A jest czego żałować! Kto kiedykolwiek mógł obserwować wileńskie "kaziuki" odbywające się właśnie 4 marca wie, że na jarmark i koncerty ściągają tłumnie i mieszkańcy, i goście. Kwitnie wówczas handel i sztuka, także kulinarna: podają placki ziemniaczane, rybki w galarecie i żurawinowy kisiel. W dzień św. Kazimierza można kupić wyroby rzemieślnicze i artystyczne, a wśród nich przede wszystkim serce z piernika jako symbol dobroci św. Kazimierza. Bo nasz patron jest tym, który "nakazuje pokój", który opiekuje się młodymi ludźmi, a także politykami, dla których wyprasza mądrość i wrażliwość na ludzką krzywdę. Św. Kazimierz pomaga gasić zawiść, spory, pobudza też do pracy dla wspólnego dobra.

Postać św. Kazimierza - zainspirowała wielu literatów i muzyków, i to tych najznakomitszych. O świętym królewiczu pisali (wymieniam twórców najbardziej znanych): Klemens Janicki, Adam Mickiewicz i Władysław Syrokomla. Wśród kompozytorów natomiast jest sam SCARLATTI! Napisał on oratorium "SAN CASIMIRO, RE DE POLONIA", niezwykłej urody utwór, utrwalony stosunkowo niedawno na CD przez wybitnych polskich wokalistów i instrumentalistów.

Kulturalne bogactwo Kazimierza Dolnego jest naszym największym majątkiem. Wydaje się, że mamy wystarczająco dużo dóbr i zdolności, aby stworzyć festiwal artystyczny pod nazwą - na przykład - "Jarmark św. Kazimierza". Niech autor tego pomysłu pozostanie anonimowy, bo praca pro publico bono niekoniecznie musi wiązać się z rozgłosem.