W tomiku poezji "Wiersze z serwetek" lubelskiej poetki Alicji Barton odnajdujemy cykl wierszy "W szafirowym otuleniu" poświęcony Kazimierzowi Dolnemu. Są to krótkie liryki dedykowane bliskim - siostrze i córce, ale także ludziom kojarzonym właśnie z naszym Miasteczkiem - malarzowi Jerzemu Gnatowskiemu czy pisarce Marii Kuncewiczowej. Jej poezje są pełne ciepła, spokoju i otwartości na świat i ludzi. Są pełne wspomnień - na tyle uniwersalnych, że przestają być one jedynie własnością autorki.
Kazimierz Dolny nad Wisłą
To miasto
Ma z tysiącem gwiazd
Odbicie własnej twarzy.
Wzruszyły mnie
Słowa te, że:
"światło jest cieniem Boga"
więc Bóg tak chciał
by gwiazdy te
rodziły się
nad Wisłą.
A światłem tym i ciepłem swym
Chroniły to siedlisko.
Alicja Barton, z domu Stawecka jest z zawodu pielęgniarką. Mieszka w Lublinie. Chętnie opowiada o swoim życiu. Skąd w jej poezji Kazimierz? Z Miasteczkiem związana była, odkąd pamięta. Tu wraz z rodzicami i rodzeństwem spędzała wakacje na letnisku u państwa Koziorowskich i Guzowskich. Tu przeżyła pierwszą miłość, wzięła ślub cywilny, urodziła córkę Katarzynę. Tu w latach 60 - tych przez pewien czas mieszkała u teściów i pracowała jako pielęgniarka ambulansu. Z nostalgią wspomina panią Marię Kuncewiczową, którą znała osobiście, czy Łazorka, malującego w podcieniach Fary, i Kmitę, tworzącego w kazimierskich uliczkach.
Dzisiejszy Kazimierz nie podoba się poetce, mimo że przyjeżdża tu często. Nie jest to takie samo miasteczko, jakie zapamiętała mała blondyneczka z końskim ogonem. Wisła zmieniła koryto, nie ma plaży, koszyków nad rzeką, mostku nad Grodarzem. Zmieniła się okolica, nawet klimat. Kazimierz stał się ciasny. Powstało dużo nowych domów, nie zawsze gustownych, które przytłumiły klimat przedwojennych willi. Miastu potrzeba gospodarza i pieniędzy - twierdzi pani Alicja - żeby zachować w nim to, co najpiękniejsze.
W tym roku Alicja Barton miała już dwa spotkania autorskie w Kazimierzu - pierwsze w Bibliotece Miejskiej, na które przyszli między innymi jej znajomi z lat dzieciństwa i młodości, oraz drugie - w osławionej "Willi pod wiewiórką" - posesji pani Marii - gdzie poetce towarzyszył z koncertem fortepianowym jej siostrzeniec, 16 letni Ivo Krankowski. Niedługo możemy oczekiwać - według zapewnień Alicji Barton - kolejnego jej tomiku poetyckiego "Wiersze ze starej szuflady" - niemal w całości poświęconego Lublinowi.
Skomentuj
Dodawanie komentarza
Trwa dodawanie komentarza. Nie odświeżaj strony.