Komentarze
Sytuacja, w której zostajemy zaatakowani przez przeciwnika od przodu, może spotkać nas zwłaszcza podczas przechadzki na wąskich letniskowych bulwarach. Obrona przed takim frontalnym atakiem jest bardzo prosta i łatwa do opanowania.
Otóż gdy zauważymy szarżującego na nas napastnika, który - kto wie - może trzymać w ręku dodatkowe narzędzie perswazji, wyprzedzamy dojście ciosu wychodząc mu naprzeciw i za pomocą szeroko rozłożonych rąk, które po chwili zwieramy, obejmujemy przeciwnika i poklepując go po plecach mocno do siebie przytulamy. Technika wykonana poprawnie jest wystarczająca do przemienienia nawet najbardziej krwawych zamiarów
w uczucie wdzięczności i serdeczności. Niemniej jednak, gdy w początkowej fazie obrony wystraszymy oponenta zbyt gwałtownym ruchem rąk, który może być odebrany jako próba uderzenia, warto wzbogacić naszą technikę o błyskawiczne wręczenie mu kwiatów, bądź drobnego, niezobowiązującego upominku, które to utensylia zawsze warto mieć przy sobie.
mgr sztuk walki Jan Udo
mgr sztuk walki Jan Udo
Skomentuj
Dodawanie komentarza
Trwa dodawanie komentarza. Nie odświeżaj strony.
Dodane komentarze (1)
-
krzyśStanowczo wolę sztuki walki wykorzystujące negatywną energię przeciwnika. Tak trzeba pomóc gościowi, aby zrealizował się na trotuarze.
Najczęściej takim ludziom nie chodzi o zrobienie krzywdy lecz skanalizowanie swej nadpobudliwości. Dla obopólnej zgody skierowanie pacjenta w stronę bruku czy jakiejś innej stałej przeszkody, w celu wykonania efektownego barana, naprawdę pomaga - powiem więcej ma znaczące skutki terapeutyczne.
Najczęściej takim ludziom nie chodzi o zrobienie krzywdy lecz skanalizowanie swej nadpobudliwości. Dla obopólnej zgody skierowanie pacjenta w stronę bruku czy jakiejś innej stałej przeszkody, w celu wykonania efektownego barana, naprawdę pomaga - powiem więcej ma znaczące skutki terapeutyczne.