W tym roku 1 lipca przypada 75. rocznica śmierci Tadeusza Pruszkowskiego – profesora Szkoły Sztuk Pięknych w Warszawie, który w dwudziestoleciu międzywojennym rozpropagował Kazimierz jako miasteczko malarzy. By to uczcić, radni chcą oznakować i wypromować wśród miejscowych i turystów wąwóz jego imienia znajdujący się niedaleko willi Pruszkowskiego za zamkiem.
Zasługi prof. Tadeusza Pruszkowskiego dla Kazimierza są nie do przecenienia. To on rozpropagował nasze miasto wśród studentów warszawskiej Szkoły Sztuk Pięknych, którzy od 1923 r. przyjeżdżali tu regularnie na plenery. To on wraz ze swoimi studentami założył tu w 1925 r. stowarzyszenie artystyczne – Bractwo św. Łukasza, którego jednym z osiągnięć było wspólne namalowanie tutaj właśnie w 1937 r. siedmiu wielkoformatowych obrazów z historii Polski na Światową Wystawę w Nowym Jorku w 1939 r. To on wraz z ks. Stanisławem Szepietowskim założył tu w 1925 r. Towarzystwo Przyjaciół Kazimierza, którego celem była nie tylko ochrona zabytków, ale i troska o rozwój miasta. To on był inicjatorem powstania tutaj pełnometrażowego filmu "Szczęśliwy wisielec, czyli Kalifornia w Polsce", w którym zagrali i jego studenci i kazimierzacy, sławiąc walory Miasteczka.
– Słusznie uważany był za odkrywcę Kazimierza, choć bywał tu przed nim m.in. Władysław Ślewiński. Jako profesor Akademii Sztuk Pięknych, organizator życia społecznego, bywający na warszawskich salonach rozsławił to miasteczko, szczególnie dla letników – czytamy w artykule Magdy Sendejewicz – Michalak „Wybudował dom wysoko" Tadeusz Pruszkowski i jego związki z Kazimierzem w Brulionie Kazimierskim nr 3/2002. – Pruszkowski stworzył z Kazimierza obowiązkowy ośrodek dla każdego szanującego się artysty.
Nic więc dziwnego, że w 1938 r. władze miejskie uhonorowały Tadeusza Pruszkowskiego tytułem Honorowego Obywatela Kazimierza Dolnego. Z czasem przyszły kolejne upamiętnienia. Jego imię przybrał Klub Przewodników Miejskich i Terenowych O/PTTK w Kazimierzu Dolnym, a w latach 90. Uchwałą Rady Miejskiej jego imię nadano wąwozowi znajdującemu się tuż obok willi wybudowanej przez Pruszkowskiego koło zamku. W związku z tym, że wąwóz zyskał imię, ale nie istnieje to w świadomości mieszkańców ani miłośników Kazimierza, wśród radnych pojawił się inicjatywa oznakowania tego miejsca. Wystąpiła z nią na ostatniej sesji Rady Miejskiej przewodnicząca Edukacji, Kultury, Kultury Fizycznej i Turystyki Ewa Wolna.
Wąwóz – w sumie niewielkich rozmiarów – ma swoje wejście naprzeciwko drogi dojazdowej do baszty i zamku, jako prawa odnoga ulicy Zamkowej. Pnie się raźno pod górę, by znaleźć wyjście przy Kazimierzówce na Górach. By znaleźć wyjście… Sprawa z wyjściem z tego wąwozu okazuje się jednak nie taka prosta, gdyż…wyjścia z niego w zasadzie teraz nie ma… Przy tzw. Orzechowszczyźnie usypano nową piękną drogę prowadzącą do nowego osiedla, która skutecznie to uniemożliwia. Żeby stąd się wydostać, trzeba wspiąć się po stromym, nowo usypanym zboczu. Dalej wąwóz to… prosta droga wśród drzew. Mieszkańcy narzekają, że ta część „wąwozu” w obecnym stanie – ułatwiając dojazd do nowego osiedla, niszczy umocnienia starej drogi równolegle prowadzącej do innych istniejących tu już wcześniej posesji.
- Te kamienie to już jesienią wylazły – mówi jedna z mieszkanek Kazimierza, pokazując wysuwające się kamienie podtrzymujące wyżej położoną starą drogę. – A betony, które umacniały naszą drogę a uniemożliwiały poszerzanie nowej przerzucono na prawo, gdzie już nie spełniają swojej funkcji. Aby patrzeć, jak droga zacznie się obsuwać. Na razie jest równa, ale przy natężonym ruchu aut – w weekend to w tę i z powrotem kursowały, w tę i z powrotem – to tylko kwestia czasu. I o taka sprawa…
Taka sprawa… Okazuje się, że władze miasta, które przychylnym okiem patrzą na pomysł radnej dotyczący oznakowania wąwozu, będą musiały przy tej okazji zmierzyć się jeszcze z innymi problemami, żeby to miejsce można było naprawdę przywrócić Kazimierzowi.
Skomentuj
Dodane komentarze (7)
-
Albrechtówka też prywatna a turyści spacerują swobodnie,może "udrażnianie" niech pani Wolna zacznie od siebie ?
-
Zapytaj sołtysa,ale wąwóz Pryszkowskiego należy do miasta a ścieżka na Szkolnej to część prywatnej dzialki Państwa Wolnych. Dzisiaj chcą udrożnic wąwóz na Górach a wtedy to chyba chodzilo o własność.
-
Czy ktoś mi odpowie na moje pytania ?
-
Zasypaliście wąwóz a teraz chcecie prowadzić nim szlak. Zero konsekwencji. Kto wpuścił tam tego "dewelopera". Ta cześć miasta umarła bezpowrotnie, jeśli chodzi o turystykę.
I na koniec banał naszych czasów. Idźcie i lepiej posprzątajcie ten wąwóz. No właśnie. Dlaczego w tym roku nie było sprzątania Kazimierza Dolnego. Dzieci pytają się o to. A tu nic. W roku wyborczym brak takiej inicjatywy to jak samobójstwo. -
I znowu te Góry? Rozumiem, że tam mieszka lokalna trójca święta, ale bez przesady.
-
Zaraz,zaraz...bo chyba czegoś nie rozumiem...
Czy ktoś mi wyjaśni,bo wydaje mi się że ileś tygodni temu była tu afera o grodzeniu wąwozu czy przejścia przez państwa Wolnych,a teraz nagle taka proturystyczna inicjatywa ??? A co z poprzednią sprawą ? -
Świetny pomysł. Czekamy!