I znowu głośno w mediach o Kazimierzu. Tym razem z powodu statków wiślanych. Dwa lata temu na redzie pojawił się armator z nową ofertą – rejs statkiem na trasie Kazimierz – Puławy. Statek kursował jedynie dwa miesiące. Dlaczego?
- Pierwszy armator, który rości sobie prawo do całego nabrzeża w Kazimierzu zaaresztował moją przystań. – mówi pan Leszek Skorek, właściciel statku mającego pływać na trasie do Puław. – Nie zostałem dopuszczony do rynku w Kazimierzu, mimo że trasy, na której pływam nikt nie obsługuje.
Właścicielem wału wiślanego w Kazimierzu Dolnym jest Wojewódzki Zarząd Melioracji w Lublinie, który wydzierżawił kazimierskie nabrzeże 3 armatorom. Uczestniczyli oni w remoncie wału w latach 1999 – 2000. Między innymi za ich pieniądze (80% kosztów) zostały wykonane schody prowadzące nad wodę. Nikt inny nie był wtedy zainteresowany prowadzeniem żeglugi pasażerskiej w Kazimierzu.
Mój konkurent – mówi pan Henryk Skoczek, jeden z kazimierskich armatorów - w roku 2003 otrzymał pozwolenie na budowę własnych schodów koło CPN –u, ale nie chciał tam budować. Odmówił pisemnie, nawet nie zgłosił się na posiedzenie komisji orzekającej w tej sprawie. Wygląda na to, że chciałby pływać bez żadnych nakładów finansowych. My jako jedynie dzierżawcy wału nie możemy go podnajmować osobom trzecim, stąd zarzut pana Skorka niedopuszczenia go do rynku w Kazimierzu uważam za bezpodstawny.
Sprawę, która ciągnie się od 2002 r. skierowano w końcu do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, który ma sprawdzić zasady przydzielania zezwoleń na żeglugę pasażerską na Wiśle. Jej finał już wkrótce.
Właścicielem wału wiślanego w Kazimierzu Dolnym jest Wojewódzki Zarząd Melioracji w Lublinie, który wydzierżawił kazimierskie nabrzeże 3 armatorom. Uczestniczyli oni w remoncie wału w latach 1999 – 2000. Między innymi za ich pieniądze (80% kosztów) zostały wykonane schody prowadzące nad wodę. Nikt inny nie był wtedy zainteresowany prowadzeniem żeglugi pasażerskiej w Kazimierzu.
Mój konkurent – mówi pan Henryk Skoczek, jeden z kazimierskich armatorów - w roku 2003 otrzymał pozwolenie na budowę własnych schodów koło CPN –u, ale nie chciał tam budować. Odmówił pisemnie, nawet nie zgłosił się na posiedzenie komisji orzekającej w tej sprawie. Wygląda na to, że chciałby pływać bez żadnych nakładów finansowych. My jako jedynie dzierżawcy wału nie możemy go podnajmować osobom trzecim, stąd zarzut pana Skorka niedopuszczenia go do rynku w Kazimierzu uważam za bezpodstawny.
Sprawę, która ciągnie się od 2002 r. skierowano w końcu do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, który ma sprawdzić zasady przydzielania zezwoleń na żeglugę pasażerską na Wiśle. Jej finał już wkrótce.
Anna Ewa Soria,
Skomentuj
Dodawanie komentarza
Trwa dodawanie komentarza. Nie odświeżaj strony.
Dodane komentarze (11)
-
pijany znad Grodarza
Sprawę, która ciągnie się od 2002 r. skierowano w końcu do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, który ma sprawdzić zasady przydzielania zezwoleń na żeglugę pasażerską na Wiśle. Jej finał już wkrótce"
No i jak? -
piotr raszChwała panu Henrykowi.Niech pływa jeżeli jest możliwość.Niech podtrzymuje tradycje żeglugi wiślanej i rozsławia naszą piękną Wisłę.Sam pływałem w załodze statku parowego Traugutt.To były niezapomniane rejsy wczasowe na trasie Warszawa Gdańsk.To była wspaniała i zgrana załoga kap.Żukowskiego.Pływałem jako bosman.
-
PŁYWAKSKOCZEK &RUDY COMPANY LTD.-TO DOPIERO POMYSŁ NA ROZWIĄZANIE PROBLEMU
-
gall anonimarmator z puław nie jest do końca uczciwy! przeciez on tez pływa po szlaku pana skoczka
-
ARODAJCIE TEMU PANU SKORKOWI PLYWAC JESLI NIE ON TO KTO BEDZIE PLYWAL NA TEJ WISLE LATEM TO FAJNA ATRAKCJA POPLYNAC STATKIEM PO PRZEPIEKNYCH ZAKOLACH WISLY!!!!!!!!!
-
agaJA JESTEM ZA HENRYKIEM SKOCZKIEM ,JEMU NALEZA SIE SCHODY ,NIKOMU INNEMU:)
-
AnonimI po wojnie dość długo statki pasażerskie kursowały od Krakowa w zdłuż całej Wisły. Powoli zaczeło to się kończyć w latach 60tych
-
Anonimpodczas wojny byla stala linia do Warszawy, ale Niemcy podobno dolewali wody do wisly.
-
JarekNo fajnie by było jak by była linia do Puław. Jakieś 14 lat temu jeszcze była pamientam. A podobno jeszcze dawniej była do Sandomierza. Może z nowu będzie. Bardzo szanuje pana Skoczka za jego pracowitość i upur i... fantazje czasem. Ale na konkurencji zyskują zwykle zwykli ludzie. Więc może znów będzie można popłynąć do Sandomierza a Wisła na tym odcinku jest przepiękna.
Sprawę, która ciągnie się od 2002 r. skierowano w końcu do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, który ma sprawdzić zasady przydzielania zezwoleń na żeglugę pasażerską na Wiśle. Jej finał już wkrótce"
No i jak?