Rekord świata w Kazimierzu?

Skomentuj (5)

Kazimierz Dolny z roku na rok staje się coraz bardziej atrakcyjnym miejscem do aktywnego spędzania czasu. Czy zostanie wybrany na miejsce bicia rekordu świata w jeździe na rowerze?

Z Kazimierza niejednokrotnie startowały maratony rowerowe, których uczestnicy stawiali sobie za zadanie pokonanie na rowerze w ciągu doby jak najwięcej kilometrów. Ostatni z nich, organizowany jak i poprzednie przez popularyzatora sportów rowerowych w okolicy Rafała Suszka, zakończył się pokonaniem 750 km. To były wyścigi szosowe. By pokonać taki sam dystans w terenie, trzeba znacznie więcej czasu. Startujący w maratonach Mazovia MTB Walerian Romanowski z Wileńszczyzny przejechał 758 km w ciągu dwóch dni i tym samym ustanowił nowy rekord Guinnessa!

- Wbrew pozorom to nie objętość treningu, przejechanych kilometrów czy siła mięśni ma decydujące znaczenie przy tego rodzaju wyzwaniu – mówi Rafał Suszek. – Tak naprawdę najważniejsza jest głowa. Nasze myśli, nasze nastawienie oraz wiara. Możliwości ludzkiego organizmu są nieograniczone. Trzeba ciężko pracować i wierzyć, a nie ma rzeczy niemożliwych. W trudnych czasach zwątpienia, rezygnacji czy załamań postawa pana Waleriana wielu osobom dodaje sił i nadziei.

Swój rekord Walerian Romanowski zadedykował osobom chorym na białaczkę, zachęcając do zarejestrowania się w banku dawców szpiku.


- Każdy z nas ma swego Guinnessa do pokonania i to nie jest tak, że mój "Guinness" jest najtrudniejszy – mówi Walerian Romanowski na portalu polskanarowery.sport.pl. – Osoby chore na białaczkę walczą o wiele dłużej, nieraz nawet kilka lat. Gdyby mi się nie udało pobić rekordu Guinnessa, no cóż, byłaby urażona moja ambicja i niezręcznie by mi było przed kolegami. Osoby chore, gdy przegrywają, tracą wszystko, swoje życie.

Teraz przed rekordzistą kolejne wyzwanie, które również związane jest z jazdą na rowerze i przekraczaniem kolejnych granic ludzkich możliwości. Tym razem będzie to próba bicia rekordu świata w jeździe dobowej na szosie. Walerian Romanowski chce przejechać w ciągu doby ponad 900 km!

- Znając plany i zamierzenia pana Romanowskiego postanowiłem zaprosić go do Kazimierza, aby pokazać w najbliższej okolicy trasy, które w moim przekonaniu znakomicie nadają się do takiej próby – mówi Rafał Suszek. – Dobór trasy jest jednym z najważniejszych czynników decydujących o końcowym sukcesie.

Jak tłumaczy Rafał Suszek, istnieje cały szereg warunków i wymagań związanych z doborem trasy. Musi być ona płaska, bez przewyższeń, z dobrym jakościowo asfaltem i położona na nieotwartej przestrzeni, co uchroni zawodnika od potencjalnych podmuchów wiatru.

Jest więc spora szansa, że to właśnie w okolicach Kazimierza Dolnego padnie kolejny rekord Waleriana Romanowskiego. W tej chwili Miasteczko jest jedną z trzech rozpatrywanych lokalizacji, gdzie w miesiącach letnich, lipcu lub sierpniu, dojdzie do próby bicia rekordu świata w jeździe dobowej. Jednak ostateczna decyzja zapadnie w połowie marca. 

- Miejmy nadzieję, że wybór padanie na okolicę Kazimierza – mówi Rafał Suszek. – Byłaby to z pewnością kolejna świetna okazja do promocji i zainteresowania naszym pięknym terenem ludzi, którzy chcą aktywnie spędzać wolny czas.

Przypominamy, że w tym roku w nadwiślańskim Miasteczku odbędzie się także wyścig kolarstwa szosowego oraz wyścig MTB.


Fot. z archiwum Rafała Suszka

 

Skomentuj


Dodane komentarze (5)

  • pijany znad Grodarza
    ""Lance Armstrong (ur. 18 września 1971 w Plano w Teksasie) - amerykański były kolarz szosowy, olimpijczyk, mistrz świata ze startu wspólnego w 1993 roku. Objęty dożywotnią dyskwalifikacją z zawodowego kolarstwa.

    24 sierpnia 2012 roku został wykluczony z zawodów z mocą wsteczną od 1 sierpnia 1998 roku i dożywotnio zdyskwalifikowany przez Amerykańską Agencję Antydopingową za stosowanie niedozwolonych środków dopingujących, takich jak erytropoetyna, testosteron czy kortyzon oraz niedozwolonych zabiegów, takich jak transfuzje krwi[1]. Decyzja ta została potwierdzona 22 października 2012 przez Międzynarodową Unię Kolarską, w konsekwencji został ponadto pozbawiony wszystkich zwycięstw w Tour de France[2]. 17 stycznia 2013 został pozbawiony przez MKOL brązowego medalu w jeździe indywidualnej na czas zdobytego na igrzyskach olimpijskich w Sydney w 2000 roku[3]."
  • pijany znad Grodarza
    Panie Suszek.
    Sądziłem, że Pan nie tylko pisze, a też czyta.
    Na Pana mniejscu, po moim wpisie - NALEŻY zadzwonić do prezesa ARKADA Świdnik z pytaniem;"Czy zawodowi kolarze posiadaja kartę rowerową ?" Dlaczego Pan ? Pan właśnie jest animatorem : biegów, jezdzie na rowerze w czym zawsze Panu szczerze sekunduję, ale ?. Właśnie zachowanie tych "kolarzy" z ARKADA Kraśnik całkowicie zaprzecza Pańskiej idei : BIEGAJMY, JEZDZIJMY ROWEREM, bo spacerowicze z PROMENADY nad Wislą temu nie uwierzą.
    ps. sprawdzałem. Faktycznie w ARKADA Krasnik jezdzi KAZIMIERZAK. Jeszcze nie Amstrong , a już JAKI.
  • pijany znad Grodarza
    "Jazda rowerem po chodniku

    Generalna zasada brzmi: rowerem po chodniku jeździć nie wolno (artykuł 26 Prawa o Ruchu Drogowym).

    Od tej zasady istnieją jednak trzy wyjątki. Rowerzysta może jechać po chodniku gdy:

    jedzie z dzieckiem do lat dziesięciu lub
    podczas złej pogody (śnieg, silny wiatr, ulewa, gołoledź, gęsta mgła) lub
    są spełnione jednocześnie trzy warunki:
    chodnik ma co najmniej dwa metry szerokości,
    ruch na jezdni jest dozwolony z prędkością ponad 50 km/h (w terenie zabudowanym),
    brakuje oddzielonej drogi dla rowerów oraz pasa ruchu dla nich przeznaczonego."
  • pijany znad Grodarza
    Czy zawodowi kolarze posiadaja kartę rowerową ? Odnoszę wrażenie, że nie. Wczoraj na Promenadzie pomykali dwaj z ARKADY Krasnik. I to w obie strony. Posiadali WYPASIONE stroje klubowe i WYPASIONE rowery. Liczni spacerujacy i Ich dzieci zgrabnie odskakiwali na boki.Jeden z ZAWODNIKOW os wiadczył, że jest kazimierzakiem i wolno mu,tym bardziej, że biegnąca rownolegle droga nie posiada asfaltu.
    Panie Burmistrzu.Bedzie asfalt dla zawodnikow ARKADA Krasnik ?
  • pijany znad Grodarza
    "
    - Wbrew pozorom to nie objętość treningu, przejechanych kilometrów czy siła mięśni ma decydujące znaczenie przy tego rodzaju wyzwaniu - mówi Rafał Suszek. - Tak naprawdę najważniejsza jest głowa" hmm. Tak mowią Ci, którzy : przejechali moc kilometrów, mięśnie mają jak góra Trzech Krzyży, a pozostali ? A pozostali zostają w tyle, bo nie mają : przejechanych moc kilometrów , a nóżki mają , jak ścieżka rowerowa do Mięćmierza.

Zobacz także

Najbliższe oferty specjalne

Poniżej znajdziesz listę obiektów gotowych udostępnić miejsca noclegowe dla osób z Ukrainy, szukających schronienia w naszym kraju. Skontaktuj się z właścicielem obiektu i uzgodnij szczegóły....
Przyszłości nie przepowiadamy, ale możemy pomóc Ci zorganizować niezapomniany wyjazd Andrzejkowy. Sprawdź naszą ofertę noclegową przygotowaną specjalnie na Andrzejki 2024.
Pokaż stopkę