Najprawdopodobniej już w najbliższy poniedziałek dzwonek obwieści pierwszą lekcję w szkole modułowej wybudowanej przy skrzyżowaniu ulic Kwaskowa Góra i Lubelska. Tutaj będą odbywać się zajęcia Gminnego Zespołu Szkół, dopóki nie powstaną nowe budynki szkolne z prawdziwego zdarzenia. Wyniki konkursu na ich projekt zostaną ogłoszone 9 maja.
Wkrótce minie rok od wybuchu gazu w budynku Gminnego Zespołu Szkół w Kazimierzu. Szkoła, by dalej normalnie funkcjonować, została podzielona na mniejsze jednostki, które ulokowano w różnych punktach gminy – maluchy na plebanii, starsze dzieci w Szkole Podstawowej w Dąbrówce, a najstarsze w Zespole Szkół im. Jana Koszczyca Witkiewicza w Kazimierzu Dolnym. Tylko najmłodsze dzieci uczą się na pierwszą zmianę. Starsze – mają lekcje popołudniami, kończąc je nawet o 20.00.
Teraz to się zmieni. W końcu wszyscy będą mogli uczyć się razem. Dzieci i młodzież Gminnego Zespołu Szkół od poniedziałku rozpoczną zajęcia w nowym budynku u zbiegu Kwaskowej Góry i Lubelskiej. Czeka tu na nich 10 sal lekcyjnych i świetlica. Oczywiście są też toalety i szatnie. W tym samym budynku jest również sekretariat i pokój nauczycielski.
- Sale są porównywalne wielkością do tych w starej szkole i wystarczą na tę liczbę klas i na tę liczbę uczniów, których mamy – mówi dyrektor Gminnego Zespołu Szkół Jerzy Arbuz. –Wstawiamy do każdej klasy po 12 ławek na 24 osoby, bo tak liczne mamy klasy. Nie będzie ciasno.
W budynku nie będzie jednak sali gimnastycznej. Zajęcia sportowe odbywać się będą na korytarzach i w miarę możliwości pogodowych – na świeżym powietrzu.
- Żadna ze szkół w gminie nie ma jeszcze sali gimnastycznej. Dopiero od wrześnie zostanie oddana do użytku sala sportowa w Bochotnicy. Od nowego roku szkolnego chcemy więc kumulować lekcje WF po dwie godziny, żeby przynajmniej raz w tygodniu można było zawieźć dzieci do Bochotnicy – mówi Jerzy Arbuz.
Zajęcia lekcyjne w szkole modułowej zostaną zorganizowane tak, że najprawdopodobniej uczniowie i nauczyciele będą pracować w systemie jednozmianowym.
- Z obecnych w tym roku 21 oddziałów na przyszły rok jest planowanych tylko 13. I jeżeli taka liczba klas się utrzyma, od września jesteśmy w stanie rozpoczynać naukę od godziny 8.00 rano – mówi Jerzy Arbuz. – Jeżeliby przyszło więcej dzieci i tych oddziałów byłoby więcej, nawet o jeden, to już, niestety, musimy robić system zmianowy. Ale to nie byłby system zmianowy taki, jak w tym roku, gdzie lekcje kończyły się o 20.00. Gimnazjum bezwzględnie zaczynałoby od godziny 8.00, natomiast klasy szkoły podstawowej trochę później. Ta druga zmiana kończyłaby się o 14.25, może czasami o 15.15. Wszystko będzie wiadomo w sierpniu, gdy już będziemy wiedzieli, ile powstanie klas i dopiero wtedy będziemy zastanawiać się nad konkretnym planem.
Czemu w szkole będzie tak mała liczba klas? Skąd taki drastyczny spadek?
- Ze względu na trudne warunki część uczniów odeszła do innych szkół. Nie ma już naboru do liceum. W tych warunkach ja nie podejmuję się brać odpowiedzialności za normalne funkcjonowanie LO oraz za wyniki i efekty kształcenia – mówi Jerzy Arbuz. – Priorytetem jest szkoła podstawowa i gimnazjum – mówi Jerzy Arbuz. – Zresztą jest mało prawdopodobne, żeby zawiązała się klasa pierwsza LO, skoro przez dwa ostatnie lata, gdy były normalne warunki, nie udało się nam utworzyć klasy licealnej. W szkole podstawowej z dwóch ciągów klas a i b tworzymy jeden ciąg – jest tak mało dzieci. Najliczniejsza klasa będzie liczyła tylko 25 uczniów. W gimnazjum planujemy w sumie 7 klas: dwie pierwsze, trzy drugie i dwie trzecie.
Zmiany w organizacji pracy szkoły dotyczą także nauczycieli. W ich wyniku nastąpi ograniczenie wymiarów etatu, przejście w tzw. stan nieczynny lub rozwiązanie umowy o pracę.
Gminny Zespół Szkół wkrótce rozpocznie pracę w nowej siedzibie. Oczywiście tymczasowo w oczekiwaniu na budynki z prawdziwego zdarzenia. Kto je zaprojektuje? Zwycięzcę konkursu na koncepcję architektoniczną budynku GZS, poznamy już 9 maja o godzinie 12.00. Wyniki zostaną ogłoszone w siedzibie SARP w Warszawie ul. Foksal 2.
Fot. Jerzy Arbuz, AS
Skomentuj
Dodane komentarze (23)
-
lola - popieram w 100%.
-
jak sie czepiacie wszystkiego, az odechciewa sie wchodzić na te strony i czytać .Nie ma szkoły źle,zastepcza jeszcze gorzej ,nowa nie taka powinna być,kazimierzaki ,opamiętajcie się!
-
pijany.... kój kochany lewaku,zejdź na ziemię?
-
masz rację. Miało być : Boże, jak One się mylą.
ps. odnośnie nieomylności Boga, to pytanie : Boże, dlaczego mnie dotkneło to nieszczęśćie, swiadczyłoby, że jesteśmy skłonni twierdzić, że i On się myli. -
@pijany znad Grodarza - a ja myślałam, że przynajmniej Pan Bóg z wymienionej przez Ciebie trójcy jest nieomylny...;-)
-
rodzicu Hanny. Boże, jak Wy sie mylicie.
-
Hanno zgadzam się z Tobą w 100 % to wyrzucenie pieniedzy w błoto, szkoły i tak tak szybko nie wybudują w kontenerach brakuje sal bo pan burmistrz nie miał pieniedzy na wieksza ilosc modułów a tu rozrzua kasą na nagrody zgroza,,,,,,,,
-
[link wymoderowano]
zapraszam do strony z powyższym linkiem. tam są zdjęcia również kilku innych projektów,które nie wygrały. Mi osobiście najbardziej podoba się ten z białego kamienia, który przez materiał z jakiego został wykonany nawiązuje do zamku, baszty oraz kamieniołomów:)
A SAM PROJEKT KTÓRY WYGRAŁ UWAŻAM ZA MASAKRĘ. WSZYSTKO SIĘ MA JAK "PIĘŚĆ DO NOSA" NI ŁĄDU NI SKŁADU.
niepokoi mnie fakt kolejnych zmarnowanych pieniędzy w naszej gminie, które zostały przeznaczone na nagrody za trzy pierwsze miejsca 25,15 oraz 10 tys. złotych. uważam, że nie powinno ich być...Po prostu kto wygrywa ten dostaje kasę za projekt i tyle. Przecież to nie był konkurs artystyczno-architektoniczny.co o tym myślicie? -
Z archiwum portalu.
Zgodę na budowę hotelu w Kazimierzu Dolnym wydała wojewódzki konserwator zabytków Halina Landecka. Tymczasem jednym z podwykonawców wynajętych przez inwestora była firma należąca do jej męża.
Podobne newsy
2010-07-21 - Szlakiem kazimierskich spichlerzy
Hotel Król Kazimierz. Zdaniem części mieszkańców Kazimierza budynek kompletnie nie pasuje do architektury miasta. Jednym z krytyków jest Jerzy Żurawski, który do 1993 roku był miejskim konserwatorem zabytków w Kazimierzu Dolnym (urząd ten zlikwidowano w połowie lat 90.). Namawiałem panią Landecką, by natychmiast wpisać spichlerz do rejestru zabytków, by zachować jak najwięcej jego detali pierwotnych - mówi Żurawski. - Spichlerz nie został jednak wpisany do rejestru zabytków, chociaż należał do sławnego w całej Europie kazimierskiego zespołu spichlerzy zbożowych - podkreśla. Twierdzi, że ostrzegał konserwatora zabytków, iż budynek hotelu będzie się kłócił z architekturą miasta. - Obiektu nie wpisano do rejestru zabytków, bo nie było ku temu podstaw. Oparliśmy się na dokumentach i opiniach ekspertów - odpowiada Halina Landecka.
W lipcu 2005 roku zatwierdziła projekt budowy hotelu. Zrobiła to jednak bez porozumienia z komisją konserwatorską (w jej skład wchodzą m.in. architekci, urbaniści, historycy sztuki), której opinii zasięga się zazwyczaj przy budowach na taką skalę.
Halina Landecka odpiera zarzuty:
- Koncepcje budowy hotelu były wielokrotnie omawiane w urzędzie, pod uwagę były brane różne rozwiązania, a uwagi naszych pracowników na bieżąco były przekazywane inwestorowi.
Hotel został ostatecznie wybudowany.
- W miejscu pięknego zabytku powstała atrapa spichlerza, z dołączoną do niej ogromną przybudówką, której wcześniej nie było. Wszystko odbyło się wbrew zasadom etyki konserwatorskiej - uważa Żurawski. Jego zdaniem przybudówka powinna być oddzielona od atrapy spichlerza, a nie stanowić jeden budynek.
Tymczasem na jaw wychodzą nowe fakty związane z budową hotelu. Firma telekomunikacyjna, której prezesem jest mąż Haliny Landeckiej, była jednym z podwykonawców zatrudnionych przez inwestora. Potwierdza to Tomasz Warmus, prezes zarządu spółki Alliance Holding.
- Firma pana Landeckiego była jednym ze 190 pracujących dla nas podwykonawców - wyjaśnia.
Landecka zaprzecza, by miało to jakikolwiek wpływ na wydawane przez nią decyzje.
- Nie ma tutaj żadnego konfliktu interesów, mąż pracuje dla szeregu instytucji. Decyzje w sprawie zatwierdzenia projektu budowy hotelu zostały wydane wcześniej, przed zleceniem dla firmy mojego męża - tłumaczy konserwator.
Sprawie obiecało zbadać Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, któremu podlega urząd konserwatora zabytków. - Wystąpimy do pani Landeckiej z pytaniem, co zadecydowało o wydaniu przez nią pozwolenia na budowę hotelu. Sprawę będzie wyjaśniał generalny konserwator zabytków, jak tylko wróci z urlopu we wtorek - powiedział "Gazecie" rzecznik resortu kultury Jan Kasprzyk.
Sebastian Luciński
Gazeta w Lublinie
Hotel do projektu szkoły to cacko ! -
i co zyziu ? przestraszyłeś się liczby 666 , nie bój żaby ! u nas nikt piramidy nie zrobi bo gmina nie ma forsy .
-
kolo. To jest FAKT , a nie PROJEKT . To stan na dzisiaj, a Ty,: mowimy o prejekcie.
-
@pijany znad Grodarza
Pomyliłeś tematy. Piszemy o wybranym projekcie ! -
Kurde. Codziennie przejeżdżam. Ta szkoła / tymczasowa? / już wkomponowała sie na "wzgórku" . Byłem i jestem przeciwnikiem, bo "szkola" ta stanie sie TRWAŁA PROWIZORKĄ. Jednak powtarzam. Jest bardzo SYMPATYCZNYM obiektem. Ale znowu. NIE POCHWALAM. Totalna AMBIWALENCJA. /ku mojej zgrozie/
-
Już kilka lat temu architekt Kurzawinski wykonał grafikę symulację, ze szklaną piramidą na Rynku przy studni. Wzorując się piramidą na dziedzińcu Luwru w Paryżu.
-
Dlaczego??? Nam się podoba!
-
Tak Dziennik Wschodni zamieścił wyniki i projekt.
Moim zdaniem totalna porażka! -
czy będą wyciągnięte konsekwencje za niedbalstwo z powodu, którego wybuchł gaz w szkole? bo chyba już wiadomo kto jest odpowiedzialny!
-
Jest już trochę o konkursie na mmpulawy
-
czy ktoś zna wyniki konkursu?
-
Niewątpliwy sukces wątpliwej historii szkolnictwa w Kazimierzu Dolnym.
Obym się mylił