich lokatorów którzy licznie odwiedzali Kazimierz w okresie festwalu.Byla to dla nich baza wypadowa a dla nas mieszkańców utrapienie.
    Ostrowszczyzna już dawno zmienila właściciela a w tym miejscu powstaje osiedle domków jednorodzinnych ale kto tam będzie mieszkał i czy ktokolwiek będzie mieszkał- nie wiem.
    Przypuszczam,że będzie to kolejne miejsce z pięknymi,putym domami.
    Jakie smutne.

Zobacz także

Najbliższe oferty specjalne

Poniżej znajdziesz listę obiektów gotowych udostępnić miejsca noclegowe dla osób z Ukrainy, szukających schronienia w naszym kraju. Skontaktuj się z właścicielem obiektu i uzgodnij szczegóły....
Przyszłości nie przepowiadamy, ale możemy pomóc Ci zorganizować niezapomniany wyjazd Andrzejkowy. Sprawdź naszą ofertę noclegową przygotowaną specjalnie na Andrzejki 2024.
Pokaż stopkę