Może to nie jest pogoda na wyjazd do Kazimierza. Może to nie jest pogoda
na spacer. Może… Wiem jedno. To jest pogoda na chandrę. A najlepszym na
chandrę lekiem jest ruszyć się z domu. Przewietrzyć płuca i głowę.
Przewietrzyć serce. Na trasie, którą polecamy, można spotkać
przystojnego mężczyznę zaklętego w drzewo. Może nawet uda się go
odczarować?
Wydawałoby się, że Mickiewiczowskie historie rodem ze Świtezianki to takie ludowe bajanie, ślady słowiańskiej mitologii z dalekiej Litwy. Wędrówki wokół Kazimierza mówią jednak zupełnie coś innego.
W Bochotnicy przy wąwozie Na Kogutka spotkamy postać mężczyzny zaklętego w drzewo. Niczym mickiewiczowski strzelec ze Świtezianki. Nie wiadomo, czy to drzewo to modrzew jak w balladzie. Po jego dawnej historii pozostał tylko suchy pień bez korony, zajęty przez podkorowych mieszkańców i obdarty z kory przez dzięcioły. Mężczyzna wyłania się z drzewa, ale wyjść z niego nie może. Czyżby dotknęło go jakieś kolejne tysiącletnie zaklęcie? Cóż zrobił, że taka spotkała go kara? Czy zdąży ją odbyć, zanim wraz z więzieniem rozsypie się w proch? „Jakiż to chłopiec piękny i młody?” – pytamy za Mickiewiczem. Poeta na swoje pytanie w balladzie znajduje odpowiedź. My zostajemy z niewiadomym…
W balladzie Mickiewicza strzelcowi towarzyszyła urokliwa panna. I ją znajdziemy w trakcie naszej wędrówki. Trasa bowiem doprowadzi nas do zamku Esterki, której uroda podobno zauroczyła samego króla Kazimierza. Wystawił jej zamek i – jak pisze Jan Długosz – stał się ojcem czwórki jej dzieci. Tak głosi legenda. Historia jednak opowiada o innej mieszkającej w tym miejscu kobiecie, będącej całkowitym zaprzeczeniem delikatnej Esterki. Katarzyna Zbąska mogłaby być z powodzeniem pierwowzorem rozbójniczki z baśni Andersena. Za jej czasów zamek podobno był siedzibą rabusiów okradających kupców i okoliczne dwory. Przewodziła im Katarzyna ze Zbąskich Oleśnicka, którą – jak podają źródła historyczne – oskarżono o rozbój.
Wycieczkę zaczynamy i kończymy w Bochotnicy. Sprawdźmy, czy znajdziemy w Kazimierzu odpowiedzi na Mickiewiczowskie pytania: "Jakiż to chłopiec piękny i młody? Jakaż to obok dziewica?"
W Bochotnicy przy wąwozie Na Kogutka spotkamy postać mężczyzny zaklętego w drzewo. Niczym mickiewiczowski strzelec ze Świtezianki. Nie wiadomo, czy to drzewo to modrzew jak w balladzie. Po jego dawnej historii pozostał tylko suchy pień bez korony, zajęty przez podkorowych mieszkańców i obdarty z kory przez dzięcioły. Mężczyzna wyłania się z drzewa, ale wyjść z niego nie może. Czyżby dotknęło go jakieś kolejne tysiącletnie zaklęcie? Cóż zrobił, że taka spotkała go kara? Czy zdąży ją odbyć, zanim wraz z więzieniem rozsypie się w proch? „Jakiż to chłopiec piękny i młody?” – pytamy za Mickiewiczem. Poeta na swoje pytanie w balladzie znajduje odpowiedź. My zostajemy z niewiadomym…
W balladzie Mickiewicza strzelcowi towarzyszyła urokliwa panna. I ją znajdziemy w trakcie naszej wędrówki. Trasa bowiem doprowadzi nas do zamku Esterki, której uroda podobno zauroczyła samego króla Kazimierza. Wystawił jej zamek i – jak pisze Jan Długosz – stał się ojcem czwórki jej dzieci. Tak głosi legenda. Historia jednak opowiada o innej mieszkającej w tym miejscu kobiecie, będącej całkowitym zaprzeczeniem delikatnej Esterki. Katarzyna Zbąska mogłaby być z powodzeniem pierwowzorem rozbójniczki z baśni Andersena. Za jej czasów zamek podobno był siedzibą rabusiów okradających kupców i okoliczne dwory. Przewodziła im Katarzyna ze Zbąskich Oleśnicka, którą – jak podają źródła historyczne – oskarżono o rozbój.
Wycieczkę zaczynamy i kończymy w Bochotnicy. Sprawdźmy, czy znajdziemy w Kazimierzu odpowiedzi na Mickiewiczowskie pytania: "Jakiż to chłopiec piękny i młody? Jakaż to obok dziewica?"
Dystans: 5,7 km
Opis trasy: Początek przy remizie OSP w Bochotnicy. Idziemy chodnikiem w kierunku
Kazimierza. Przy charakterystycznym szarym domu na ulicy Kazimierskiej
skręcamy w wąwóz Na Kogutka pomiędzy domami i idziemy pod górę. Mijamy
dawną posesję reżysera Zanussiego, za którą odbijamy w lewo, żeby
odnaleźć płaskorzeźbę mężczyzny na martwym drzewie. Wracamy na szlak.
Polnymi drogami dochodzimy do krzyża w Bochotnicy. Zielonym i niebieskim
szlakiem dochodzimy do zamku Esterki w Bochotnicy, po drodze mijając
pomnik ofiar krwawej środy. Prz wejściu na zamek warto zwrócić uwagę na
element ludzkiej postaci w górnej części ruin. Znawcy tematu twierdzą,
że oznacza on wejście do zamku. Ze wzgórza zamkowego rozciąga się piękny
widok na Bochotnicę. Wracamy tą samą drogą do krzyża. Skręcamy w lewo i
polnymi drogami - zielonym szlakiem PTTK - dochodzimy do korzeniowego
wąwozu Brzeziny. Na dole, gdy droga się rozwidla, skręcamy w lewo i
drogą najpierw polną, a potem wyłożoną kostką dochodzimy do studni w
Bochotnicy i remizy OSP.