Niezwykle barwne fotografie Elżbiety Dziuk pokazują buddyjskie rytuały religijne praktykowane w Himalajach Ladakhu, w Indiach. Ladakh jest obszarem żywej cywilizacji buddyjskiej w jej tybetańskiej odmianie. Wierni co roku na przełomie stycznia i lutego przybywają do klasztorów buddyjskich mnichów, przemierzając nieraz kilka dni drogi korytami zamarzniętych rzek, by uczestniczyć w obrzędzie, który trwa na dziedzińcu klasztornym dwa, niekiedy trzy dni.
- Raz do roku w buddyjskich klasztorach w Himalajach pojawiają się postacie w maskach. Poruszają się hieratycznie w powolnym tańcu, którego rytm wyznacza dźwięk trombit. Towarzyszą im recytowane teksty. Maski budzą grozę, wzmagają ją wyrzeźbione na nich czaszki. Ze świątyni wychodzą kolejne postacie, schodzą wysokimi schodami na dziedziniec i w korowodach przemierzają świątynną scenę. Ten taniec to cz'am. Pod maskami i barwnymi szatami kryją się buddyjscy mnisi. Inni mnisi recytują teksty i grają na niezwykłych dla nas instrumentach. Postacie w maskach tworzą tańcem fascynujące widowisko religijne. Uczestniczą w nim wierni, którzy wypełnili szczelnie dziedziniec klasztoru. - Tak charakteryzuje autorka magiczne obrzędy przedstawione na fotografiach. Świat tyleż barwny, co niezrozumiały, nabiera sensu, kiedy łączymy obraz ze słowem artystki.
- Symboliczne i obrzędowe przesłanie widowiska, które zawiera aspekt teatralny i taneczny, jest oczywiste. - uzupełnia Krzysztof Renik, mąż Elżbiety Dziuk, z którym uczestniczyła w wielokrotnych wyprawach w Himalaje. - Raz do roku wspólnota lokalna zgromadzona wokół klasztoru musi dokonać rytualnego oczyszczenia, odrzucić wszelkie zło i wszelką niegodziwość, wszelką złą karmę, która nagromadziła się w świecie zamieszkiwanym przez tę wspólnotę.
Fotografie Elżbiety Dziuk Renik pokazują nie tylko barwną egzotykę krainy Ladakhu, ale także prawdziwą religijność ludu zamieszkującego tę krainę. Autorce udało się oddać skupienie na twarzach wiernych, napięcie, uwagę czy rozbawienie, towarzyszące obrzędom. Dzięki temu udało się przybliżyć polskiemu widzowi tę, tak odległą, kulturę.