Na remont ulicy Krakowskiej, jej mieszkańcy czekali ponad dziesięć lat. Teraz, gdy remont już trwa, pojawiły się kolejne problemy, bowiem codzienne życie i prowadzenie działalności przy rozkopanej, zabłoconej ulicy jest naprawdę ciężkie.
Po wielu latach zmagań w 2011 roku podpisano umowę o dofinansowanie projektu "Przebudowa i budowa sieci wodociągowej, kanalizacji sanitarnej i deszczowej ulice Nadrzeczna, Klasztorna, Krakowska, Góry i modernizacja-przebudowa oczyszczalni ścieków w Kazimierzu Dolnym" w ramach Osi Priorytetowej VI Środowisko i czysta energia Działanie 6.1 Ochrona i Kształtowanie środowiska kat. I Gospodarka wodno-ściekowa Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Lubelskiego na lata 2007-2013. Planowana wartość projektu to 10 613 048,81 zł. Jego zakres rzeczowy przewiduje cztery zadania, w tym przebudowę i budowę sieci wodociągowej, kanalizacji sanitarnej, deszczowej w ulicy Klasztornej i Krakowskiej w Kazimierzu Dolnym.
Celem realizowanego projektu ma być poprawa oraz zapobieganie degradacji środowiska poprzez uregulowanie gospodarki wodno - ściekowej, wzrost jakości życia mieszkańców miasta Kazimierza Dolnego poprzez rozwój infrastruktury technicznej, przebudowa, rozbudowa sieci kanalizacyjnej, wodociągowej, deszczowej, podniesienie atrakcyjności inwestycji regionu oraz wyrównanie szans w dostępności do podstawowych osiągnięć cywilizacyjnych. Powyższe cele bez wątpienia zostaną zrealizowane. Jednak na razie mieszkańcy ulicy Krakowskiej nie są zachwyceni. Ich zastrzeżenia budzi sposób przeprowadzenia tej inwestycji.
- Problem tkwi w tym, że prawdopodobnie nikt nie pomyślał wcześniej, jak to zadanie dobrze wykonać – mówi jeden z mieszkańców ul. Krakowskiej. – Cieszymy się, że po wielu latach naszych starań, w końcu przeprowadzany jest remont. Jednak nie zmienia to faktu, iż prace mogłyby być lepiej prowadzone, bo w chwili obecnej ulica Krakowska to jedna wielka kałuża.
- Na tej ulicy jest wiele obiektów noclegowych, są restauracje, pensjonaty, spacerują tędy turyści – tłumaczy jeden z kazimierskich przedsiębiorców. W tej chwili my jesteśmy stratni, bo ludzie nie chcą chodzić po błocie i kałużach. Ten bałagan ich odstrasza. Więc co z tego, że jest dojazd do posesji, skoro turyści nie chcą tu przyjeżdżać.
Mieszkańcy wielokrotnie interweniowali w tej sprawie w Urzędzie Gminy. Efekty są widoczne, jednak dopiero pod koniec ulicy. Tu rzeczywiście nie ma błota, a chodnik w miejscu prowadzonych prac jest przykryty.
- W chwili obecnej kończone się prace przy przebudowie sieci wodociągowej i kanalizacyjnej – mówi Marzanna Cendrowska, zastępca burmistrza w Kazimierzu Dolnym. – Te wykopy były dość głębokie. Dodatkowo padał deszcz, więc robiło się błoto. Żwirek, który wysypywano, okazał się niewystarczający, było zbyt mokro. Teraz, gdy nie ma opadów, ulica wygląda lepiej. Poza tym, te prace już dobiegają końca. Kolejnym etapem będzie budowa sieci deszczowej. W tym przypadku wykopy mają być dużo płytsze, więc nawierzchnia powinna być w dużo lepszym stanie.
- Poza tym wykonawca w umowie ma zapisane jasno, że ulica musi być przejezdna – dodaje Marzanna Cendrowska. – I z tego firma realizująca projekt się wywiązuje.
Prace na Krakowskiej mają potrwać jeszcze kilka miesięcy. Na wiosnę kładziona będzie nawierzchnia. Dopiero potem mieszkańcy będą mogli odetchnąć z ulgą i cieszyć się wyremontowaną ulicą.
Skomentuj
Dodane komentarze (9)
-
Bardzo chciałbym zobaczyć jak wygląda ulica KRAKOWSKA w Kazimierzu po remoncie jeżeli już ten remont wykonano. Może administrator zmieni tą stronę ,a przynajmniej zdjęcia natej stronie na aktualne. Zdzisław Lewków.
-
lubelska tez byla rozkopana.Ludzie takich remontow nie robi sie w tydzien.Nie robia-zle,robia-zle....standard
-
do wisnia
wasze 15 letnie wieswageny i 10 laguny czy inne badziewie -
Ulica Krakowska stała się uciążliwa dla osób chcących dojechać autem do licznych posesji. Rzeczywiście, dojazd czyściutkim autem do herbaciarni, żeby elegancko zaparkować przed samym wejściem, po kilku mokrych dniach ubrudzi samochód bardziej niż cała droga z Lublina czy nawet Radomia. Tyle błota przecież na jezdni! Co prawda zostały zupełnie przyzwoite, czyste chodniki, ale auto się nie przeciśnie. Cierpliwości, już niedługo, od wiosny znowu gmina urządzi na Krakowskiej luksusowe, a co najważniejsze bezpłatne miejsca parkingowe, znowu nasze volkswageny będą czyste i błyszczące!
Będzie jeszcze piękniej niż było. -
...
a może kary za nie wywiązywanie się z terminów przy projektach unijnych są większe niż przy zwykłych przetargach ?!
przy przetargach publicznych musisz wybrać firmę , która deklaruje że wykona pracę najtaniej inaczej oskarżą cię o niegospodarność -
"Najlepszym przykładem jest św .Anna i Fara,gdzie problemy konserwatorskie były jeszcze większe i jeszcze bardziej złożone i nikt terminów nie przekładał."
Kolego. A wiesz, kto nad tym CZUWAŁ? -
Mieszkańcu Krakowskiej, co ty chrzanisz.
Przy takim rozmiarze robót ciesz się, że masz przynajmniej zagwarantowany dojazd, a wkrótce będziesz miał piękną ulicę.
Zamieszkaj może u nas w Mięćmierzu, żeby zobaczyć jak się żyje z błotem przez lata, a nie przez miesiące. -
"dopiero potem "to znaczy kiedy? Pani vice powinna podać konkretny termin.
Chociaż może lepiej nie podawać bo przy zamku i domu kultury też były terminy ,które bezczelni wykonawcy przekraczają jak chcą , robiąc bezradnego burmistrza w gigantycznego konia.Naturalnie wciskają ciemnotę ,ze jakieś odkrycia konserwatorskie przeszkadzają. Jest to bzdura bo przy chęci i kompetencji ze wszystkim sobie można poradzić.Najlepszym przykładem jest św .Anna i Fara,gdzie problemy konserwatorskie były jeszcze większe i jeszcze bardziej złożone i nikt terminów nie przekładał. -
Nowa nawierzchnia powinna być solidnie utwardzona ,żeby po miesiącu nie pojawiły się doły,wszystko zależy od umiejętności kładzenia bruku.Ale już po Cmentarnej widać jacy fachowcy wygrywają przetargi -tanio to zazwyczaj za kilka lat trzeba poprawiać.
wasze 15 letnie wieswageny i 10 laguny czy inne badziewie