Prokuratura odnalazła byłe betanki

Skomentuj (11)
Wciąż są razem, ale już nie noszą habitów zakonnych. Nie żyją w izolacji, chodzą na zakupy, niektóre pracują. Dzwonią do rodzin.
W piątek po południu na specjalnej konferencji prasowej Andrzej Lepieszko, szef Prokuratury Okręgowej w Lublinie oświadczył, że w ostatnich dniach śledczym w wyniku trwających kilka miesięcy czynności udało się ustalić miejsce pobytu 53 byłych betanek.

Przypomnijmy, że po eksmisji z Kazmierza Dolnego jesienią ubiegłego roku nie chciały skorzystać z gościny w ośrodkach kościelnych w Lublinie, Nałęczowie i Dąbrowicy i odjechały w nieznanym kierunku. Zerwały kontakt z częścią rodzin.

- Mieszkają w nowym budynku na terenie osiedla mieszkaniowego poza terenem województwa lubelskiego. Wszystkie swobodnie poruszają się tak po budynku, jak i całej miejscowości - tłumaczył w piątek Lepieszko, który dla dobra śledztwa nie chciał powiedzieć precyzyjnie w jakiej miejscowości przebywają.

Wszystkie 53 byłe betanki które odnalazła policja z prokuraturą zostały już przesłuchane. Oświadczyły, że zarówno obecnie, jak i w zgromadzeniu w Kazimierzu Dolnym przebywały dobrowolnie. Podczas składania zeznań odbierały one telefony od rodzin i swobpodnie z nimi rozmawiały. - Z treści zeznań byłych betanek wynika, że nie dokonywano wobec nich żadnych czynów, które mogłyby świadczyć o popełnieniu przestępstwa - oświadczył prokurator Lepieszko i dodał, że ich zeznania zostaną wykorzystane w śledztwie dotyczącym naruszenia miru domowego, które prowadzi puławska prokuratura.

W miejscu odnalezienie byłych sióstr nie było Romana Komaryczki, byłego franciszkanina i kierownika duchowego zbuntowanych betanek. Razem z byłymi siostrami mieszka natomiast była przełożona Zgromadzenia Sióstr Rodziny Betańskiej Jadwiga Ligocka. Stan zdrowia nie pozwolił na jej przesłuchanie.

Kobiety zostały eksmitowane z domu należącego do Zgromadzenia Sióstr Rodziny Betańskiej w Kazimierzu Dolnym w październiku ubiegłego roku. W eksmisji uczestniczyła prawie setka policjantów. Wydarzeniu przyglądały się ogólnopolski i zagraniczne media. Było to wydarzenie w polskim Kościele bez precedensu. Do eksmisji doszło po tym, gdy zakon uzyskał w puławskim sądzie wyroki eksmisyjne. Wcześniej, za nieposłuszeństwo zbuntowane betanki zostały usunięte ze zgromadzenia. Sąd nakazał opuszczenie kazimierskiego klasztoru 63 kobietom, a także Ligockiej i Komaryczce.

Prokuratura postawiła zakonnikowi zarzut naruszenia miru domowego. Decyzje o przedstawieniu takiego samego zarzutu śledczy podjęli wobec siostrze przełożonej zbuntowanych betanek Jadwidze Ligockiej. Jednak do tej pory nie udało się tego zrobić, z powodu jej złego stanu zdrowia.

Zbuntowane zakonnice zamknęły się w domu formacyjnym w Kazimierzu Dolnym w połowie 2005 r. nie akceptując zmiany na stanowisku przełożonej generalnej. S. Jadwiga Ligocka straciła tę funkcję, po tym gdy wyszło na jaw, że kieruje zakonem, opierając się na prywatnych objawieniach Ducha Świętego.

Dla Gazety

O. Tomasz Franc z Dominikańskiego Ośrodka Informacji o Nowych Ruchach Religijnych i Sektach:

- Uważam, że zagrożenie sektą dotyczące byłych betanek nie minęło. Na pewno nie świadczy o tym fakt, że nie chodzą w habitach, czy używają telefonów komórkowych. One muszą po prostu dostosować się do nowych warunków życia. Jednak z informacji, które mamy od osób kontaktujących się z byłymi zakonnicami, wynika że wciąż interpretują one rzeczywistość według klucza nadprzyrodzonego - piszą chociażby o potrzebie oddania się "Ojcu Niebieskiemu". Sam fakt, że grupa po eksmisji nie rozpadła się, kobiety nie wróciły do domów, świadczy o tym jak jest mocna. Trudno mi powiedzieć czy będą starać się werbować nowych członków, sądzę raczej że byłe betanki będą na razie dążyć do odświeżenia i potrzymania starych kontaktów.
Sebastian Luciński, Jacek Brzuszkiewicz, pr, biel
źródło: Gazeta Wyborcza Lublin

Skomentuj


Dodane komentarze (11)

  • betanka (gość)
    jeśli jest tu jakaś betanka niech do mnie napisze
  • kowal (gość)
    Prokuratura odnalazła...Po co ???
  • q (gość)
    Ooooo to istotna informacja
  • Anonim (gość)
    "Mieszkają w nowym budynku na terenie osiedla mieszkaniowego poza terenem województwa lubelskiego". - Kto szuka znajduje.... - mieszkają na terenie województwa mazowieckiego!!!
  • Anonim (gość)
    A to ciekawe???
  • Anonim (gość)
    K. mógłbyś też się wynieść z Kazimierza a twój dom też przeznaczyć na hotel ? Tych kilka czy kilkanaście miejsc też się turystom przyda !

    A w ogóle słyszałeś coś o własności ?
  • Anonim (gość)
    Czy utrudniano śledztwo w sprawie betanek?

    Prokuratura wszczęła śledztwo, które ma ocenić czy Robert Bednarczyk utrudniał postępowanie prowadzone wobec zbuntowanych zakonnic.


    Byłych zakonnic nie można było przesłuchać, bo po eksmisji przepadły bez śladu.

    Nasze postępowanie dotyczy ewentualnego przekroczenia uprawnień przez byłego prokuratora apelacyjnego w Lublinie - potwierdza Ryszard Tomkiewicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Suwałkach.

    - Mogę tylko powiedzieć, że ma ono związek ze śledztwem prowadzonym przez prokuraturę w Lublinie. Dotyczyło ono byłych betanek.

    Zbuntowane siostry zostały eksmitowane z klasztoru w Kazimierzu jesienią ub. roku. Lubelska prokuratura prowadziła już wówczas śledztwo, które miało wyjaśnić czy w klasztorze nie padły ofiarą przestępstw m.in. nakłaniania do samobójstwa.

    Bednarczyk szeroko wypowiadał się na konferencjach prasowych o działaniach prokuratorów. Nie przyniosły one wówczas rezultatów. Nie można było przesłuchać byłych zakonnic, które po eksmisji przepadły bez śladu.

    Odnaleziono je dopiero w ubiegłym tygodniu. Wciąż mieszkają razem. Powiedziały prokuratorom, że w zgromadzeniu są dobrowolnie i nie dzieje się im krzywda.

    Inicjatorem zbadania poczynań Bednarczyka jest Jacek Radoniewicz, obecny szef Prokuratury Apelacyjnej w Lublinie.

    - Prokurator, który nadzorował śledztwo prokuratury okręgowej dotyczące eksbetanek twierdzi, że przez interwencję Bednarczyka nie doszło do wykonania czynności procesowych w tej sprawie - mówi Cezary Maj, rzecznik prokuratury apelacyjnej w Lublinie. - Prokurator Bednarczyk temu zaprzecza.

    Pierwsze wyniki suwalskiego śledztwa mają być znane już za dwa tygodnie, po przesłuchaniu głównych świadków.

    Bednarczyk był szefem lubelskich prokuratorów, gdy ministrem sprawiedliwości był Zbigniew Ziobro. Odwołał go nowy minister sprawiedliwości. Ostatnio Bednarczyk jest na urlopie.


  • Janusz (gość)
    Cieszę się, ze Siostry Betanki powróciły do Kazimierza w którym od wielu lat tak pięknie pracowały i modliły się za naszych mieszkańców. Dziękuję Siostrom za lekcje katechezy, pracę w kościele i dobre serce.... A co do hotelu to tylko materialiści tak myślą...
  • K. (gość)
    Obecne Betanki też mogły by się wynieść z Kazimierza. Klasztor i inne budynki można przeznaczyć na hotel, tak potrzebny turystom.
  • d (gość)
    Mogły zrobić tak od razu i wynieść się z Kazimierza bez gorszącej awantury !!!
  • Anonim (gość)
    Może to Romek K.do nich dzwonił i z nim tak swobodnie rozmawiają??????

Zobacz także

Najbliższe oferty specjalne

Poniżej znajdziesz listę obiektów gotowych udostępnić miejsca noclegowe dla osób z Ukrainy, szukających schronienia w naszym kraju. Skontaktuj się z właścicielem obiektu i uzgodnij szczegóły....
Zaplanuj razem z nami świąteczny wyjazd do dowolnego miejsca w Polsce. Poznaj oferty specjalne noclegów na Wigilię i Boże Narodzenie 2024.
Pokaż stopkę