U zarania cywilizacji stosowany był jako jeden z zabiegów rolniczych. Stosowany wciąż nawet dzisiaj, mimo że zabrania tego prawo. Wypalanie traw wciąż powoduje kolejne pożary, szczególnie wiosną.
Jak podają statystyki, w Polsce w 2016 roku odnotowano 126 228 pożarów, wśród których były 36 442 pożary traw na łąkach i nieużytkach rolnych, co stanowiło 29% wszystkich pożarów w Polsce. Strażacy do pożarów traw i nieużytków rolnych wyjeżdżali więc średnio co 14 minut.
90 % pożarów traw jest spowodowanych przez człowieka, nie tyle przez nieuwagę, ile celowo. Mimo, że wypalanie traw jest zabronione prawem, wciąż pokutuje przekonanie, że to najskuteczniejszy sposób na oczyszczenie pól czy pastwisk.
- Ustawa o ochronie przyrody i ustawa o lasach zabrania wypalania traw na łąkach, pozostałości roślinnych na nieużytkach, skarpach kolejowych i rowach przydrożnych. Sprawcy podpalenia grozi grzywna do 5 tys. zł, a w przypadku spowodowania pożaru stanowiącego zagrożenie dla życia, zdrowia czy mienia, od roku do 10 lat więzienia – czytamy na stronie akcji Państwowej Straży Pożarnej „Stop pożarom traw”.
Mimo to strażacy wciąż wyjeżdżają do takich pożarów. Także w okolicy Kazimierza. Ostatni pożar traw kazimierscy strażacy ochotnicy gasili na Skowieszynku w poniedziałkową noc.
Fot. Ochotnicza Straż Pożarna
w Kazimierzu Dolnym