Niekwestionowaną i długoletnią królową środowiska artystycznego Kazimierza Dolnego jest Danuta Wierzbicka W sobotę, 29 września 2007 r., o godz. 16.00, Wierzbicka wspólnie z przyjaciółką z czasów studiów Ewą Zarzycką otwiera swoją wystawę w Galerii Sztuki Współczesnej Domu Michalaków.
Wierzbicka – absolwentka Państwowej Wyższej Szkoły Sztuk Plastycznych we Wrocławiu, malarka, ceramiczka, a obecnie plastyczka Domu Marii i Jerzego Kuncewiczów, jest wprawdzie warszawianką, ale od ponad 30 lat mieszka na stałe w rodzinnym domu na Albrychtówce, wzniesionym przez jej dziadków. Zarzycka - artystka konceptualistka, performerka i akwarelistka jest lublinianką, towarzysko i artystycznie związaną z Kazimierzem Dolnym.
Ekspozycja, która potrwa trzy tygodnie, będzie niezwykłą okazją przyjrzenia się najnowszym pracom dwóch oryginalnych artystek, których dokonania wyróżniają się spośród twórców tej generacji. Wystawy dostępne będą w weekendy, a dodatkową atrakcją dla osób, które odwiedzą Galerię w Domu Michalaków, stanie się możliwość spotkania Danuty Wierzbickiej i Ewa Zarzyckiej, które osobiście będą pełniły dyżury w galerii.
W dwóch salach wystawowych Danuta Wierzbicka pokaże swoje malarstwo na szkle oraz tkaniny, natomiast Zarzycka zapełni jedno z pomieszczeń akwarelami, a także akcesoriami z wystąpień artystycznych „performance”. Wierzbicka zatytułowała swoją ekspozycję „Spojrzenie z Albrychtówki”, podkreślając, iż nazwa Wapiennej Góry ALBRYCHTÓWKA tak właśnie powinna pisana być pisana i wymawiana. Tytuł wystawy Ewy Zarzyckiej brzmi „Teksty i awarele”.
Poniżej zamieszczamy obrazy Danuty Wierzbickiej i cytat z tekstu Ewy Zarzyckiej, który towarzyszył jednemu z jej perfomance.
Ewa Zarzycka – fragment wystąpienia w Ośrodku Sztuki Performance w Lublinie (październik roku 2000)
[...] Usiadłam na omszałym kamieniu, wyjęłam zeszyt, zaczęłam notować. Tworzyłam zawiłe konstrukcje. Zbudowałam misterną siatkę znaczeń. Rozpatrywałam kolejne warianty. Po co to wszystko? - zwątpiłam, chyba po to, by zrobić jeszcze jedno wystąpienie zrozumiałe tylko dla mnie samej. Przeczuwałam, że za chwilę odrzucę to wszystko, jednak uporczywie ciągnęłam mą pracę. Wyobrażam sobie następnie, tak sugestywnie, że prawie czułam materię wyobrażanych przedmiotów, że przygotowuję i zakładam strój do mego performance. Smoking, biała koszula, muszka, sztyblety, białe rękawiczki, laska. Oto mundur, uniform artysty performera. Czyżbym się dała umundurować? Teraz rekwizyty: globusy, szklane kule, stołki wolności, wredne lejki codzienności z czasów, gdy zajmowałam się zagadnieniem wolności artysty, gliniane ptaszki, ptaszki z piór, metalowy pies, pędzle, gęsie pióra, atrament, tusz, lusterko, szklanki z wodą, sznurek, mechaniczna zabawka, pudło po projektorze, kamienie... i klucz [...]
Ekspozycja, która potrwa trzy tygodnie, będzie niezwykłą okazją przyjrzenia się najnowszym pracom dwóch oryginalnych artystek, których dokonania wyróżniają się spośród twórców tej generacji. Wystawy dostępne będą w weekendy, a dodatkową atrakcją dla osób, które odwiedzą Galerię w Domu Michalaków, stanie się możliwość spotkania Danuty Wierzbickiej i Ewa Zarzyckiej, które osobiście będą pełniły dyżury w galerii.
W dwóch salach wystawowych Danuta Wierzbicka pokaże swoje malarstwo na szkle oraz tkaniny, natomiast Zarzycka zapełni jedno z pomieszczeń akwarelami, a także akcesoriami z wystąpień artystycznych „performance”. Wierzbicka zatytułowała swoją ekspozycję „Spojrzenie z Albrychtówki”, podkreślając, iż nazwa Wapiennej Góry ALBRYCHTÓWKA tak właśnie powinna pisana być pisana i wymawiana. Tytuł wystawy Ewy Zarzyckiej brzmi „Teksty i awarele”.
Poniżej zamieszczamy obrazy Danuty Wierzbickiej i cytat z tekstu Ewy Zarzyckiej, który towarzyszył jednemu z jej perfomance.
Ewa Zarzycka – fragment wystąpienia w Ośrodku Sztuki Performance w Lublinie (październik roku 2000)
[...] Usiadłam na omszałym kamieniu, wyjęłam zeszyt, zaczęłam notować. Tworzyłam zawiłe konstrukcje. Zbudowałam misterną siatkę znaczeń. Rozpatrywałam kolejne warianty. Po co to wszystko? - zwątpiłam, chyba po to, by zrobić jeszcze jedno wystąpienie zrozumiałe tylko dla mnie samej. Przeczuwałam, że za chwilę odrzucę to wszystko, jednak uporczywie ciągnęłam mą pracę. Wyobrażam sobie następnie, tak sugestywnie, że prawie czułam materię wyobrażanych przedmiotów, że przygotowuję i zakładam strój do mego performance. Smoking, biała koszula, muszka, sztyblety, białe rękawiczki, laska. Oto mundur, uniform artysty performera. Czyżbym się dała umundurować? Teraz rekwizyty: globusy, szklane kule, stołki wolności, wredne lejki codzienności z czasów, gdy zajmowałam się zagadnieniem wolności artysty, gliniane ptaszki, ptaszki z piór, metalowy pies, pędzle, gęsie pióra, atrament, tusz, lusterko, szklanki z wodą, sznurek, mechaniczna zabawka, pudło po projektorze, kamienie... i klucz [...]