Projekt kajakowy na Chodelce powstał z myślą o rozwoju turystyki w regionie, by zachęcić ludzi do aktywnego wypoczynku na łonie natury. Powstała infrastruktura wygląda naprawdę pięknie. Wszystko funkcjonuje od niedawna, a już pojawiają się problemy. Bo nowo powstałe kosze trzeba opróżniać, o wiaty dbać a zejście do rzeki udrożnić. Kto powinien się tym zająć?
Kajakarze bardzo często i chętnie korzystają z Chodleki. Na różnych jej odcinkach. I to właśnie z myślą o nich zrealizowany został projekt „Turystyczne zagospodarowanie doliny rzeki Chodelki w celu organizacji rekreacyjnych spływów kajakowych”. W ramach projektu wykonane zostały wejścia i zejścia do rzeki, pomosty drewniane tzw. przystanie przy korycie rzeki Chodelki oraz miejsca postojowe w miejscowościach Pomorze, Chodlik i Podgórz, które są wyposażone m.in. w zadaszone wiaty, stoły, ławki, kosze na śmieci i tablice informacyjne. Wszystko to na odcinku 17,31 km. Szlak kajakowy przebiega przez trzy gminy: Opole Lubelskie, Karczmiska i Wilków, które są także realizatorami projektu.
- Idea była słuszna i piękna. Piękna jest też sama Chodelka – mówi przedstawiciel jednej z firm, które organizują spływy kajakowe Chodelką. - W ramach projektu powstała infrastruktura, ale nie została oczyszczona rzeka, co też miało być zrobione. Chodelka bardzo się podoba kajakarzom, ale wszystkim, nam także, przeszkadzają wszechobecne śmieci. My staramy się sprzątać, w miarę możliwości, ale mamy wrażenie, że te śmieci wcale nie są zostawiane przez turystów, a przez miejscowych. Poza tym o rzekę nikt nie dba. Nawet przy nowo powstałych pomostach jest bardzo dziko.
Śmieci to problem nas wszystkich i każdej jednej miejscowości, większej czy mniejszej. Coraz więcej jest ludzi, którzy je zbierają, choć nie oni je wyrzucili. Nadal jednak spora część społeczeństwa nie widzi problemu w wyrzuceniu puszki po napoju czy opakowania po chipsach tam, gdzie właśnie stoi, siedzi czy leży.
Kosze, które pojawiły się w ramach projektu kajakowego przy Chodelce, też bardzo często są pełne. Szczególnie w sezonie letnim. Kto odpowiada za ich opróżnianie?
- Cała infrastruktura, która w ramach projektu powstała wzdłuż Chodelki jest własnością trzech gmin. I każda z gmin ponosi odpowiedzialność za dbanie o infrastrukturę znajdującą się na jej terenie – mówi Janusz Goliszek, wójt gminy Karczmiska. - Za wywóz śmieci także.
Nieco inaczej wygląda kwestia koszenia zarośniętych brzegów Chodelki, przy której znajdują się pomosty.
- Gmina nie może ponosić kosztów na coś, co nie jest jej zadaniem – mówi Daniel Kuś, wójt gminy Wilków. - A koszenie brzegów Chodelki nie jest zadaniem gminy a Wód Polskich.
I takim sposobem Chodelka nadal pozostaje zarośnięta i dzika. I choć może czasem ciężko odnaleźć kajakarzom podest wśród wysokiej trzciny, spływy na Chodelce cieszą się wielką popularnością. Gdyby jeszcze jakimś sposobem usunąć wszystkie śmieci – z wody, brzegów, miejsc postojowych...
- Idea była słuszna i piękna. Piękna jest też sama Chodelka – mówi przedstawiciel jednej z firm, które organizują spływy kajakowe Chodelką. - W ramach projektu powstała infrastruktura, ale nie została oczyszczona rzeka, co też miało być zrobione. Chodelka bardzo się podoba kajakarzom, ale wszystkim, nam także, przeszkadzają wszechobecne śmieci. My staramy się sprzątać, w miarę możliwości, ale mamy wrażenie, że te śmieci wcale nie są zostawiane przez turystów, a przez miejscowych. Poza tym o rzekę nikt nie dba. Nawet przy nowo powstałych pomostach jest bardzo dziko.
Śmieci to problem nas wszystkich i każdej jednej miejscowości, większej czy mniejszej. Coraz więcej jest ludzi, którzy je zbierają, choć nie oni je wyrzucili. Nadal jednak spora część społeczeństwa nie widzi problemu w wyrzuceniu puszki po napoju czy opakowania po chipsach tam, gdzie właśnie stoi, siedzi czy leży.
Kosze, które pojawiły się w ramach projektu kajakowego przy Chodelce, też bardzo często są pełne. Szczególnie w sezonie letnim. Kto odpowiada za ich opróżnianie?
- Cała infrastruktura, która w ramach projektu powstała wzdłuż Chodelki jest własnością trzech gmin. I każda z gmin ponosi odpowiedzialność za dbanie o infrastrukturę znajdującą się na jej terenie – mówi Janusz Goliszek, wójt gminy Karczmiska. - Za wywóz śmieci także.
Nieco inaczej wygląda kwestia koszenia zarośniętych brzegów Chodelki, przy której znajdują się pomosty.
- Gmina nie może ponosić kosztów na coś, co nie jest jej zadaniem – mówi Daniel Kuś, wójt gminy Wilków. - A koszenie brzegów Chodelki nie jest zadaniem gminy a Wód Polskich.
I takim sposobem Chodelka nadal pozostaje zarośnięta i dzika. I choć może czasem ciężko odnaleźć kajakarzom podest wśród wysokiej trzciny, spływy na Chodelce cieszą się wielką popularnością. Gdyby jeszcze jakimś sposobem usunąć wszystkie śmieci – z wody, brzegów, miejsc postojowych...