Festiwal Muzyki i Tradycji Klezmerskiej to okazja nie tylko do posłuchania radosnej muzyki, ale również do poznania kultury, która tę muzykę wydała. W czwartek w restauracji Vincent festiwalowa publiczność poznała zwyczaje chanukowe, także w świecie Singera.
Chociaż jest pełnia lata i o końcu grudnia nikt nie myśli, w Kazimierzu wysłuchano opowieści o grudniowym święcie Chanuki. Wykład prof. Andrzeja Trzcińskiego z Uniwersytetu Marii Curie Skłodowskiej w Lublinie o chanukijach – ośmioramiennych świecznikach oliwnych – i zwyczajach chanukowych miał być wstępem do spektaklu lubelskiego Teatru Panopticum „Światła Chanuki”. Przedstawienie oparte zostało na motywach opowiadania Isaaca Bashevisa Singera „Menasze i Rachela”. Miała być to opowieść o dwojgu niewidomych dzieciach – wychowankach przytułku na Starym Mieście w Lublinie, których historia jest niejako ilustracją słów proroka Samuela: „Pan nie patrzy na to, na co patrzy człowiek; człowiek patrzy na to, co jest przed oczyma, ale Pan patrzy na serce”.
Jednak z powodu choroby jednego z aktorów widzowie zobaczyli monodram oparty na motywach innego opowiadania tego żydowskiego pisarza pt. „Strojnisia” w wykonaniu Marysi Bilskiej z Teatru Panopticum.
Tytułowa strojnisia – Adełe – o której narracja toczy się z perspektywy jej młodszej koleżanki, tak ukochała stroje, że z tego powodu zostaje starą panną, a nawet decyduje się… przejść na chrześcijaństwo, gdy okazuje się, że religia żydowska zabrania chowania zmarłych w pięknych strojach.
Spotkanie w Vincencie zachęca do sięgnięcia po literaturę Singera, który w swoich opowiadaniach portretował w sposób niezwykle barwny, magiczny zwykłych – niezwykłych bohaterów.
Skomentuj
Dodane komentarze (1)
-
Gdyby nie wystawa Michałowskiego to Panie nie miały by czym się wachlować