Przez dwa weekendowe dni na kazimierskim Rynku gościli żołnierze w mundurach historycznych oraz ich pojazdy bojowe. Zorganizowany przez Fundację Niepodległości, Willys Club Polska oraz KOKPiT majowy piknik „Spotkania z historią” dobiegł końca.
„Spotkanie z Historią”, które przez dwa weekendowe dni odbywało się w Kazimierzu Dolnym, zostało zorganizowane przez Kazimierski Ośrodek Kultury oraz Fundację Niepodległości przy współpracy z Willys Club Polska. Co takiego działo się wtedy na kazimierskim Rynku?
Były pojazdy bojowe - oryginalne willysy i dodge oraz umundurowanie z czasów drugiej wojny światowej, częściowo zrekonstruowane, częściowo zaś oryginalne. Spacerując po Rynku można było spotkać rekonstruktorów w historycznych mundurach Polskich Ził Zbrojnych na Zachodzie i poznać losy żołnierzy walczących poza krajem. Mimo kapryśnej pogody turystów nie brakowało. Zachwyceni wydarzeniem byli szczególnie najmłodsi.
- Przyjechaliśmy do Kazimierza na cały długi weekend – mówi turystka z Łodzi, robiąca właśnie zdjęcie synkowi, który kurczowo trzymał kierownicę jednego z wozów bojowych. – To, co się dzieje na Rynku, jest dla nas niespodzianką. Jednak najbardziej szczęśliwy jest nasz syn. Każe robić sobie po kilka zdjęć przy każdym samochodzie.
Do zdjęć pozowali także nieco starsi mężczyźni. A czasem nawet panie.
- Niecodziennie zdarza nam się widzieć podczas spaceru takie cudeńka – tłumaczy turystka z Dąbrowy Górniczej. – Przyjechaliśmy z mężem, by pozwiedzać Kazimierz, a tu proszę, jaka niespodzianka. Więc korzystamy i fotografujemy te piękne wozy i przystojnych żołnierzy.
Nie zabrakło także koncertów. 3 maja przed publicznością mimo deszczu wystąpiła Anna Przybysz w roli Hanki Ordonówny, a dzień później z koncertem piosenek towarzyszących żołnierzom 2. Korpusu - artyści krakowskiego kabaretu Loch Camelot.
Tegoroczne „Spotkanie z Historią” nieprzypadkowo poświęcone były tradycji wojsk polskich walczących na Zachodzie. W tym roku przypada bowiem 70-ta rocznica zwycięstwa żołnierzy 2 Korpusu w bitwie o Monte Cassino.
Skomentuj
Dodane komentarze (2)
-
Pani Małgorzato.
Deczko niesprawiedliwie. Podjazd jest. Brakuje zjazdu do statkow. / nie mowię o tym KARKOŁOMNYM przy schodach/.
Informacja. Ignoranci?. No tak,. Pracuje tam kilka osób.
Panie Burmistrzu. Nie wystarczyłby JEDEN?. -
Po ostatniej wycieczce do Kazimierza mam kilka smutnych refleksji.Dluga majowka zachecila turystow do najazdu miasta.W poszukiwaniu atrakcji?tlumy na ulicach, knajpkach,nabrzezu.Miasto nie ma oferty,przypomina pięknie pomalowana wydmuszke z jajka.W punkcie informacji turystycznej rezydują ignoranci.Wzdluz nabrzeża nie ma ani jednego podjazdu na przystan dla wozkow inwalidzkich!!!!!.Schody prowadzące na przystan były dla nas,rodzicow niepełnosprawnego syna nie do pokonania. Nie mogliśmy odbyc zaplanowanego rejsu po Wisle,bo dla osob na wózkach nie przewidziano zadnej możliwości dostania się na pokład.Brak podjazdow utrudnia poruszanie się po miescie w wielu punktach i praktycznie uniemozliwia zwiedzanie .To miasto zamyka się!!!!gnusnieje i staje się skansenem z podstawowa atrakcja w postaci koguta z ciasta.Niewatpliwe walory turystyczne widać zwolnily władze miasta ze staran,myslenia.Panie Burmistrzu,wstyd.!!!
Deczko niesprawiedliwie. Podjazd jest. Brakuje zjazdu do statkow. / nie mowię o tym KARKOŁOMNYM przy schodach/.
Informacja. Ignoranci?. No tak,. Pracuje tam kilka osób.
Panie Burmistrzu. Nie wystarczyłby JEDEN?.