Kazimierski zamek jest sceną dla różnego gatunku sztuki, także tej
ludycznej, zaspokajającej naturalną dla człowieka potrzebę rozrywki. Tym
razem w średniowiecznych murach wystąpił Kabaret Moralnego Niepokoju z
programem „Tego jeszcze nie grali”.
Kabaret Moralnego Niepokoju wystąpił w Kazimierzu z nowym programem “Tego jeszcze nie grali”. Twórcy serialu „Ucho prezesa” tym razem nie koncentrowali się na polityce, bo – jak wyjaśniali na początku „na świecie dzieje się zbyt dużo, żeby zajmować się tylko nią, zresztą ile można?”. Skupili się zatem na relacjach międzyludzkich: mąż – żona, rodzice – dzieci. Pod lupę wzięli też kontakty rodzinne i przyjacielskie. Tego jeszcze nie grali? A może właśnie grają i to codziennie?
- Ideą sztuki, tak jak ją rozumiemy, jest sprawianie, żeby świat był choć trochę lepszy – choćby przez ten krótki czas, gdy się spotykamy, gdy bawimy się razem z ludźmi i prowokujemy ich do pewnych przemyśleń – mówił Robert Górski w jednym z wywiadów. – Jako kabaret estradowy jeżdżący po Polsce musimy balansować między humorem ludycznym a bardziej wyrafinowanym. Staramy się, żeby nie było za głupio ani przemądrzale. Jeśli ludzie się śmieją – to jest ekstra.
I w Kazimierzu się śmiali. I oklaskiwali artystów rzęsiście. Miejscowi i przyjezdni. Chociaż nie brak było opinii krytycznych.
Skecze z programu „Tego jeszcze nie grali” były śmieszne, chociaż niektóre mogły szokować swoją nieobyczajnością. Swoją? A może właśnie naszą? Nas wszystkich? Zamiast się gorszyć, warto przyjrzeć się sobie uważnie. Nie bez powodu głównym elementem scenografii programu na zamku było lustro. Jakie są nasze relacje małżeńskie? Ile w nich rutyny, obojętności, egoizmu? Jakie są nasze relacje rodzinne? Jak wyglądają nasze kontakty w dziećmi? Co się stało z naszą religijnością? Program może śmieszyć, może drażnić. I powinien. W końcu to Kabaret Moralnego Niepokoju.
- Ideą sztuki, tak jak ją rozumiemy, jest sprawianie, żeby świat był choć trochę lepszy – choćby przez ten krótki czas, gdy się spotykamy, gdy bawimy się razem z ludźmi i prowokujemy ich do pewnych przemyśleń – mówił Robert Górski w jednym z wywiadów. – Jako kabaret estradowy jeżdżący po Polsce musimy balansować między humorem ludycznym a bardziej wyrafinowanym. Staramy się, żeby nie było za głupio ani przemądrzale. Jeśli ludzie się śmieją – to jest ekstra.
I w Kazimierzu się śmiali. I oklaskiwali artystów rzęsiście. Miejscowi i przyjezdni. Chociaż nie brak było opinii krytycznych.
Skecze z programu „Tego jeszcze nie grali” były śmieszne, chociaż niektóre mogły szokować swoją nieobyczajnością. Swoją? A może właśnie naszą? Nas wszystkich? Zamiast się gorszyć, warto przyjrzeć się sobie uważnie. Nie bez powodu głównym elementem scenografii programu na zamku było lustro. Jakie są nasze relacje małżeńskie? Ile w nich rutyny, obojętności, egoizmu? Jakie są nasze relacje rodzinne? Jak wyglądają nasze kontakty w dziećmi? Co się stało z naszą religijnością? Program może śmieszyć, może drażnić. I powinien. W końcu to Kabaret Moralnego Niepokoju.