Podczas sobotniej imprezy z okazji Światowego Dnia Ochrony Środowiska na kazimierskim Rynku bawiły się całe rodziny.
Dzień był słoneczny, ale upalny, dlatego do godzin popołudniowych większość osób wolała oglądać występy spod parasoli. Tymczasem na scenie najpierw prezentowali się najmłodsi uczestnicy festynu z lokalnych zespołów dziecęcych.
Organizatorzy przygotowali konkursy sprawdzające wiedzę ekologiczną i wiadomości na temat Kazimierza Dolnego i okolic. Chętnych do walki o nagrody nie brakowało.
Najmłodszym bardzo podobały się piosenki zespołu „Dzieci z Brodą”, wykonywane w różnych językach zjednoczonej Europy. Założyciel grupy Joszko Broda zachęcał widzów do wspólnego śpiewania.
Natomiast młodzież obległa scenę podczas występu Krzyśka Zalewskiego z zespołem Loch Ness. Na Rynku przez godzinę królował hard rock. Oj można było pomachać długimi włosami.
:-)
O godzinie 20.20 z głośników rozległa się piosenka „Śpij kochanie, śpij” - na scenę wyszła KAYAH. Sukienka artystki i chusta w kolorze bzu pięknie mieniły się w świetle reflektorów. Jej kolejne przeboje widownia przyjmowała entuzjastycznymi okrzykami.
KAYAH zwierzyła się publiczności, że do Kazimierza przyjeżdża od lat i ma wiele wspomnień związanych z miasteczkiem. Na przykład, jako dziecko badała z koleżanką stary dom, w którym ponoć straszy.
Zakończenie imprezy uświetnił pokaz sztucznych ogni wystrzelonych z Góry Trzech Krzyży do muzyki E. Vangelisa.
Organizatorzy przygotowali konkursy sprawdzające wiedzę ekologiczną i wiadomości na temat Kazimierza Dolnego i okolic. Chętnych do walki o nagrody nie brakowało.
Najmłodszym bardzo podobały się piosenki zespołu „Dzieci z Brodą”, wykonywane w różnych językach zjednoczonej Europy. Założyciel grupy Joszko Broda zachęcał widzów do wspólnego śpiewania.
Natomiast młodzież obległa scenę podczas występu Krzyśka Zalewskiego z zespołem Loch Ness. Na Rynku przez godzinę królował hard rock. Oj można było pomachać długimi włosami.
:-)
O godzinie 20.20 z głośników rozległa się piosenka „Śpij kochanie, śpij” - na scenę wyszła KAYAH. Sukienka artystki i chusta w kolorze bzu pięknie mieniły się w świetle reflektorów. Jej kolejne przeboje widownia przyjmowała entuzjastycznymi okrzykami.
KAYAH zwierzyła się publiczności, że do Kazimierza przyjeżdża od lat i ma wiele wspomnień związanych z miasteczkiem. Na przykład, jako dziecko badała z koleżanką stary dom, w którym ponoć straszy.
Zakończenie imprezy uświetnił pokaz sztucznych ogni wystrzelonych z Góry Trzech Krzyży do muzyki E. Vangelisa.
z góry dzięki!
Yfajnie.............(?)