W czwartkowy wieczór po zakończonych pracach polowych i przydomowych mieszkańcy Skowieszynka z różnych stron ciągnęli na Tuźnikowe Klepisko. To tutaj zaplanowano prapremierę spektaklu, nad którym grupa młodych aktorów – przyjaciół Jana Tuźnika juniora, syna gospodarza pracowała w Skowieszynku ostatni miesiąc. Zbierali materiały od miejscowych gawędziarzy, przygotowywali scenariusz. Nie jest to jednak spektakl obrzędowy, jak mogłoby się wydawać.

- Spektakl, który Państwo obejrzycie, jest spektaklem o nas. O nas żyjących na wsi Skowieszynek i w okolicy – powiedział Jan Tuźnik senior, właściciel teatralnej stodoły, która dotąd nawet przy okazji wzmożonych prac polowych nie widziała chyba na raz tylu ludzi.

I rzeczywiście jest to spektakl osadzony w realiach tej małej miejscowości położonej niedaleko Kazimierza. Pojawiają się w nim miejscowe nazwy jak Parzyk i określenia, jak Sandałki, miejscowe gry dziecięce czy anegdoty z życia wsi. Ale spektakl poruszający temat śmierci wychodzi poza sferę lokalną, bo dotyka kwestii egzystencjalnych, nieobcych każdemu człowiekowi: miłość, władza, majątek, samotność, seks.

Stypa staje się więc okazją do spotkania żywych i uregulowania ich spraw rodzinnych i osobistych, w czym czynnie uczestniczy zmarła babcia, w różny sposób wchodząc w dialog z wnukami i ich bliskimi.

Sztuka łączy w sobie elementy poważne i humorystyczne i nie raz na sali publiczność reagowała stłumionym śmiechem, jest to jednak gorzki rodzaj humoru, obnażający ciemną stronę natury człowieka, obecną chyba w każdym z nas.

Naprawdę ciekawe doświadczenie. Premiera spektaklu Stypa w Teatrze już dziś 14 sierpnia i jutro o godzinie 19.30. Polecamy.