W galerii Batłomieja Michałowskiego trwa wystawa „Prowansalskie akcenty” otwarta uroczyście we wtorek 15 sierpnia br. To utrwalone techniką akwareli wrażenia z pobytu Michałowskiego w krainie impresjonistów francuskich.
Wystawa „Prowansalskie akcenty” jest owocem wielokrotnych podróży Bartłomieja Michałowskiego do Prowansji, która urzekła polskiego artystę tak samo jak Vincenta van Gogha, Claude’a Moneta, Augusta Renoira, Paula Signaca, Jeana Cocteau, Fernanda Legera, Henriego Matisse’a, Pabla Picassa czy Marca Chagalla. Prezentowane akwarele pokazują Prowansję z perspektywy prowincji, jej klimatu i osobliwości.
- Na moich obrazach są stare, ale przeurocze miasteczka, położone często na wzniesieiach w głębi Prowansji, a tak dla niej charakterystyczne, z ukwieconymi uliczkami, nieodłącznymi fontannami i wieżyczkami oraz z wąskimi bramami i stromymi kamiennymi schodami – mówi o swoich akwarelach autor. – Moją uwagę od lat przykuwają również urokliwe śródziemnomorskie porty Wybrzeża Lazurowego.
Obrazy wprost kipią mnogością barw – króluje tu pełnia lata. Kwiaty oplatają wapienne mury domów urokliwych prowansalskich miasteczek, wciskają się w wąskie uliczki, zacieniają bramy do ogrodów. Feeria barw francuskiego lata, które ma jednak wiele wspólnego z latem nad naszą Wisłą: kazimierskie niebo – jak stwierdził Franciszek Starowiejski – przez kilka sierpniowych dni ma kolor prowansalskiego nieba. I stąd otwarcie wystawy Michałowskiego w Kazimierzu właśnie.
- Michałowski widzi i ukazuje różnice pomiędzy świetlistością Prowansji, a nieco przymglonym krajobrazem Roztocza, ale dostrzega też podobieństwa pomiędzy błękitem kazimierskiego nieba i intensywnością jego barw, a kolorytem Paryża, a także brzegów Morza Śródziemnego. W jego malarstwie nie istnieją granice. Odkrywa podobieństwa całkowicie przeczące stereotypom. Może dlatego jego akwarele skłaniają do innego niż codzienne spojrzenie na wszystko, co nas otacza i co spotykamy – napisał w katalogu wystawy dr. Waldemar Odorowski, historyk sztuki z Muzeum Nadwiślańskiego w Kazimierzu Dolnym.
- Na moich obrazach są stare, ale przeurocze miasteczka, położone często na wzniesieiach w głębi Prowansji, a tak dla niej charakterystyczne, z ukwieconymi uliczkami, nieodłącznymi fontannami i wieżyczkami oraz z wąskimi bramami i stromymi kamiennymi schodami – mówi o swoich akwarelach autor. – Moją uwagę od lat przykuwają również urokliwe śródziemnomorskie porty Wybrzeża Lazurowego.
Obrazy wprost kipią mnogością barw – króluje tu pełnia lata. Kwiaty oplatają wapienne mury domów urokliwych prowansalskich miasteczek, wciskają się w wąskie uliczki, zacieniają bramy do ogrodów. Feeria barw francuskiego lata, które ma jednak wiele wspólnego z latem nad naszą Wisłą: kazimierskie niebo – jak stwierdził Franciszek Starowiejski – przez kilka sierpniowych dni ma kolor prowansalskiego nieba. I stąd otwarcie wystawy Michałowskiego w Kazimierzu właśnie.
- Michałowski widzi i ukazuje różnice pomiędzy świetlistością Prowansji, a nieco przymglonym krajobrazem Roztocza, ale dostrzega też podobieństwa pomiędzy błękitem kazimierskiego nieba i intensywnością jego barw, a kolorytem Paryża, a także brzegów Morza Śródziemnego. W jego malarstwie nie istnieją granice. Odkrywa podobieństwa całkowicie przeczące stereotypom. Może dlatego jego akwarele skłaniają do innego niż codzienne spojrzenie na wszystko, co nas otacza i co spotykamy – napisał w katalogu wystawy dr. Waldemar Odorowski, historyk sztuki z Muzeum Nadwiślańskiego w Kazimierzu Dolnym.
fot. M. Stachyra