Mamy zimę. Za oknem pada śnieg, temperatura w okolicach zera. Doskonała pogoda na zimowy spacer. Tym razem proponujemy początek trasy na przedmieściach Kazimierza od strony Bochotnicy. Zapraszamy!
Przed nami kilka dobrych kilometrów marszu po różnej nawierzchni. Jeżeli mamy dość siły, możemy do punktu wyjścia dojść pieszo – z rynku wałem nadwiślańskim, a dalej już poboczem ulicy Puławskiej aż do krzyża i szyldu wskazującego drogę do pensjonatu „Piast”. Tu właśnie - tuż za przystankiem autobusowym a przed oczyszczalnią ścieków - czekam na mojego przewodnika, który poprowadzi mnie przez kazimierskie drogi i bezdroża. Poprzednia trasa „Na Liszewskiego” dostarczyła wielu niezapomnianych wrażeń, liczę więc, że i tym razem będzie podobnie. Paweł Grabczak – kazimierzanin z Warszawy i warszawiak z Kazimierza – dzieli swój czas między obie te miejscowości. Gdy przyjeżdża w rodzinne strony na dłużej, nie stroni od spacerów. Na jeden z nich zaprosił i mnie. Gdy się pojawia, wchodzimy w drogę, która – jak widać z szyldu – poprowadzi nas ku pensjonatowi Piast. Zbudowany około 1932 r. przez pochodzących z Radomia państwa Ratoszyńskich drewnianych hotelik gościł tu czasem niezwykłych „letników” – w czasie wojny ukrywał się tu major Hieronim Dekutowski ps. Zapora, a w piwnicy pod zabudowaniami gospodarczymi ukrywano Żydów.
Mijamy pensjonat i zagłębiamy się coraz bardziej w jeden z urokliwych wąwozów lessowych. Droga pnie się pod górę pomiędzy żółciejącymi ścianami lessu pokrytymi świeżo spadłym śniegiem. Ciekawa paleta barw.
W końcu wychodzimy na wierzchowinę. Po lewo mój przewodnik zwraca uwagę na drewnianą szopę. Obiecuje piękne widoki. Droga doprowadza nas do wyciągu. To stacja narciarska Kazimierz. Szukamy miejsca, skąd najlepiej widoczna byłaby Wisła. – Pada śnieg. Widoki będą następnym razem…
Wracamy na szlak. Droga prowadzi wśród zabudowań. Jednym z ostatnich – zanim wejdzie między pola – jest słynna już szopa Waldemara Deski, w której słynny muzyk reggae współzałożyciel zespołu DAAB zamieszkał wraz z żoną.
- Budowa szopy jest protestem wskazującym na istnienie form alternatywnych do obowiązującego trendu w architekturze: „tyłem do natury” – pisze Waldemar Deska na stronie http://wdeska.wordpress.com/. - Trendu, który charakteryzuje się maksymalnym izolacjonizmem od natury a mieszkańcy, użytkownicy tej architektury żyją bez świadomości pór dnia i pór roku, co prowadzi do dysfunkcji mentalnych i fizjologicznych.
Szopa Waldemara Deski – której nie można odmówić, że powstała w myśl hasła „do natury frontem” – śpi teraz snem zimowym w ciszy bielejących coraz wyraźniej pól.
Wkrótce dochodzimy do charakterystycznych zabudowań z opoki wykańczanych czerwoną cegłą. Po prawej strony drogi – wąwóz. To najprawdopodobniej Słodki Dół. Jego słodycz sprawdzimy jednak przy innej okazji. Zamiast tego zobaczymy kolejną panoramę. Droga wzdłuż wąwozu prowadzi nas do zrujnowanych letnich domków. To pozostałości po komórkach właścicieli tych działek. Jeszcze trzy kroki i możemy spróbować wypatrzeć kamieniołomy w Nasiłowie.
- Kiedyś rozciągał się stąd piękny widok na Wisłę – mówi Paweł Grabczak – ale teraz widoki zasłaniają drzewa.
Wracamy do drogi. Wkrótce po prawej stronie pojawi się niepozorny szary budynek mieszkalny. Przed nim w prawo skręci droga, która doprowadzi nas do opuszczonej chatki – nie – chatki. Przed nią rozciąga się malinowe pole. To tu – jak mówią miejscowi – stał dwór Józefa Broniewicza, gdzie powstańcy styczniowi urządzili sobie kwaterę. Rosjanie za karę spalili budynek i teraz można tylko domyślać się, że stał on właśnie tu, a nie gdzie indziej. Znawcy tematu przekonują jednak, że tutaj ziemia czasem odsłania swe tajemnice i podczas prac polowych znaleźć tu można stare monety czy stopione sztućce. Broniewszczyzna… Została już po niej tylko nazwa…
Droga wije się między polami. Są coraz bardziej białe, a niebo staje się niebezpiecznie ołowiane. Śniegowych chmur przybywa i jakoś mi z tym nieswojo. W końcu znajomy widok – wieża przekaźnikowa! Czuję się jak w domu, chociaż – jak się okazuje – to dopiero połowa drogi.
Wychodzimy na ulicę Góry w znajomym miejscu. Przed nami krzyż Piskorków pod jaworem. Dokąd teraz?
Pan Paweł wskazuje ręką kierunek. Norowy Dół. Znane miejsce, chociaż muszę przyznać, że nie szłam tędy zimą. Schodzimy więc wąwozem, którego dno wyłożone zostało kamieniami i betonowymi płytami.
- Tu wspólnymi siłami mieszkańców Gór budowano kiedyś drogę – mówi pan Paweł. – Nikt się nie pytał, czy się chce w tym uczestniczyć – trzeba było albo stanąć do pracy, albo wyłożyć pieniądze.
I ludzie pracowali, chociaż to, co teraz leży na dnie wąwozu, drogi raczej nie przypomina. Płyty rozeszły się, jakby znudziło im się leżeć razem. Pod wieloma – szemrzą strumyki. Jest uroczo, ale bezpieczniej jest czasem zejść z tego cudu cywilizacji. Gdzie jest ta budowana w latach 80 tych ubiegłego stulecia droga? Nieodpowiednio zabezpieczona, został zniszczona podczas pamiętnej ulewy 1981 r.
Idziemy dalej w dół.
- Gdzieś tutaj po lewej stronie jest wąwóz, w którym miejscowi zapalają znicze – mówi pan Paweł – chociaż dziś już nikt nie pamięta dlaczego.
To ostatnia przed wyjściem z Norowego Dołu jego lewa odnoga. Żałuję, że mamy ze sobą lampek. Obiecuję sobie, że następnym razem i ja dołożę swój płomyk dla podtrzymania tej tradycji.
Po prawo spichlerz Bliźniak. To już koniec wędrówki po wąwozach. Skręcamy w lewo i ulicą Puławską wracamy na rynek.
Weekend w Kazimierzu
Sobota 21 stycznia
godz. 19.00 - Śmierć w Cassino Flamingo - fabularna gra detektywistyczna z wykwintną kolacją - Dom Restauracyjny Barbary i Cezarego Sarzyńskich
godz. 20.00 - U Fryzjera Muzyka Klezmerska - kapela Berberys - Knajpa U Fryzjera
Niedziela 22 stycznia
godz. 9.00 - 14.00 - FIS WORLD SNOW DAY - Stacja Narciarska Kazimierz
godz. 12.00 - msza św. w intencji powstańców styczniowych - Fara
Złożenie kwiatów pod pomnikiem powstańców styczniowych na terenie cmentarza kościelnego za Farą.
godz. 13.30 - Spotkanie z historykiem Sławomirem Paciem w rocznicę powstania styczniowego - Kazimierski Ośrodek Kultury ul. Rynek
Przez cały weekend trwać będą:
- Wystawa prac polskich artystów złotników i projektantów STFZ.EKO - Muzeum Sztuki Złotniczej ul. Zamkowa 2
- Wystawa obrazów fotograficznych: „Hartwig - Dorys - Magierski. Kazimierz nad Wisłą" - Kamienica Celejowska ul. Senatorska 11/13
- Wystawa "Żydowski Kazimierz" - Synagoga ul. Lubelska
- "Prywatne życie bocianów - wystawa fotografii Krystyny Szymańskiej - Miejska Biblioteka Publiczna
Skomentuj
Dodane komentarze (4)
-
Cudowny spacer, no piękne, cześciowo zrobione
-
Bardzo przyjemny spacer!
-
Bardzo fajne fotki, zachęcają do spaceru...
-
W Kazimierzu jest wiele przepięknych dzikich tras i wąwozów jeszcze nie odkrytych przez turystów znanych tylko miejscowym .