O różnorodnych problemach, ale i ciekawych pomysłach, które można by zrealizować w Miasteczku rozmawiali kazimierscy przedsiębiorcy podczas spotkania z burmistrzem.
Zarząd Stowarzyszenia Kupców i Przedsiębiorców w Kazimierzu Dolnym zorganizował spotkanie, w którym uczestniczyli właściciele firm z terenu gminy a także burmistrz Miasteczka – Artur Pomianowski. Sala w Kazimierskim Ośrodku Kultury, Promocji i Turystyki wypełniła się różnorodnymi pomysłami, ale i prośbami o rozwiązanie problemów, których w Miasteczku jest naprawdę dużo.
- Spotykamy się już niejako po sezonie turystycznym i choć na podsumowania jest jeszcze za wcześnie, chciałbym wiedzieć, jakie są Państwa oczekiwania? Jakie macie Państwo pomysły na Kazimierz? A ja chętnie się w to włączę i może wspólnie uda nam się wykonać kilka kroków, dzięki którym nasze miasto będzie pozytywnie odbierane przez turystów. A to z kolei przyniesie korzyści zarówno przedsiębiorcom, jak i miastu – mówi Artur Pomianowski, burmistrz Kazimierza Dolnego.
Przedsiębiorcy mieli wiele pytań i uwag. Część z nich dotyczyła problemów dnia codziennego, braku oświetlenia w poszczególnych miejscach, koszy na śmieci przy najbardziej uczęszczanych trasach spacerowych czy też ławek np. na ulicy Senatorskiej. Zgłoszony został też problem braku wyznaczonych tras rowerowych i prośba, o uwzględnienie ich przy planowaniu kolejnych inwestycji drogowych.
Jedna z uczestniczek spotkania zwróciła uwagę na to, że Kazimierz Dolny jest zupełnie nieprzygotowany na odwiedziny osób niepełnosprawnych. Problem ten poruszany jest od wielu lat i choć prowadzono wiele rozmów na ten temat i są miejsca, które udało się odpowiednio przystosować, najważniejsze zabytki i miejsca najbardziej atrakcyjne dla zwiedzających, dla turystów niepełnosprawnych nadal pozostają niedostępne.
- Nadal nie ma kalendarza imprez – mówi Monika Kubiś – Arbuz. - Nie ma żadnej informacji o tym, co i gdzie można zobaczyć.
Przedsiębiorcy zaproponowali też, by w przyszłym roku wcześniej przeprowadzić odkomarzanie. Kolejnym tematem omawianym podczas spotkania był problem ściągalności opłaty miejscowej. Jak tłumaczył burmistrz miasta, w tym roku do tej pory wpłynęło ok. 60 tys. zł. Urzędnicy zakładali, że będzie to trochę większa kwota, sięgająca nawet 100 tys. zł.
- Noszę się z takim zamiarem, byśmy stworzyli specjalne subkonto, gdzie wpływały będą środki z opłaty miejscowej – mówi burmistrz Artur Pomianowski. - Żebyście Państwo wiedzieli, jakiego rzędu są to pieniądze, na jakim etapie ta opłata miejscowa jest ściągalna a jednocześnie abyśmy wspólnie decydowali, na co te środki przeznaczyć. Może to być np. zakup kwiatów, wydruk map i przewodników, remonty chodników czy dodatkowe latarnie. Wszystko to możemy wspólnie ustalać.
Zdaniem przedsiębiorców w Kazimierzu powinny zostać ujednolicone szyldy, które obecnie w niektórych miejscach wręcz odstraszają ludzi. Z aprobatą uczestników spotkania spotkał się pomysł umieszczenia przy wjeździe do miasta odpowiednio zaprojektowanej tablicy o treści „Kazimierz wita”.
Zarówno przedsiębiorcy, jak i burmistrz Miasteczka byli zgodni co do tego, że w minionych miesiącach nie sprzyjała Kazimierzowi prasa. Zainteresowanie mediów było duże, jednak sposób, w jaki przedstawiano miasto, nie wpłynął korzystnie na jego wizerunek.
- Nas co chwilę pytają turyści o betonowanie wąwozu – mówi jedna z uczestniczek spotkania. - Takie informacje pojawiające się w mediach nie zachęcają ludzi do przyjazdu tutaj. Wręcz przeciwnie. Ludzie odczytują to tak, jakbyśmy ich tu nie chcieli. A to przecież nie jest prawdą.
Tak więc kolejnym pomysłem na wspólne działania kazimierskich przedsiębiorców i magistratu ma być promocja miasta. Na różne sposoby. W mieście mogą pojawić się np. ławki sponsorowane przez przedsiębiorców, np. z logo danej firmy czy też donice z kwiatami ufundowane przez właścicieli kazimierskich firm.
Razem przecież można więcej!