Po czterech latach oczekiwania nadeszła wiekopomna chwila. Zespół Zamkowy został ponownie otwarty dla zwiedzających. Zainteresowanie, jakimi cieszyły się odrestaurowane obiekty w dniu otwarcia pokazało, że spragnionych cudownych widoków było zarówno wielu turystów jak i mieszkańców Miasteczka.
Sztandarowe obiekty Kazimierza długo kazały na siebie czekać. Kazimierzacy uważnie śledzili dzieje remontowanych obiektów. W tym czasie od czasu do czasu pojawiały się informacje o rzekomym otwarciu Zespołu Zamkowego, po czym okazywało się, że są to nieprawdziwe zapowiedzi. Zawiedzeni turyści mogli tylko dobijać do bram zamkniętego zamku, a mieszkańcy z nadzieją oczekiwać, że wkrótce doczekają otwarcia obiektów, które stanowiły wizytówkę ich miasta.
W dniu ponownego otwarcia Zespołu Zamkowego warto odłożyć na bok polityczne kwestie, a skupić się na tym, co zostało zrobione. Trzeba przyznać: Zamek i Baszta prezentują się bardzo dobrze.
Sobotnie przedpołudnie, kilka minut przed planowym otwarciem Zamku i Baszty. Po Wzgórzu Zamkowym spacerują turyści tęsknie spoglądający w kierunku zamkniętej jeszcze bramy głównej, prowadzącej na dziedziniec ruin zamkowych. Po wybiciu magicznej godziny 10.00 ruch przy ruinach Zamku znacznie się wzmaga. Początkowo powoli, parami i pojedynczo, jakby nieśmiało, turyści i mieszkańcy wchodzą na dziedziniec. Kilkadziesiąt minut później trwa już prawdziwe oblężenie. Małżeństwa, rodziny z dziećmi, wycieczki, a także grupa turystów z Wietnamu, która mimo bariery językowej wyrażała swój zachwyt nad wyremontowanymi obiektami. Wśród zwiedzających byli również tacy, którzy pamiętają Zamek i Basztę sprzed kilkunastu lat.
- Jeszcze za czasów szkolnych byliśmy w Kazimierzu. Sporo się tutaj zmieniło, teraz jest bardzo ładnie. Myślimy, że Zespół Zamkowy może teraz przyciągać do Kazimierza wielu turystów – mówią Małgorzata i Mirosław z Podlasia.
- Bardzo cieszymy się z tego remontu, ta rewitalizacja została znakomicie zrobiona. Byliśmy tutaj 10 lat temu, więc naprawdę widać różnicę, jest się czym zachwycać. Znowu można zobaczyć piękno Kazimierza z zupełnie innej perspektywy – dzielą się swoimi wrażeniami Paweł z Malwiną, którzy do Kazimierza przyjechali z Warszawy wraz z dwiema kilkuletnimi córkami..
Nowo otwarty Zespół Zamkowy uderza świeżością i czystością. Pewną nowością są na pewno ekspozycje, które, choć jeszcze nieuzupełnione, robią wrażenie. W dwóch pomieszczeniach znalazły się średniowieczne artefakty, które stanowią pamiątkę po latach świetności kazimierskiego Zamku.
- Trudno mi powiedzieć o tym, jak dokładnie przebiegały prace archeologiczne, ponieważ KOKPiT odpowiada w tym momencie tylko za administrację tego obiektu. Natomiast wszelkie dane merytoryczne na temat tego, co się zmieniło, dostaniemy po podsumowaniu prac archeologicznych, które zostały wykonane. I to podsumowanie odbędzie się 21 listopada na konferencji w KOKPiT – mówi Mariusz Płoszaj Mazurek, dyrektor Kazimierskiego Ośrodka Kultury Promocji i Turystyki pytany o przebieg prac remontowych – Natomiast mogę powiedzieć o kilku drobnych kwestiach. Na przykład na środku dziedzińca była odkopana studnia. Ze względu na brak środków została zasypana, ale to też świadczy o tym, że poziom tego dziedzińca był niższy niż teraz. W jednym z pomieszczeń znajdują się takie artefakty jak garnki czy fragmenty ozdobnych kafli, ale to jest tylko kilkanaście sztuk. Odkrytych zostało co najmniej kilkaset. Co więcej, widok stąd oraz z Baszty to chyba jedne z piękniejszych widoków w Europie – reasumuje.
Po zwiedzeniu Zamku przychodzi czas na Basztę. Tutaj nic się nie zmieniło: by ją odwiedzić, trzeba przełamać wewnętrzne opory i strach przed wspinaniem się po stromych schodach. Wchodząc powoli na taras widokowy, można umilić sobie drogę lekturą wywieszonych na murach tablic. Informują one o zwyczajach panujących w średniowieczu. Gdzieniegdzie umieszczone zostały również oryginalne rekwizyty jak kociołek, w którym dawniej przyrządzano jedzenie. Widok rozpościerający się z tarasu widokowego rekompensuje wysiłek włożony w spacer po schodach. Miasteczko w dolinie, Wisła, odnowiony Kościół Farny oraz dziedziniec Zamku, po którym spacerują turyści spoglądający czasem w kierunku Baszty. Na szczycie wieży zniknęły napisy z zadaszenia nad schodami, które stanowiły pamiątkę po odwiedzających ją turystach. Pojawiły się interesujące tabliczki z małymi mapkami oraz dwie flagi, które służą do przekazywania sygnałów zbliżającym się turystom.
Po nacieszeniu oczu cudownymi widokami przychodzi czas na opuszczenie budynku Baszty. Po zejściu zewnętrznymi schodami można stanąć u stóp wieży i podziwiać ruiny Zamku, które, choć częściowo zasłonięte przez złocące się korony drzew, prezentują się wspaniale.
Zespół Zamkowy po remoncie wygląda bardzo dobrze, ale wszak życie to nie bajka. Turyści, którzy podczas zwiedzania poczują potrzebę… fizjologiczną, będą musieli udać się do centrum miasta, ponieważ w wyremontowanych obiektach zabrakło miejsca na toalety. Próżno też szukać tam biało – niebieskich budek z napisem: toi – toi...
Dla tych, którzy nie zdążyli odwiedzić nowo otwartego Zespołu Zamkowego, mamy dobrą wiadomość. Jeszcze dzisiaj – w niedzielę – można zwiedzać Basztę i Zamek nieodpłatnie. Niezależnie od politycznych zapatrywań i poglądów na kwestię czteroletniego remontu warto przyjść i przekonać się, jakie są efekty kilkuletnich prac. Warto chociażby dla widoku, który rozpościera się z Baszty i tarasu na Zamku. Wszak Kazimierz podziwiany z tych miejsc prezentuje się najlepiej…
Tekst i foto: Katarzyna Gurmińska
Skomentuj
Dodane komentarze (28)
-
Panie Koło ale w Kozłówce przemieszczasz się wolnym krokiem, umówiony jesteś na wejście na godzinę a tuż przed wejściem możesz skorzystać z toalety. Możesz również skorzystać tuż po wyjściu z pomieszczeń pałacowych...pójść do WC i dalej zwiedzać park, wystawę socrealizmu a możesz również pójść do pawilonu i napić się kawy, zjeść obiad. Tak do końca z tą Kozłówką to nie jest dobre porównanie.
-
Chodzi mi @Pijany o to, że w Kozłówce jest się przez godzinę "zamkniętym" we wnętrzu. Pokonujesz tam zaledwie kilkadziesiąt metrów, ale nie możesz w każdej chwili odłączyć się od grupy.Przewodnik nie zostawi grupy, żeby Cię odprowadzić do wyjścia. A zwiedzanie Jaskini "Raj" koło Chęcin?
Minimum pół godziny "trzymania"lub możesz się nawet ze...ć, choć to tylko 180 metrów.
-
@ Kolo Bis.
Muzeum KOzłówka to teren, w porownaniu z Zamkiem i Baszta< to mikrus. Każdy dobiegnie do ubikacji i ZDĄZY. W naszym przypadku jest to NIEMOŻLIWE. Juz sam fakt dojścia z Rynku z Gór trwa niemożebnie długo, a jak wiesz UBIKACYJA umiejscowiona jest przy Grodarzu w ujsciu do Królowej Rzek. Nie ZDĄŻYSZ, nawet gdybys sie z...ał. -
Na zdjęciu nr 50 jest naczynie, które można od biedy wykorzystać ;)
-
Muzeum w Kozłówce zwiedza się przez godzinę. Grupa z przewodnikiem porusza się tylko w jednym kierunku.Przechodzi się wprawdzie przez łazienkę ale skorzystać z niej... chyba niemożliwe.
Nie wprawdzie szyldu "Uprasza się szanownych turystów o załatwienie tego i owego przed rozpoczęciem zwiedzania", bo jest to jak najbardziej oczywiste.
A wycieczka autokarowa to zatrzymuje się co kwadrans? NIE, wszyscy jakoś "trzymają" do planowanego postoju.
Każdy zna swoje możliwości i ograniczenia, choćby zdrowotne.Jeżeli ktoś MUSI, to kto mu zabroni.
Chodzi jednak o to, że nie wszystko i wszędzie się MUSI.
Widziałem w tym roku na drodze do Morskiego Oka Toi-Toie z napisami informującymi o odległości w minutach drogi do następnego. Raz było to 45 min. a raz godzina. A dlaczego nie były ustawione co 15 minut?
Do Morskiego Oka w sezonie idą tysiące osób
A Kazimierzu?
Trzeba klop postawić co 100 metrów, bo jaśnie państwo MUSI w każdej chwili i miejscu.
-
Panie Koło Bis. Schyl Pam glowkę, bo krytyka braku s...cza nader ważna. czytał Pan wydarzenie w banku Pekao, kiedy to 70 letni czlowiek MUSIAŁ, a nie miał GDZIE. Oj. Wygrał w Sądzie, chociaż NAROBIŁ własnie w kącie. Arystokrota to jakijsik musiał byc bo wiedział co uczynić.
Nie chcę wieszczyć, ale ten casus winien UCZYĆ. -
Pan BIS jest nietuzinkowy, tzw. przypadek statystycznie-poza "medianą". Gratuluję wyników, z czasem dobije Pan do reszty
-
Panie bis ....może pan cały dzień latać o suchym .....i z korkiem w.... ale większość z nas potrzebuje załatwiać potrzeby fizjologiczne dość regularnie. Tak też często bywa,że wśród turystów są dzieci , osoby dojrzałe i czasami z lekko naruszonym zdrowiem. Wszyscy z nas po wspinaczce na zamkowe wzgórze wzgórze chcą delektować się widokami, o zgrozo niektórzy chcą zrobić zdjęcia....i ta przyziemna sprawa ma ich gonić na Rynek a może jeszcze nad Wisłę do miejskiego szaletu. Co to obóz karny czy weekendowy wypad, relaks, wypoczynek? Panie daj spokój miej litość nad nad narodem.
-
Panie Michalak,nie wiem jak Pana, ale mnie
zastanawia, dlaczego ludzie wnoszą na Górę Trzech Krzyży czy na Zamek tyle rzeczy, które potem tam porzucają.Dlaczego na pół godziny spaceru trzeba ze sobą ciągnąć kanapki, batoniki, napoje. Czy człowiek musi wszędzie i zawsze coś żreć, pić a potem chcieć tam od razu s..ć?
Dziwne, można zwiedzać przez pół godziny Farę czy klasztor i nie jeść, nie śmiecić i nie potrzebować toalety w tym czasie.Tylko wyjdzie się na zamek i już ujawniają się wszystkie potrzeby fizjologiczne. Paranoja jakaś!
Miejsc sprzedaży pamiątek i "pamiątek" jest już tyle, że nie ma jak przejść Browarną czy Nadwiślańską.Już nawet pod Dzwonnicą się handluje.
Czy naprawdę kolejne stragany, tym razem na wzgórzu zamkowym, są niezbędne?
Ławki? Kwestia otwarta,Pan widzi taką potrzebę, dla mnie zupełnie niepotrzebne.
Kasa czyli miejsce sprzedaży biletów, proszę o to spytać dyrektora KOKPiT-u.
Skoro w sobotę i niedziele wstęp był za darmo to co Panu z tymi biletami przeszkadza?
Czy administrator obiektu jest ubezwłasnowolniony i burmistrz musi zajmować się każdą pierdułką.
-
Piękne wykonanie Jedyne zastrzeżenia można mieć do dnia w którym robiono zdjęcia. Zamglenie ma urok lecz nie w sytuacji gdy pokazuje się takie cudo jak Kazimierz Dolny. Mam nadzieję zobaczenia takiej sesji wykonanej w słoneczny dzień. Pozdrawiam.
-
Powstanie pytanie co to za architekt był twórcą tego wspaniałego przedsięwzięcia, zważywszy na fakt pewnych braków merytorycznych w obiekcie wagi turystycznej.Niedopatrzenie?
-
A propos tego co pisze pan Michalak - może burmistrza Dunia ruszyłby się ze stołka i zobaczył jak to wygląda na zamku w Janowcu. To kawał drogi od naszego Kazimierza, prawda?
-
PARODIA REMONTU!!!
-
Prace na zamku i baszcie trwały nie cztery lecz PIĘĆ LAT.Ile czasu musiałyby trwać aby zrobić toalety.ławki ,kosze na śmiecie kasę , miejsce sprzedaży pamiątek itp ? tm
-
"
TOI TOI Polska na Agro Show 2014"
Przysięgam. Żadnego wynagrodzenia nie otrzymałem, a powinienem>
ps. taki pułkownik otrzymywał od Ruskich, a i niejedni od Amerykanow, -
Zdjęcia robią wrażenia.Trzeba przyznać,że całość wygląda dość elegancko, i nie ma czym się powstydzić.Podróżując po świecie zwraca uwagę dbałość o turystę zabezpieczając miejsca fizjologicznych potrzeb.Myślę, że ten mankament jest do załatwienia, nieprawdaż Panie Grzegorzu?
-
Hmm...Wygląda tak samo jak przed :D Tylko piwnice odkopali :>
-
Hmm, nadmiar wody?
Z punktu widzenia beduina czy topielca? -
Odnośnie toalety.
Gdziesik czytałem, że francuska arystokracja, a także jej Słońce, potrzeby fizjologiczne " załatwiali" w kątach komnat. Może i u naju , nasi rodzimi arystokraci zaczną s ..ć po kątach królewskiego zamku. -
@ Kolo Bis.
Uwagi i celne. Ciekawe co bedzie się działo w piwnicach be podłog. / ziemia, piach/ Nie widzialem odprowadzeń nadmiaru wody deszczowej.
Minimum pół godziny "trzymania"lub możesz się nawet ze...ć, choć to tylko 180 metrów.
Muzeum KOzłówka to teren, w porownaniu z Zamkiem i Baszta< to mikrus. Każdy dobiegnie do ubikacji i ZDĄZY. W naszym przypadku jest to NIEMOŻLIWE. Juz sam fakt dojścia z Rynku z Gór trwa niemożebnie długo, a jak wiesz UBIKACYJA umiejscowiona jest przy Grodarzu w ujsciu do Królowej Rzek. Nie ZDĄŻYSZ, nawet gdybys sie z...ał.