Realizowana metodą surwiwalową spółdzielcza koprodukcja filmowa pt. „SATAN SPA” jest już po zasadniczej części zdjęć na wyspie w okolicy Kazimierza Dolnego. Przedsięwzięcie wspomagała Letnia Praktyka Kina Niezależnego NEMO, mieszkańcy i instytucje Kazimierza Dolnego.
NEMO to letnia szkoła filmowa, w której utalentowana młodzież może uczyć się filmu w praktyce, odbywać staż a nawet zadebiutować w pełnometrażowym filmie fabularnym.
- „SATAN SPA” to makabryczny thriller o emosatanistach, którzy wpadli w tarapaty na rzecznej wyspie. Prawie nikt nie uszedł z życiem. To film z przesłaniem, że każda zabawa jest dobra w pewnych granicach a jeśli w grę wejdą narkotyki, to wszystko może sie bardzo źle skończyć – wyjaśnia Katarzyna Klimkiewicz – producentka Praktyki NEMO.
Scenariusz Shutego i Dryi reżyseruje Piotr Kielar, poza nimi debiutuje operator, scenograf i kierownik produkcji. W filmie występują: Małgorzata Zawadzka i Mariusz Jakus, aktorzy, celebryta i trzech liderów zespołów alternatywnych: Kochankowie, Plastic Bag i Łąki Łan. „Specjalną obecność” w czekającej na realizację scenie na statku wycieczkowym zapowiedział Tymon Tymański. Opiekę artystyczną nad projektem objął zaś prof. Mariusz Grzegorzek.
Premiera filmu jest przewidziana na rok 2012. Dokładniej rzecz ujmując, ma się odbyć na przyszłorocznym Festiwalu Filmu i Sztuki Dwa Brzegi w Kazimierzu Dolnym.
Jak zaznacza Piotr Kielar, bardzo dużą rolę przy tworzeniu filmu odegrali mieszkańcy samego Kazimierza Dolnego. Dlaczego? Po pierwsze, w filmie wystąpili dwaj epizodyści z Kazimierza i Puław – Michał Turlewicz i Piotr Cendrowski, zadebiutował również bosman z KTW, pan Tomasz w roli wiślanego dr Lectera. Po drugie, sporego wsparcia udzieliły instytucje lokalne – Kazimierskie Towarzystwo Wiślane, Kolegium Sztuk Pięknych, Festiwal Dwa Brzegi, Urząd Miasta w Kazimierzu Dolnym i Ochotnicza Straż Pożarna. Po trzecie i najważniejsze, projekt cieszy się zainteresowaniem i wsparciem kazimierzaków.
- Wielkie podziękowania należą się przede wszystkim Kazimierskiemu Towarzystwu Wiślanemu, w szczególności panu Ryszardowi Żakiewiczowi – tłumaczy Piotr Kielar, kazimierzak w drugim pokoleniu, jego mama, z domu Pałka, urodziła się tutaj.
To na kempingu KTW mieściło się zaplecze planu zdjęciowego. Była tam charakteryzatornia, magazyn i stołówka. Również w tym miejscu organizowano i zabezpieczano transport wodny. Bardzo pomogło Kolegium Sztuk Pięknych, które było swego rodzaju zapleczem produkcyjnym. To tam znajdowało się biuro filmu, pokój prób, garderoba oraz magazyn. Pensjonat Vincent oraz Wiatrakowo zaoferowały noclegi dla aktorów jako wkład koproducencki, zaś z Olkiem Sykutem, Pawłem Skrzeczkowskim, Robertem Sulkiewiczem, Pauliną Dryglas, Mirosławem Pyską, Stanisławem Pieklikiem i Robertem Stypułą twórcy nawiązali współpracę produkcyjną. W filmie świetnie zagrały kazimierskie zwierzęta: pies Pusio i pająk ptasznik pana Stypuły. Niemal wszyscy pracowali bez wynagrodzenia, niektórzy stali się koproducentami filmu, czyli ich wkład pracy przekształcono w udziały, inni zadowolili się tylko zwrotem poniesionych kosztów, wielu wsparło film z odruchu serca na zasadzie sponsoringu.
- Podczas zdjęć panowała niesamowita atmosfera – mówi Piotr Kielar. – Wszyscy byli naładowani jakąś pozytywną energią, która towarzyszyła nam przez kilkanaście godzin pracy non stop.
Efekty pracy kazimierskich filmowców będziemy mogli zobaczyć już za niecały rok. Jeszcze zostały do nakręcenia dwie sceny: w mieszkaniu w Warszawie i na statku. Realizatorzy liczą na wsparcie ze strony pana Henryka Skoczka, właściciela floty statków pływających po Wiśle w Kazimierzu. Wszystko wskazuje na to, że Letnia Praktyka Kina Niezależnego na dobre zagości w Kazimierzu i w kolejnych latach będą powstawały nowe filmy, które czerpaćbędą z kazimierskiego dziedzictwa kulturowego i pejzaży.
W listopadzie Stowarzyszenie Film 1,2, organizator Praktyki NEMO ogłosi konkurs na scenariusz kolejnego filmu. Urząd Miasta Kazimierza Dolnego już zapowiedział wsparcie dla tej inicjatywy.
O projekcie Satan Spa: Patronat medialny objęła TVP Kultura i Kazimierski Portal Internetowy. Mniej więcej co dwa tygodnie pojawiają się felietony o filmie na TVP Kultura, można odwiedzić też profil Satan SPA na Facebooku.
Skomentuj
Dodane komentarze (23)
-
Nie nazwałbym tego inteligencją.
-
Spryt, to jest napisać podręcznik, jak wygrywać w totolotka.
Inteligencją jest go nie kupować i wiedzieć dlaczego :)) -
Hahahahahaha aleś pojechał ! Nie rozum niestety ! Tylko spryt, a do tego wystarczy rozumek.Ot cała różnica.
-
Żeby mieć kase, najpierw trzeba mieć w głowie. Do klepania biedy rozum niepotrzebny :))
-
O jakiej inteligencji Ty piszesz ??? Liczą się tylko ci co robią kasę,a ci z inteligencją nie maja nic wspólnego.
-
I jeszcze jedno - trafna uwaga Lef ! Cóż strażacy jak strażacy ( z całym szacunkiem...). Ciekawe jednak co na to miejscowa inteligencja w postaci kazimierskiego duchowieństwa. Zobaczymy w Wielkanoc...
-
Wnioski z przesłania: "To film z przesłaniem, że każda zabawa jest dobra w pewnych granicach a jeśli w grę wejdą narkotyki, to wszystko może sie bardzo źle skończyć.", czyli jeśli satanizm z narkotykami to źle, jeśli bez to może być "dobrą zabawą". Nie zgadzam się!!!Nic nie usprawiedliwia promocji zła, jaką niesie satanizm.Jestem spoza Kazimierza, nie chcę by to miasteczko kojarzyło mi się ze złem.
-
Najbardziej zabawne w zestawieniu jest wsparcie miejscowej Straży Pożarnej.
Wsparcie jakiejś satanistycznej filmowej historii nie przeszkadza im by później na Wielkanoc pełnić straż przy grobie Pańskim.
Na wszelki wypadek wspierają obie strony. -
super promocja miasteczka!!!wpadnij do kazimierza.. tam szatan czycha na ciebie..autor scenariusza to pewnie ojciec NATANEK
-
Dla przerażonych cytat: "To film z przesłaniem, że każda zabawa jest dobra w pewnych granicach a jeśli w grę wejdą narkotyki, to wszystko może sie bardzo źle skończyć – wyjaśnia Katarzyna Klimkiewicz – producentka Praktyki NEMO."
-
Zbysiu ty o Bogu a na filmie znaki szatana...chyba coś pokręciłeś,bo nienawiśc i szyderstwo to właśnie przymioty szatana.
-
...moi kochani, kipi z Was jad, nasączony nienawiścią , szyderstwem i Bóg wie czym jeszcze.. to takie kazimierskie!
-
Emilio, jesteśmy z Tobą.
Przy okazji komentarz zasłużonego Słupa wraz z cytatem: "Niemal wszyscy pracowali bez wynagrodzenia, niektórzy stali się koproducentami filmu ..." Niezły pomysł: gratulacje dla tego, co tak fajnie to sobie wymyślił. -
markomani zamieszkali na krowiej wyspie, moze to nie wyspa krowia? Nie wiedza w jakiej są formie, czy "my", czy w formie "ja"? W jaki sposob wypracowac sobie znakomita forme? Na boiskach orlika! Tam za tamami, gdzie slychac tamtamy! Takze mam maniere, przy manierce =) Mieszkancy popieraja tylo zabawe w kotka i myszke! Ruszaj sie..., idziemy na piwo!
-
A do tematu:Ciekawe,czy mieszkańcy w ogóle wiedzą że popierają taką "zabawę".Czy ten koleś ze zdjęcia nie pokazuje przypadkiem znaku szatana ? Wszyscy widzę skaczą z radości słysząc o kręceniu filmu,może by tak ktoś się zastanowił co zawiera ?
-
Skoro,drogi wydawco,czytanie ze zrozumieniem ma taką przyszłość to może wróć do lektury ponownie-nie bedziesz się musiał długo starać by w omawianej publikacji znależć wypowiedzi raz w formie "my" i w formie "ja".
Przebrnąć przez tą wazelinę nie będzie łatwo,ale czego nie robi się dla przyszłości. -
Czytanie ze zrozumieniem nadal ma przyszłośc szanowna Emilio.
Książka ma dwoje autorów a więc dlatego liczba mnoga przy narracji. -
No i proszę ; "Władcy much". Pani Emilio. I po co się zżymać?. Powiem tak ; My - brzmi dumnie, a Ja? - różnie.
-
Tak, dobrze mieć wokół ludzi, ale życzliwych i wtedy miło mówić wspólnym głosem. Przy dobrym koledze, sąsiedzie można spokojnie mylić laserunki z laserem: nie będzie szydził. Pozwoli ci na zdanie odrębne i nie napluje na oponenta.
-
My,(nie, ...jako Król Polski etc.)ale jako kazimierzacy, od liczby mnogiej w pewnych sytuacjach nie uciekniemy.
Ja też mam mieszane uczucia kiedy jakiś "podmiot zbiorowy" zaczyna mnie reprezentować.
W tym konkretnym przypadku powinna być zamieszczona jeszcze lista mieszkańców nie popierających, tak dla przyzwoitości.
Po co mają się wstydzić w nieswoim imieniu.
A' propos, zaintrygowało mnie słowo laserunek.Już myślałem.że to coś od lasera.Głupi byłem, na szczęście indywidualnie.
Inteligencją jest go nie kupować i wiedzieć dlaczego :))