Około 30 pań wybrało ósmomarcowy weekend na poznanie różnych technik tworzenia sztuki ludowej. Spod ich rąk wyszły ceramiczne baranki, wiórowe ptaszki, pisanki i wycinanki. Wszystko barwne i wesołe, jak wiosna, której wyglądamy coraz tęskniej.
Siedlisko Małgorzaty po raz kolejny gościło miłośniczki sztuki ludowej. Po raz piąty z okazji ósmego marca. W ekomuzeum na Cholewiance wśród lubelskich pasiaków rozpiętych na ścianach i warsztatach tkackich panie uczyły się techniki malowania wyrobów ceramicznych, wykonywania pisanek techniką skrobania i zdobienia zakładek do książek metodą kropkowania. Poznawały także sposób tworzenia tradycyjnych wycinanek lubelskich i ozdób z wiórów osikowych.
- To okazja, by panie oderwały się od domu, od obowiązków i mogły coś zrobić dla siebie i dla twórczości – mówi twórczyni ludowa Urszula Wojtalik rzecznik prasowy Stowarzyszenia Twórców Ludowych w Kazimierzu Dolnym.
I rzeczywiście tych, które z tej okazji chciały skorzystać, nie zabrakło. Trzydziestka pan w różnym wieku z bliższej i dalszej okolicy przyglądała się pokazom i próbowała własnych sił w różnych technikach.
- Skąd wzory do moich pisanek? Z głowy. To zależy od jajka, czy puszczę wzorek wzdłuż, czy w poprzek, czy bazie wymyślę, czy kurczątko, czy baranka – mówi Wanda Bartoś z Kolonii Rzeczyca prezentująca technikę skrobania pisanek, którą wybrała zamiast zdobienia jaj woskiem. – Najpierw były proste wzory: gałązki, wiatraczki, a później, gdy zaczęłam pracować nożykiem – kwiatki, baranki, kurczaczki…
Jak widać to technika niełatwa. Jedna pisanka – rzecz krucha – to godzina pracy nawet dla wytrawnego artysty ludowego. Spod palców Wandy Bartoś wychodzą jednak cudeńka.
- Nam bardzo spodobały się warsztaty zdobienia ceramiki. Zdobienie wymaga dużej precyzji i dokładności – mówi pani Urszula z Opola Lubelskiego, która w Siedlisku Małgorzaty jest już po raz kolejny. – Uczy to jednak cierpliwości – dodaje pani Aneta, także opolanka.
- A ja – mimo, że od dziecka zajmuję się rękodziełem – trochę się obawiałam, że na tych zajęciach zadrży mi ręka. Ale nie! Zafascynowało mnie to bardzo – mówi Małgorzata z gminy Wąwolnica. – Już umawiam się z panią Leną na kolejne zajęcia, by poczuć glinę i zobaczyć, jak odbywa się produkcja ceramiki od podstaw.
Olena Suvorova z Okala, która prowadziła warsztaty ceramiczne – wierzy w swoich kursantów. Stąd też na stoliczku pięknie prezentują się wykonane przez uczestników jej warsztatów nie tylko ozdoby świąteczne – baranki i zajączki, ale i biżuteria: zawieszki czy broszki.
- Jestem przekonana, że każdy ma talent i każdemu się udaje – i to przekazuję uczestnikom swoich warsztatów.
Ci, którzy chcieliby sprawdzić, czy mają talent do sztuki ludowej, mogą już szykować się na kolejne warsztaty w Siedlisku Małgorzaty. Być może jeszcze przed świętami odbędą się tu warsztaty robienia pająków ze słomki i bibułki.
- Czekamy tylko na podpisanie umowy z LGD Zielony Pierścień – mówi Małgorzata Urban właścicielka Siedliska Małgorzaty i prezes Stowarzyszenia Twórców Ludowych w Kazimierzu Dolnym.
Niewykluczone, że powtórzone zostaną także warsztaty robienia kwiatów z foamiranu, na które po pierwszej edycji już jest dużo chętnych. Siedlisko jak widać tętni życiem, a sztuka ludowa – co widać także po comiesięcznych targach sztuki ludowej na rynku – wciąż jest w modzie.